Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Basia Kurdej-Szatan: To ja jestem blondynką z reklamy Playa

Rafał Szatan, Basia Kurdej-Szatan
Basia to  absolwentka  PWST w Krakowie.  Rafał  studiował wokalistykę na Akademii Muzycznej w Katowicach
Basia to absolwentka PWST w Krakowie. Rafał studiował wokalistykę na Akademii Muzycznej w Katowicach WBF Agencja Fotograficzna Katarzyna Markiewicz
Ona Basia Kurdej-Szatan: najbardziej zawrotna kariera roku. Blondynka z reklamy i nowa Gosia Mostowiak z "M jak miłość". On: wokalista i aktor. Diabelska rozmowa z Basią Kurdej-Szatan i jej mężem Rafałem

"Dla mnie moje nazwisko jest dowodem na poczucie humoru Pana Boga" - mówił mi dwa lata temu Piotr Piekło, ksiądz z Rybnika. Poczucie humoru zapewne miała też osoba, która zaproponowała ci, Rafale, byś grał na organach w kościele.
Rafał: Była taka chwila, że jako nieco młodszy chłopak pogrywałem sobie na organach, bo bardzo lubiłem ten instrument. I zdarzyło mi się zostać organistą, co nie przeszło bez echa. Kiedyś ksiądz podczas ogłoszeń parafialnych, bardzo uradowany, oznajmił, że tylko w jego kościele Szatan gra dla Pana Boga na organach.

Szatańskie nazwisko pomaga w karierze w waszym przypadku, czy niekoniecznie?
Basia: Na pewno zwraca uwagę.
Rafał: Jest dość charakterystyczne i przez to łatwiej można je zapamiętać, co w branży, w której pracujemy, może być w pewnym sensie ułatwieniem. [/b]

Na ile zmieniło się wasze życie przez ostatnie 12 miesięcy, odkąd reklamy jednej z sieci komórkowych z udziałem Basi biją rekordy popularności? To było tornado, huragan Ksawery czy może lekki wicherek?
Basia: Chyba tornado (śmiech). Ale jeśli chodzi o pracę, to zawsze byłam osobą zajętą. Moje koleżanki śmieją się, że zwykle byłam w pięciu miejscach naraz. W tym roku tak naprawdę ostatnie dwa miesiące były dla mnie intensywne, miałam dużo spotkań. Zdjęcia do reklam nie zajmują tyle czasu. Każdą kręcimy w ciągu jednego dnia. Wcześniej miałam więc zajętych kilka dni w miesiącu, a pozostały czas spędzałam grając spektakle w teatrze.

Śpiewacie razem w zespole Soul City, który był jednym z finalistów drugiej edycji "X Factora". Czy popularność, jaką wtedy osiągnęliście, przełożyła się na wzrost zainteresowania waszą muzyką?
Rafał: Soul City to jest duży skład. Nasze społeczeństwo chyba jeszcze nie do końca jest przygotowane - muzycznie i mentalnie - żeby ogarnąć takie zespoły. Dużo łatwiej jest się utożsamić z jedną śpiewającą osobą niż z tyloma naraz. My się cieszymy, że naszym zespołem wprowadziliśmy coś nowego do muzyki, wcześniej nie było składu, który w taki sposób przygotowywałby covery. Bo duży skład zwykle był chórem. Opinie były pozytywne, więc chyba podobało się to, co robimy. Wciąż gramy koncerty, zarówno kameralne, jak i większe. Kręci się ta machina.

Dla ciebie, Basiu, udział w "X Factorze" był wyjątkowy. Byłaś w ciąży w trakcie castingu i półfinału. Hania urodziła się przed finałowymi odcinkami.
Basia: Bardzo dobrze czułam się w ciąży i udział w programie nie był problemem. Czułam też duże wsparcie Rafała, który był cały czas przy mnie. Niczego się nie bałam, tym bardziej że już mieliśmy wybrany szpital w Warszawie i wiedziałam, co robić, gdy zacznę rodzić. Poza tym śpiewanie to dla mnie duża przyjemność, która teraz przyniosła plusy, bo Hania uwielbia muzykę i jak jej śpiewamy, to się uspokaja. I sama też śpiewa! Beyonce (śmiech).

Basiu, zastąpisz Joannę Koroniewską w serialu "M jak miłość" i będziesz nową Małgosią Mostowiak.
Basia: Już mogę oficjalnie mówić, że to prawda.

Czyli na kolejne 10 lat praca zapewniona.
Basia: Umowę mam na krótszy okres niż 10 lat (śmiech). Po raz pierwszy w serialu pojawię się w przyszłym roku i to nie na jego początku. Zobaczymy, ile czasu potrwa ta przygoda, jak będzie na planie, jak rozpiszą tę rolę, czy będę do tego pasowała. Bo jeśli chodzi o sprawy zawodowe, to najbardziej cieszę się z teatru. W nim się najbardziej spełniam. Ostatnio w trakcie spektaklu pomyślałam sobie "Boże, jak mi dobrze" i jak fajnie jest mieć gdzieś to wszystko, co się dzieje wokoło...

A jak trafiłaś do Teatru 6. Piętro, w którym zastępujesz Małgorzatę Sochę?
Basia: Pół roku temu byłam na castingu do bajki "Bromba" i wiadomo było, że próby rozpoczną się w grudniu. Po tym castingu i również na fali popularności reklamy, zadzwonił do mnie Eugeniusz Korin, dyrektor teatru, który stwierdził, że nadaję się, by zastąpić Gosię Sochę.

Teraz będą komentarze, że Szatan wygryzła Koroniewską i Sochę...
Basia: To śmieszne, bo w teatrze bardzo często się robi zastępstwa.
Rafał: Terminy też się często pokrywają i nie da się wszystkiego pogodzić.

Rafale, a jesteś w stanie określić, ile razy zagrałeś w musicalu "High School Musical", który przygotował Gliwicki Teatr Muzyczny?
Rafał: Nie liczyłem nigdy. Ale dużo tego było, bo "High School Musical" był grany trzy lata, na początku bardzo często. Zdarzało mi się grać przez kilka dni pod rząd i po dwa spektakle.
Basia: A raz nawet mogły być trzy, kiedy robiliście sobie jaja (śmiech).
Rafał: Graliśmy wtedy przez 4 kolejne dni po dwa spektakle. Ostatniego dnia zrobiliśmy kawał koledze. Weszliśmy do garderoby i mówimy do Toma: "Wiesz co, właśnie na korytarzu złapał nas dyrektor i powiedział, że jednak ten trzeci spektakl się odbędzie. Gramy o 21.00". On usiadł na krześle, oczy zrobiły mu się szklane i tylko powiedział "Ja już siły nie mam". Prawie rozpłakał się w garderobie, a my zaczęliśmy się śmiać z niego. I już wiedział, że to wkręt.

Jak trafiłeś do Gliwickiego Teatru Muzycznego?
Rafał: Przez casting do "High School Musical", który był bardzo "rozdmuchany" medialnie. Było o nim głośno, ponieważ to była prapremiera. Gliwicki Teatr Muzyczny jako pierwszy teatr muzyczny w Polsce dostał możliwość robienia tego spektaklu. I stwierdziłem, że warto spróbować swoich sił. Była to moja pierwsza tego rodzaju przygoda. Udało się. Od dziwo, dostałem główną rolę. Potem z "High School Musical" trafiłem do "Hair", też do głównej roli (śmiech). A następnie do Teatru Rozrywki w Chorzowie, gdzie dostałem etat i zaczęła się codzienna, konkretna praca. Wchodziłem praktycznie do każdego spektaklu na deskach Rozrywki. "Hair" i "High School Musical" już zeszły z afisza, ale z Teatrem Rozrywki cały czas mam kontakt, gościnnie z nim współpracuję, gram w dwóch spektaklach: "Przebudzenie wiosny" i "Położnice szpitala św. Zofii".

Chcielibyście zagrać w jednym spektaklu?
Rafał: Pewnie, nawet była taka możliwość! W spektaklu "Hair" Basia miała grać jedną z głównych żeńskich postaci i to nawet moją miłość... Nie udało się wtedy.
Basia: To w Gliwicach poznaliśmy się z Rafałem. Ja pojechałam na pierwszą próbę, a potem niestety musiałam zrezygnować ze spektaklu.

Czyli Gliwice mają udział w budowaniu waszego związku.
Rafał: Tak! Zresztą ja uwielbiam Gliwice. To po części mój dom artystyczny, bo tam się wszystko zaczęło. Lubię to miasto, ten teatr. Nauczyłem się tam tego życia teatralnego. Fajne, magiczne miejsce.

Rozmawiała Ola Szatan, dziennikarka DZ zajmująca się głównie muzyką i show-biznesem. Zbieżność nazwisk z rozmówcami nieprzypadkowa, choć nie rodzinna.

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Gdzie najtaniej na zakupy [PORÓWNANIE CEN W MARKETACH]
*Kuchenne Rewolucje w Tychach: Dom Bawarski Tychy Magdy Gessler [ZDJĘCIA + WIDEO]
*Najpiękniejsze polskie kolędy [POSŁUCHAJ i WYBIERZ]
*Najlepsze prezenty na święta Bożego Narodzenia [ZOBACZ ZDJĘCIA]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Basia Kurdej-Szatan: To ja jestem blondynką z reklamy Playa - Dziennik Zachodni