Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziadul: RAŚ pożegnało się z władzą na długie lata

Jan Dziadul
Jan Dziadul
Jan Dziadul ARC
Rok mamy z głowy, a na jego koniec dostaliśmy pod wigilijną choinkę prawie nowiutką, pięknie odkurzoną koalicję w Sejmiku Śląskim. SLD wrócił po ponad trzech latach na wojewódzkie salony i można się spodziewać, że szybko ich nie opuści.

Ale po co lewicy ten mariaż na niespełna rok przed wyborami? Władza - smaczny kąsek, nęci jak cholera, ale czy jest sens stawiać na kulejącą PO i w jej towarzystwie pokazywać się ludziom, czyli wyborcom? Być może śląska SLD nie była tutaj samodzielnym graczem. Być może to dyplomatyczne przeszpiegi z centrali dla zbadania gruntu pod szykowany polityczny manewr. Wszak Śląsk to region duży i ważny - warto przeprowadzić działania przygotowawcze, zanim Donald Tusk w szorstkiej przyjaźni przytuli Leszka Millera (lub odwrotnie) w blasku fleszy na krajowym czerwonym dywanie.

Zresztą - jakkolwiek potoczą się sprawy na śląskim podwórku - nowy koalicjant już może zacierać swoje lewicowe spracowane dłonie. Za Koleje Śląskie odpowiedzialności nie ponosi, za stadion również nie - tak jak za inne potknięcia poprzedniego układu. Jeśli po drodze ujrzymy światełko w tunelu, to zawsze można powiedzieć, że w ostatniej chwili udało się wyprowadzić województwo na prostą. A jak będzie gorzej niż jest - da się przecież wytknąć palcem: PO z RAŚ tak wszystko spieprzyły, że w parę miesięcy nie dało się niczego naprawić! Platforma w 2014 r. w samorządowych wyborach niewątpliwie oberwie, ale nie za dzisiejszy odświeżony romans z SLD, tylko za niedawny mezalians z autonomistami.

Czy ktoś jeszcze pamięta, ile wojewódzkie władze PO musiały się nagimnastykować, aby po wyborach przekonać własnych radnych do "skandalicznego związku" z RAŚ?

Dla lewicy był to policzek. Kto łudzi się, że o nim zapomniała - ten kiep. W kuluarowej koalicyjnej intercyzie na pewno jest zapis o rozliczeniu przez PO winnych (we własnych szeregach) doproszenia wrażego RAŚ do koalicji. Byłby to też miód na serce głowy państwa, a prezydentowi raczej się nie odmawia.

Koalicja PO-SLD na Śląsku (z PSL w roli przysłowiowego kwiatka do kożucha) prawdopodobnie oznacza, że RAŚ na długie lata pożegna się z władzą na regionalnym szczeblu. No chyba że wygra wybory tak, by móc rządzić samodzielnie - co można raczej włożyć między bajki. Nawet jeżeli autonomiści znacznie poprawią wynik (dzisiaj mają 4 szable) - to ewentualne zwycięskie partie nie doproszą ich do stołu.
PiS na autonomiczne hasła - doprawiane narodowościowymi marzeniami i polityką historyczną - dostaje białej gorączki połączonej z wysypką. PO natomiast nie wejdzie drugi raz do tej samej rzeki.

Powstanie "śląskiej partii regionalnej" wokół RAŚ (lub obok), o której parę miesięcy temu rozmawialiśmy w tym miejscu - nie wchodzi w grę, bo wielcy partyjni gracze różnych opcji nie dopuszczą na śląską scenę polityczną konkurencji.

Autonomiści muszą się zastanowić - miedzy jednym i drugim noworocznym toastem - co takiego się stało, że stracili koalicyjny potencjał. Czym zrazili do siebie nie tylko polskie otoczenie, ale też wielu rdzennych Ślązaków? I w jakim stopniu przyczynili się do śląsko-śląskich podziałów? Być może wymachiwanie szabelką, tak wytykane polskiej nacji - stało się i ich udziałem? I wreszcie: czy trzaskając wiosną koalicyjnymi drzwiami, nie zatrzasnęli ich dla siebie na zawsze?

Jest wiele śląskich spraw do załatwienia - ważniejszych niż oderwane od rzeczywistości wizje Autonomii 2020. Ten rok zaczął się regionalnym politycznym trzęsieniem ziemi, które odstawiło ówczesnego marszałka na boczny tor, no i kończy się podobną w swej skali ruchawką. "A poza tym nic na działkach się nie dzieje". Urzędowa śląska narodowość legła w gruzach, ta prawdziwa mieszka od wieków i nadal w sercach, uznana przez niemal całą resztę kraju - a godka rozsiadła się po domach, króluje na ulicach, w sklepach i gdzie tylko.

Ot, trochę szumu było jedynie przy zmianie dyrektora Muzeum Śląskiego. Trochę Śląsk pogłaskano przy okazji partyjnych kongresów PO i PiS, a ostatnio SLD. Sojusz na koniec roku podrzucił cacane świąteczno-noworoczne paczki z propozycjami powrotu do 49 województw, ale w środku były puste, co było do przewidzenia. Nawet w Bielsku-Białej i Częstochowie nie dali się nabrać.

Co jeszcze? Mało kto zauważył (oprócz związkowców cwaniacko uciekających na wcześniejsze emerytury), że koła na śląskich kopalnianych wieżach kręciły się w mijającym roku coraz wolniej. Może dlatego, że węgla ci u nas dostatek: tego na hałdach i z importu.

I tak minął rok.

A co będzie w następnym? Życzę i powtarzam za Chińczykami: abyśmy żyli w ciekawych czasach!

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Głośni Ludzie 2013 Roku woj. śląskiego [ODDAJ GŁOS W PLEBISCYCIE]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Najpiękniejsze kolędy [TEKSTY + MUZYKA] Która najlepsza? ZAGŁOSUJ
*Najlepsze piosenki świąteczne na Boże Narodzenie PLAYLISTA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dziadul: RAŚ pożegnało się z władzą na długie lata - Dziennik Zachodni