Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kamilla Baar: Dzięki macierzyństwu odkryłam swoją kobiecość

Kamilla Baar
Kamilla Baar urodziła się w Tychach 6 października 1979 roku. W styczniu 2011 r. została mamą Bruna.
Kamilla Baar urodziła się w Tychach 6 października 1979 roku. W styczniu 2011 r. została mamą Bruna. ARCHIWUM RODZINNE
Gdyby nie dane mi było mieć dziecka, na pewno nie byłabym taką kobietą, jaką jestem dziś - mówi aktorka teatralna i telewizyjna Kamilla Baar. - Mogę powiedzieć, że swoją kobiecość odkryłam dzięki macierzyństwu. Z Kamillą Baar rozmawia Jolanta Pierończyk.

Pani syn Bruno kończy w styczniu trzy latka. Czy już ma świadomość tego, że jego mama jest aktorką?
Oczywiście, że tak. Czasem jest ze mną na próbie, czasem na spektaklach, czeka na mnie ze swoim tatą. Najbardziej lubi jeździć ze mną na plan serialu "Na dobre i na złe". Mówi wtedy, że jedzie do pędzelków.

Pędzelków?
Tak, bo jego ulubionym miejscem na planie jest charakteryzatornia, a tam są oczywiście różne pędzle i pędzelki do malowania. Ewa, moja charakteryzatorka, jest taka cudowna, że zawsze daje mu różne pędzelki i Bruno mnie poprawia, sprawia mu to dużą radość. Tak więc ma świadomość, że oboje z jego tatą jesteśmy aktorami, mimo że nie oglądamy telewizji "na żywo".

A jaką ma korzyść z mamy aktorki?
Nie wiem, czy to kwestia naszych genów, czy obserwacji, ale uwielbia zabawy z elementami teatru. Wchodzi w różne role, przechodząc błyskawicznie z jednej w drugą. Na przykład jest autem Zygzakiem, ale już za chwilę staje się jakimś ulubionym muzykiem, na przykład Bono, który jest w tej chwili jego idolem i na zabawkowej gitarze oraz perkusji gra jego koncerty. No więc w takim momencie oświadcza: "Teraz jestem Bono", a ja na to: "Słuchaj, Bono, chodź coś zjeść". I wtedy on: "Nie, teraz jestem Bruno". To, co Anglicy nazywają "play", czyli granie, sztukę, akcję, zabawę, niezbędne do pracy w zawodzie aktora, widzę w moim synu.

Jak panią zmieniły narodziny dziecka?
Dziecko wszystko w moim życiu uporządkowało, nadało mu najistotniejszy sens. To zabrzmi górnolotnie, ale od momentu narodzin Bruna życie stało się dla mnie piękne codziennie. Nie może być inaczej, kiedy ma się tak fantastycznego syna, który jest mądry, współpracujący, słuchający, chłonny. Syn jest "partnerem" we wszystkich naszych wyjazdach, podróżach, spotkaniach. Prawdziwym prezentem od losu.

O co nigdy by pani siebie nie posądzała, gdyby nie miała dziecka? Co rola matki w pani odkryła, wyzwoliła, uruchomiła?
Mogę powiedzieć, że swoją kobiecość odnalazłam dzięki macierzyństwu. Gdyby nie dane mi było mieć dziecka, na pewno nie byłam taką kobietą, jaką jestem dziś.

Wydaje mi się, że 10 lat temu była pani bliżej pewnej siebie, przebojowej, trochę butnej Magdy z "Vinci", a dziś więcej w pani tej ciepłej, spokojnej, ułożonej Hany z "Na dobre i na złe"…
Mam w sobie dualizm. Tkwi on nie tylko w podwójnym "l" w moim imieniu, ale jest też w moim charakterze. Faktycznie, jest we mnie dużo spokoju, cierpliwości i wyrozumiałości, ale z drugiej strony cały czas jest też niemało szaleństwa i wolności. Dzięki dziecku zaczęło mi się to zgadzać i podobać. Myślę, że nigdy nie stracę tego swojego szaleństwa, ale rzeczywiście, w roli doktor Hany daję dużo z siebie, spokojnej, rodzicielskiej. Czerpię tu ze swojej matczynej energii.

Dziecko daje pretekst do ponownego przeżycia dzieciństwa. Czuje to pani?
Jasne. Razem z Brunem odnawiam w sobie ten dziecięcy zachwyt nad wszystkim. Mały budzi się rano i z zachwytem woła: "Zobacz, mamo, już jest dzień". Albo nagle mówi: "Zobacz, mamo, już jest noc". To są takie szczere, dziecięce zachwyty, a dla nas wspaniałe odświeżenie dla umysłu. Zawsze miałam w sobie dużo dziecka. Czasami była większa okazja, żeby się tym dzieckiem poczuć, czasem mniejsza, ale w zawodzie aktorskim to się przydaje, takie patrzenie na świat z dziecięcą ciekawością i pokorą. Dzięki Brunowi codziennie chce mi się odkrywać coś nowego.

Ulubiona zabawa z dzieckiem?
On sam wymyśla zabawy. Bieżące atrakcje to np. Wojtek gra na pianinie, Bruno na perkusji i na gitarze, a ja śpiewam. Nazywamy się U2. (śmiech)

Jak się udaje pani godzić obowiązki mamy z przygotowywaniem kolejnych ról ważnych w rozwoju kariery zawodowej?
Mam kalendarz, którym zarządzam, czyli tak naprawdę decyduję o tym, co w danym momencie będę robić, starając się zachowywać proporcje pomiędzy byciem mamą a pracą. Mam fantastycznego agenta, dzięki któremu udaje mi się manewrować między wszystkimi produkcjami, w których biorę udział. Teraz przygotowujemy się do nowego filmu w reżyserii Patryka Vegi oraz spektaklu w moim macierzystym Teatrze Narodowym w Warszawie. W przyszłym sezonie czeka mnie duża rola w serialu sensacyjnym. Na pewno jednak nie udałoby mi się tego wszystkiego pogodzić i nasze życie nie byłoby dobrze pasującą do siebie układanką, gdyby nie mój partner Wojtek, który jest dla mnie podporą na każdym polu i przede wszystkim fantastycznym, cudownym ojcem dla Bruna.

Słyszę: nowy serial. A co z serialem "Na dobre i na złe"?
Nadal będzie, nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej. W życiu serialowej doktor Hany Goldberg, ginekologa z Leśnej Góry, będzie się działo dużo fascynujących, nowych rzeczy. Nowe wyzwania przed nią. Mam nadzieję, że widzowie będą ze mną.

Jaki ma pani sposób na szybki relaks i odprężenie?
Sen. Jestem tak skonstruowana, że umiem zasypiać w każdych warunkach. Wystarczy trochę spokoju, wyciszam się i zasypiam. O każdej porze dnia. To dla mnie najlepsza regeneracja i najlepszy kosmetyk. Gdy się wyśpię, wyglądam jak nowo narodzona.

Bardziej lubi pani koniec czy może początek roku?
Ten rok był dla mnie wyjątkowo dobry, na następny też mam nie mniej ciekawe plany, wyzwania. Doceniam ten czas. Mogę więc powiedzieć, że początek roku to obiecujący start.

A ulubione życzenie świąteczno-noworoczne?
Dla mnie w życiu najważniejsze są zdrowie i miłość. Mieć wokół siebie osoby, które w każdej sytuacji dobrze nam życzą. Jak się ma takich ludzi wokół siebie, nie ma rzeczy, której nie dałoby się pokonać, a życie, które jest bardzo skomplikowane i pełne nieprzewidywalnych zwrotów akcji, można wtedy traktować jako kolejne wyzwanie i okazję do dowiedzenia się czegoś nowego o sobie. Tak więc miłość i zdrowie - to jest najważniejsze, i wtedy można iść, a nawet pędzić do przodu, nie patrząc na licznik.

Kamilla Baar urodziła się w Tychach 6 października 1979 roku. W styczniu 2011 r. została mamą Bruna. Laureatka Złotej Kaczki i Wiktora, pretendentka do Telekamery, co środę gości w domach milionów Polaków jako doktor Hana w serialu "Na dobre i na złe", a już od 10 stycznia na ekranach kin pojawi się jako dziennikarka Ada w komedii "Wkręceni". Na co dzień urodzona w Tychach 34 lata temu Kamilla Baar jest jednak przede wszystkim partnerką aktora Wojciecha Błacha i mamą 3-letniego syna.

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Głośni Ludzie 2013 Roku woj. śląskiego [ODDAJ GŁOS W PLEBISCYCIE]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Najpiękniejsze kolędy [TEKSTY + MUZYKA] Która najlepsza? ZAGŁOSUJ
*Najlepsze piosenki świąteczne na Boże Narodzenie PLAYLISTA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!