Tylko remis Odry Wodzisław

W pierwszym meczu półfinałowym Pucharu Ekstraklasy Odra Wodzisław zremisowała z GKS Bełchatów. Gospodarzom nie udało się zmazać plamy za porażkę poniesioną cztery dni wcześniej w Bełchatowie w ligowym meczu 0:3.

- To był zupełnie inny mecz. Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo, najważniejsze, że nie przegraliśmy tego spotkania - przyznał Patryk Rachwał.

Obie drużyny wystąpiły w mocno osłabionych składach. W zespole GKS zabrakło przede wszystkim Dawida Nowaka i Mariusza Ujka, a w Odrze kontuzjowanych Dariusza Dudka. Marcina Dymkowskiego i pauzującego za kartki Jacka Kurantego.

Wysoka stawka meczu - awans do finału i premia w wysokości 200 tysięcy złotych - nie zachęciła kibiców do przyjścia na stadion. Trybuny świeciły pustakami i mecz przypominał bardziej spotkanie sparingowe. Taki był też poziom tego meczu. W pierwszej części dobrych, składnych akcji, a także strzałów na bramkę było jak na lekarstwo.

Po przerwie obie drużyny ruszyły do energicznych ataków i gra nabrała rumieńców. W 53 min niepilnowany w polu karnym Janusz Dziedzic trafił w słupek, chwilę później Maciej Małkowski minimalnie przestrzelił z rzutu wolnego. Trener Ryszard Wieczorek zupełnie "przemeblował" swój zespół, wprowadzając sześciu nowych zawodników. Szkoleniowiec Bełchatowa Rafał Ulatowski tylko dwa razy skorzystał z usług rezerwowych zawodników.

Gospodarze przejawiali więcej ochoty do gry, atakowali bramkę Krzysztofa Kozika, blisko pokonania bramkarza GKS był dwukrotnie Marcin Malinowski, a w końcówce Tomasz Moskal.
- Zagraliśmy lepiej jak w Bełchatowie, ale znowu zawiodła skuteczność. Dlatego nie możemy być zadowoleni z wyniku. Naszym celem w dalszym ciągu jest awans do finału - zapewniał się po meczu Maciej Małkowski

Rewanż w Bełchatowie za tydzień, w którym faworytem będą na pewno gospodarze.