Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polscy seryjni mordercy - poznaj historie ludzi, którzy mordowali z przyjemnością [ZDJĘCIA]

KAG
Bogdan ArnoldPolscy seryjni mordercy - poznaj historie ludzi, którzy mordowali z przyjemnością [ZDJĘCIA]
Bogdan ArnoldPolscy seryjni mordercy - poznaj historie ludzi, którzy mordowali z przyjemnością [ZDJĘCIA] arc
Seryjni mordercy mają różne twarze, różne również są motywy ich działania. Morderstwa na tle seksualnym, przestępstwa popełnione z lubieżności czy na tle rabunkowym mrożą krew w żyłach. Przykładny ojciec, seryjnym zabójcą kobiet. Młody, 22 letni chłopak pragnący widoku krwi, to jedne z wielu masek, za którymi seryjni zabójcy ukrywali swoje przerażające oblicza.

Władca much - Bogdan Arnold

Bogdan Arnold mieszkał w centrum Katowic, w kamienicy na poddaszu ul. Dąbrowskiego. To właśnie tam, ten przeciętny i niewyróżniający się człowiek dokonał okrutnych morderstw, które pomimo upływu wielu lat wciąż pozostają wstrząsające. Milicjanci w 1967 roku w mieszkaniu Bogdana Arnolda dokonali makabrycznego odkrycia.

Roje much, fetor, makabryczny widok poćwiartowanych zwłok nie pozostawiał złudzeń. Bogdan Arnold, dokonał masakrycznych zbrodni we własnym mieszkaniu. Przy zwłokach nie odnaleziono żadnych dokumentów. Ustalenie tożsamości ofiar było żmudnym procesem. Przy identyfikacji zwłok w pierwszej kolejności badano ubrania ofiar, dopiero później prowadzono szczegółowe badania w prosektorium.

Śledczy w mieszkaniu Bogdana Arnolda odnaleźli zwłoki czterech kobiet. Prowadzący dochodzenie posiłkowali się nawet muszymi kokonami, aby ustalić kiedy popełniono zabójstwa. Obliczenia śledczych pozwoliły dowieść, że od momentu odnalezienia zwłok do pierwszego zabójstwa Bogdana Arnolda minęło pół roku.

Ofiarami były prostytutki, pierwszą z nich Bogdan Arnold poznał w katowickim barze "Kujawiak". Według ustaleń śledczych kobieta dosiadła się do mężczyzny i poprosiła o poczęstowanie piwem. Para następnie udała się do mieszkania Bodgana Arnolda, tam kobieta miał zaproponować mężczyźnie współżycie.

Mężczyzna rozzłościł się i w ataku złości zabił kobietę, kilkukrotnie uderzając ją młotkiem w głowę. Niektóre części ciała próbował palić w domowym piecu. Ciało kobiety umieszczone w wannie próbował zalewać chlorkiem, aby przyspieszyć proces rozkładu zwłok. Władca much - Bogdan Arnold przez cały czas żył w mieszkaniu, w sąsiedztwie rozpadających się zwłok. W jego mieszkaniu odnaleziono przedmioty, które służyły mężczyźnie do zabijania swoich ofiar. Młotek, metalowy drut, opaska do duszenia.

W momencie kiedy milicjanci dokonali makabrycznego odkrycia, Bogdan Arnold przebywał w pracy. Następnie ukrywał się przez tydzień w okolicach Huty Silesia . Ostatecznie jednak zgłosił się na milicję. Dokonał czterech zabójstw, trzy ofiary zostały zidentyfikowane.

Mężczyzna dokładnie opowiadał śledczym o swoich zbrodniach. W trakcie wizji lokalnych na manekinach demonstrował jak zabijał swoje ofiary. Przyznał się również do otrucia jednej z swoich trzech żon. Władca Much został skazany na karę śmierci. Wyrok został wykonany 16 grudnia 1968 roku o godzinie 18.40.
Joachim Knychała - Wampir z Bytomia

Od 1974 do 1982 roku śląska milicja poszukiwała mordercy samotnych kobiet, który działał w sposób bardzo brutalny i zuchwały. Policyjnemu dochodzeniu nadano kryptonim "Fankenstein". Pierwszą ofiarą Wampira z Bytomia była Stefania M. Do zabójstwa na tle seksualnym doszło 3 września 1974 roku w Piekarach Śląskich.

Ofiara zginęła poprzez uderzenie tępym narzędziem w tył głowy. Zwłoki zostały obnażone i zmasakrowane."Nigdy nie atakowałem kobiet z chęci zysku, tylko napaści te miały podłoże seksualne. Nienawidziłem kobiet i chciałem światu pokazać, że kobieta, jej ciało to nic szczególnego. Że można tę godność kobiecą z hańbić, zgnoić, po prostu jest po śmierci tylko kupą kości i mięsa" - powiedział Joachim Knychała w trakcie śledztwa.

Kolejnego napadu "Fankenstein" dokonał w Bytomiu 20 września 1975 roku. Ofiara cudem przeżyła. W listopadzie 1975 roku w Piekarach Śląskich zaatakowana zostaje Elżbieta Mikułowa. Wampir z Bytomia w makabryczny sposób okaleczył jej ciało, a głowę zmasakrował siekierą. Swoje zuchwałe ataki przeprowadzał wieczorem.

Kobiety atakował na klatkach schodowych, w miejscach odludnych. Grupa dochodzeniowa, prowadząca śledztwo przez wiele lat prowadziła sprawę zabójstw. Sprawca jednak cały czas wymykał się śledczym. Stworzono portret pamięciowy sprawcy. Śledczy na potrzeby dochodzenia stworzyli nawet manekina.

W 1976 roku, 6 maja dochodzi do kolejnego napadu, tym razem w Chorzowie zostaje zamordowana Mirosława Sarnowska. Zbrodnia zostaje dokonana w pobliżu miejsca zamieszkania ofiary. Podobnie jak w przypadku innych zbrodni Wampira z Bytomia, ofiara ginie w wyniku uderzenia tępym narzędziem w tył głowy.

Zabójstwo miało charakter seksualny, kobieta miała obnażone dolne części ciała. W podobny sposób zostaje zamordowana Teresa Ryms, zabita 30 października 1976 roku w Bytomiu. W tym czasie Zdzisław Marchwicki - Wampir z Zagłębia oczekiwał już w celi śmierci na wykonanie wyroku.

Śledczych jednak zastanawiało, że zbrodnie przeprowadzone na kobietach przez Wampira z Bytomia przebiegały w podobny sposób. Prowadzący dochodzenie obawiali się, że zatrzymano nie odpowiednią osobą. A prawdziwy Wampir cały czas pozostaje na wolności.

"Frankenstein" nie zaprzestawał kolejnych ataków. W marcu 1982 roku dochodzi do ostatniego zabójstwa. Na milicje zgłosił się 30-letni górnik. Wstrząśnięty poinformował milicjantów, że jego szwagierka w trakcie spaceru niefortunnie przewróciła się i straciła życie.

Początkowo milicja do sprawy podeszła, jako zwyczajnego zdarzenia. Dopiero w trakcie sekcji zwłok, okazało się, że obrażenia na ciele kobiety nie pasują do obrażeń powstałych na wskutek przewrócenia się czy nieszczęśliwego wypadku. W przypadku Wampira z Bytomia zastosowano badanie wariografem, które wykazało, że Knychała kłamał.

Śledczy pracując nad sprawą Bogusławy Ludygi zaczęli łączyć z nią pozostałe zabójstwa. Pion dochodzeniowy coraz bardziej utwierdzał się w sprawstwie Joachima Knychały, który ostatecznie przyznał się do wszystkich zabójstw. Ostatecznie Joachim Knychałą został skazany za 5 zabójstw i 7 usiłowań. Wyrok na Wampirze z Bytomia został przeprowadzony 28 października 1985 roku.

Dwójka dzieci, żona, stała praca na kopalni "Andaluzja" w Piekarach Śląskich jako cieśla oraz górnik. Joachim Knychała wychował się w rodzinie protestanckiej. Ojciech Knychały był Polakiem, natomiast matka Niemką. Jego mieszane pochodzenie przyniosło mu wiele problemów. W dzieciństwie jak zeznawał, miał być poniżany przez babkę oraz matkę. "Polski bąkart" to jedno z wielu wyzwisk jakie w niego kierowano.

Dzieci w szkole na małego Joachima miały wołać "Szwab". Knychała uczył się w zasadniczej szkole zawodowej i 1970 roku zdobył tytuł górnika-cieśli. Należał do Związku Młodzieży Socjalistycznej, aż do momentu aresztowania w 1982 roku. Po raz pierwszy został skazany w wieku 18 lat, na karę trzech lat pozbawienia wolności za zbiorowy gwałt na młodej dziewczynie. Zdaniem Knychały wyrok był niesprawiedliwy, a dziewczyna miała go wrobić w całą sprawę. Jak opowiadał śledczym, od tego momentu zaczął nienawidzić kobiet.

Zdzisław Marchwicki - Wampir z Zagłębia

Zdzisław Marchwicki jest najbardziej znanym polskim seryjnym zabójca. Wokół postaci Marchwickiego i samego procesu narosło wiele legend. Sam proces miał być farsą. Na jego temat powstały dwa dokumenty. Jeden z nich wyprodukowała Telewizja Polska w odcinku "Wampir z Katowic" znajdującym się w cyklu filmów dokumentalnych Paragraf 148 - Kara śmierci przedstawiono Marchwickiego jako człowieka niewinnego.

Podobny w wydźwięku film zrealizował Maciej Pieprzyca, który w dokumencie "Jestem mordercą" dowodził, że Marchwicki nie był Wampirem z Zagłębia. W czasie pięciu lat morderczej działalności, Marchwicki miał zamordować 21 kobiet, w wieku od 16 do 57 lat. Największa aktywność Wampira z Zagłębia przypada na rok 1965. W tym czasie doszło do 11 zabójstw. Pierwszego napadu dokonał 7 listopada 1964 roku w Dąbrówce Małej. Ofiarą została Anna Mycek.

Wampir wobec wszystkich swoich ofiar postępował podobnie. Śledził ofiarę, a następnie tępym narzędziem uderzał w tył głowy. Następnie bił ofiarę do momentu kiedy był pewny, że nie przeżyła, po czym dokonywał czynności seksualnych z zamordowaną kobietą. W 1965 roku powołano do życia w Komendzie Wojewódzkiej Milicji Obywatelskiej w Katowicach grupę "Anna" od imienia pierwszej ofiary Wampira.

Zadaniem grupy pod dowództwem Jerzego Gruby było ujęcie mordercy. Poszukiwania nabrały tępa po zabójstwie 18-letniej bratanicy Edwarda Gierka - Jolanty Gierek. W 1968 roku wyznaczono ogromną nagrodę 1 ml zł, za wskazanie sprawcy morderstw. Na podstawie licznych donosów stworzono rys psychologiczny zabójcy.

Wyłoniono 267 podejrzanych, wśród których znalazł się Zdzisław Marchwicki. Do ostatniego zabójstwa doszło 4 marca 1970 roku. Dwa lata później, dochodzi do zatrzymania Marchwickiego po doniesieniu do Milicji Obywatelskiej jego żony o znęcaniu się nad nią oraz dziećmi.

Proces Marchwickiego był bardzo pokazowy. Rozpoczął się 18 września 1974 roku i trwał ponad 2 lata. Prowadzono go w Klubie Fabrycznym Zakładów Cynkowych "Silesia". 28 lipca 1975 roku Marchwicki uznany został przez sąd za winnego zabójstwa 14 kobiet i usiłowania 6 kolejnych zabójstw i skazał do na karę śmierci.

Leszek Pękalski - Wampir z Bytowa

Leszek Pękalski choć skazany został za jedno zabójstwo uznawany jest za seryjnego mordercę. Przed procesem Pękalski mnożył liczbę swoich ofiar, przyznając się na początku do 70, a później nawet do 90 zabójstw, jednak później w trakcie procesu odwołał wszystkie zeznania.

Ostatecznie prokuratura udowodniła tylko jedno zabójstwo i skazała go na karę 25 lat pozbawienia wolności. Teoretycznie Pękalski powinien wyjść na wolność w 2017 roku, jednak z powodu swojego upośledzenia psychicznego, zostanie umieszczony w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym.

Karl Denke - kanibal

Historia Karla Denke zamraża krew w żyłach, choć od jego zbrodni minęło wiele lat. Karl Denke był mordercą i kanibalem, który urodził się w Kalinowicach Górnych. W szkole uważany był za jednego z gorszych uczniów. Uznawany był za opóźnionego w rozwoju, podjęto nawet próby ubezwłasnowolnienia go, jednak nie przyniosły one skutku.

Karl Denke, jako dorosły mężczyzna przeprowadził się do Ziębic, dawnego Münsterbergu gdzie kupił własną ziemię za pieniądze z ojcowizny. Denke mieszkał w domu przy ul. Stawowej 13. I to właśnie w tym miejscu wydarzyły się makabryczne wydarzenia. Na Denkego, mieszkańcy Ziębic mówili "Ojczulek" Karl miał być filantropem, oferującym bezdomnym i włóczęgom schronienie.

Dopiero po latach na jaw wyszła prawdziwa natura "Ojczulka", który zwabiał swoje ofiary do domu, a następnie zabijał je i przerabiał na peklowane mięso, którym handlował na targowisku we Wrocławiu. Jedna z potencjalnych ofiar "Ojczulka" uniknęła losu swoich poprzedników dzięki niesamowitemu szczęściu.

Vincenz Olivier po zaproszeniu do domu Denkego odwrócił się w porę i uniknął wymierzonego w niego ciosu siekierą. Niedoszła ofiara pobiegła na policję gdzie zgłosiła zajście. Niedługo później "Ojczulek" został ujęty, a tego samego dnia wieczorem popełnił samobójstwo na pętli zrobionej z chustki do nosa.

W mieszkaniu Karla Denkego policjanci zastali kości oraz zakrwawione ubrania w szafach. Oprócz nich w mieszkaniu znalazły się jeszcze rzemienie, które Denke wytwarzał z ludzkiej skóry. Dokładna liczba ofiar "Ojczulka" nie jest znana, prawdopodobnie jednak zdołał zabić około 40 osób.

Karol Kot - Wampir z Krakowa

Karol Kot w momencie swojej egzekucji miał 22 lata. W ciągu swojego krótkiego życia zdążył jednak dokonać rzeczy, które jeżą włos na głowie. Wampir z Krakowa został oskarżony o zamordowanie 2 osób, 10 prób zabójstwa oraz 4 podpalenia. Zdaniem psychiatrów badających mordercę był poczytalny oraz działał z pełną świadomością.

Został zatrzymany 14 lipca 1966 roku i przyznał się do wszystkich zarzucanych mu przestępstw. W czasie przesłuchań dokładnie opisywał przebieg zbrodni. Szczycił się nimi oaz opowiadał o swoich morderczych planach i zamiarach. Jak sam mówił uwielbiał widok krwi, która miała motywować go do popełniania coraz to nowszych zbrodni.

Wyrok w sprawie Wampira z Krakowa ogłoszono 14 lipca 1967 roku. Sąd uznał Kota winnym i skazał go na karę śmierci. Sąd Najwyższy na wskutek odwołania 22 listopada 1967 roku zmienił karę śmierci na karę dożywotniego pozbawienia wolności. Prokurator Generalny skorzystał jednak z rewizji wyroku, czego skutkiem było skazanie Wampira na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok został wykonany 16 maja 1968 roku.

Henryk Moruś

Seryjny morderca z Sulejowa dokonał siedmiu zbrodni na terenie województwa piotrkowskiego. Pierwszej zbrodni Moruś dokonał w 1986 roku, zabijając Teresę Grabowską. Kolejne zbrodnie Moruś wykonał w pierwszej połowie 1992 roku. Wśród jego ofiar znaleźli się: 60-letnia kobieta z Piotrkowa Trybunalskiego, którą Moruś zamordował we własnym sklepie.

Był również bezwzględny dla małżeństwa Małgorzaty i Mieczysławy B, których zabił we własnym domu. Zamordowana Małgorzata B. była w trzecim miesiącu ciąży. Henryk Moruś w czasie długotrwałego powstępowania sądowego nie okazywał skruchy, a w trakcie procesu wykonywał obsceniczne gesty.

Biegli stwierdzili, że jest poczytalny ale nie potrafi okazywać uczuć wyższych. Sąd wydał wyrok śmierci z pozbawieniem praw publicznych. Wyroku jednak nie przeprowadzano, a po apelacjach w Sądzie Apelacyjnym w Łodzi, zamieniono go na karę dożywotniego pozbawienia wolności.

Władysław Mazurkiewicz - Elegancki morderca

Mazurkiewicz był jednym z najgroźniejszych seryjnych morderców w Polsce. Nazywany"Upiorem Krakowskim" czy "Eleganckim mordercą" został skazany na karę śmierci, która wykonano 31 stycznia 1957 roku. W trakcie procesu, prokuratorzy starali się udowodnić 30 domniemanych zbrodni Mazurkiewicza.
Ostatecznie udowodniono ich 6 oraz 2 usiłowania. Swojego pierwszego morderstwa miał się dopuścić w 1940 roku na osobie żydowskiego pochodzenia. "Upiór z Krakowa" bez skrupułów zabił swoich sąsiadów, a ofiary zakopał pod podłogą garażu przy ul. Marchlewskiego. Uważa się, że Mazurkiewicz był informatorem Gestapa, szpiclem, a także prowokatorem UB. IPN badając jego sprawę nie trafił jednak na żadne poszlaki potwierdzające te tezy.

Paweł Tuchlin

Tuchlin w latach 1975-1983 popełnił 9 zabójstwa oraz usiłował popełnić 11 innych. Najmłodszą ofiarą Pawła Tuchlina była 19-letnia dziewczyna, najstarsza jego ofiara liczyła 53 lata. Sąd Najwyższy skazał go ma karę śmierci, którą wykonano 25 maja 1987 roku w areszcie śledczym w Gdańsku przez powieszenie.

Morderczy proceder Tuchlina rozpoczął się jesienią 1975 roku, dokonał wtedy pierwszego usiłowania zabójstwa. Pierwszy raz zabił 9 listopada 1979 roku w Niestępowie koło Gdańska. 18 stycznia 1983 roku dokonał nieudanego napadu na 20-letnią dziewczynę, której udało się przeżyć atak.

Dzięki temu śledczy z grupy "Skorpion" stworzonej do rozpracowania mordercy stworzyli portret pamięciowy podejrzanego. Po raz ostatni Tuchlin zaatakował 6 maja 1983 roku. Niedługo później 6 maja 1983 roku policja zatrzymuje mordercę. W trakcie przeszukiwań jego samochodu odnajduje w bagażniku zakrwawiony młotek, na którym śledczy odnaleźli krew ofiary.


*Głośni Ludzie 2013 Roku woj. śląskiego [ODDAJ GŁOS W PLEBISCYCIE]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Najpiękniejsze kolędy [TEKSTY + MUZYKA] Która najlepsza? ZAGŁOSUJ
*Najlepsze piosenki świąteczne na Boże Narodzenie PLAYLISTA

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!