Do tego można dodać wiele innych działań rad i prezydentów poszczególnych miast zmierzających do pokazania/udowodnienia chyba tylko samym sobie, jacy to oni są ważni i skuteczni.
Oto co mam na myśli:
- budowę kolejnych aquaparków (np. Ruda Śląska, ale nie tylko) w sytuacji, gdy już istniejące ledwie zipią,
- budowę kolejnych hal widowiskowo-sportowych (przykład - Gliwice), gdy już istniejące obiekty z trudem dopinają roczne budżety,
- budowę kolejnych stadionów sportowych w sytuacji, gdy już istniejące przez większą część roku świecą pustkami,
- odmowę naprawy nawierzchni ulicy, bo służy ona głównie innemu miastu.
Listę można by powiększać dalej. Pytanie, dlaczego tak się dzieje? Myślę, że odpowiedź jest prosta. Po pierwsze, wszystkie te inwestycje i ich konsekwencje finansowane są głównie z publicznych (czytaj: "niczyich") pieniędzy, a odpowiedzialność personalna za skutki nietrafionych decyzji - żadna. Przykładem może być aquapark w Rudzie Śląskiej. Główni autorzy tego pomysłu mają się dziś dobrze, ale to miasto, czyli MY WSZYSCY, dopłacamy teraz do tego interesu i długo jeszcze będziemy dopłacać. Tak samo będzie z gliwicką halą. Po drugie, problemu nie byłoby, gdyby te inwestycje były w całości finansowane z pieniędzy prywatnych. Wtedy ryzyko jest po stronie inwestora i opłacalność to wyłącznie jego sprawa.
Co jest zatem przyczyną takiego sarmackiego sobiepaństwa i kompletnego braku kompleksowego myślenia o regionie jako całości? Przecież autorzy chybionych pomysłów zdają sobie sprawę, że w normalnych warunkach pogodowych jazda autobusem z Katowic nawet do Gliwic zajmuje mniej niż godzinę, a samochodem po DTŚ-ce trwa jeszcze krócej. Mamy w okolicy wiele obiektów i instytucji kulturalnych oraz sportowych, tylko jest z nimi jeden problem. W myśleniu radnych i prezydentów (na szczęście nie wszystkich) dominuje schemat: każdy z tych obiektów jest w "jakimś" innym mieście, ale nie "naszym". My sobie zbudujemy nowy, lepszy i będzie to opłacalne.
Jakiś czas temu pan Kazimierz Kutz mówił o "dupowatości" Ślązaków. Opisane powyżej sprawy świadczą o tej dupowatości dobitnie. Czas najwyższy, panie i panowie radni i prezydenci, abyście zaczęli myśleć o naszej aglomeracji jako o całości organicznie ze sobą zintegrowanej. Jeśli tego nie zrobicie natychmiast, to będziemy mieli do czynienia z kolejnymi krokami zmierzającymi do jej dezintegracji. A "warszawce" tylko o to chodzi.
Ten sam apel kieruję do posłów i senatorów z naszego regionu. Zostaliście wybrani PRZEZ NAS i waszym psim obowiązkiem jest reprezentowanie w parlamencie interesów NASZYCH, a nie partii politycznych, do których należycie. Jeśli tego nie rozumiecie, to wynoście się z polityki na zawsze. Przestańcie wreszcie być bezmyślnymi maszynkami do głosowania pod dyktando szefów partii.
Są na szczęście pojedyncze wyjątki od tej reguły, ale to zbyt mało. Kto z Czytelników ma inne zdanie, niech sobie przypomni solenną obietnicę PO, że w 100 dni po ostatnich wyborach będzie uchwalona ustawa metropolitalna. Dziś, po dwóch latach, nie ma nawet jej spójnego projektu. Choć ustawę "warszawską" dało się uchwalić dość dawno temu. A naszej nie ma tylko dlatego, że rząd zdaje sobie sprawę z tego, że silna metropolia Silesia będzie zbyt trudnym partnerem dla stolicy.
Dlaczego piszę o ustawie metropolitalnej? Ano dlatego, że gdyby była, to nie byłoby możliwości podejmowania przez poszczególne miasta takich chybionych decyzji, które - z punktu widzenia metropolii jako całości - są z założenia zbędne. Po co budować centrum nauki (czy jak tam się ma ono nazywać) w Parku Śląskim, skoro istnieją obiekty poprzemysłowe, które doskonale można do tego celu zaadaptować, jak np. dawna Elektrownia Szombierki? Chyba tylko po to, żeby to nie było w Bytomiu, tylko w Katowicach. Innego logicznego powodu nie widać.
Kiedyś polityków, których celem działania był interes całego państwa i dobro wszystkich obywateli, nazywano państwowcami. Przykładem takiego państwowca był choćby śp. premier Mazowiecki. Panowie radni i prezydenci śląskich miast - czas najwyższy, abyście byli państwowcami-regionalistami i zobaczyli trochę dalej niż koniuszek własnego nosa (pardon, niż granica waszego miasta). Pamiętajcie - w tym roku są wybory samorządowe!
Obawiam się jednak, że takie myślenie może być na was wymuszone jedynie przy pomocy bata, czyli ustawy metropolitalnej. A tej, jak widać, nie ma i długo nie będzie. I kółko się zamknęło. A bez niej dupowaci Ślązacy nie potrafią zarządzać sami i rozumnie swoim regionem.
Świadomie nie napisałem o pozytywnych przykładach regionalistycznego myślenia (o regionie jako całości) wśród naszych samorządowców, bo też nie ma ich zbyt wielu.
Janusz Muzyczyszyn, Ruda Śląska
ZGADZASZ SIĘ Z AUTOREM? JESTEŚ PRZECIWNEGO ZDANIA? NAPISZ KOMENTARZ
WIĘCEJ LISTÓW DO REDAKCJI DZ [CZYTAJ]
KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM
*Głośni Ludzie 2013 Roku woj. śląskiego [ODDAJ GŁOS W PLEBISCYCIE]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Najpiękniejsze kolędy [TEKSTY + MUZYKA] Która najlepsza? ZAGŁOSUJ
*Najlepsze piosenki świąteczne na Boże Narodzenie PLAYLISTA
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?