Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

List do DZ: Metropolia Silesia? Nie ma na nią widoków

Janusz Muzyczyszyn, Ruda Śląska
Czas najwyższy, panie i panowie radni i prezydenci, abyście zaczęli myśleć o naszej aglomeracji jako o całości organicznie ze sobą zintegrowanej - pisze Janusz Muzyczyszyn
Czas najwyższy, panie i panowie radni i prezydenci, abyście zaczęli myśleć o naszej aglomeracji jako o całości organicznie ze sobą zintegrowanej - pisze Janusz Muzyczyszyn Arkadiusz Gola
Do napisania tego tekstu skłoniły mnie ostatnie wydarzenia w naszym regionie. Przypomnę: Ruda Śląska nie będzie wspólnie uczestniczyć w finansowaniu oczyszczania DTŚ-k; radni Świętochłowic "wypisali" swoje miasto z GZM; Piekary Śląskie zrobiły to samo jakiś czas temu.

Do tego można dodać wiele innych działań rad i prezydentów poszczególnych miast zmierzających do pokazania/udowodnienia chyba tylko samym sobie, jacy to oni są ważni i skuteczni.

Oto co mam na myśli:
- budowę kolejnych aquaparków (np. Ruda Śląska, ale nie tylko) w sytuacji, gdy już istniejące ledwie zipią,
- budowę kolejnych hal widowiskowo-sportowych (przykład - Gliwice), gdy już istniejące obiekty z trudem dopinają roczne budżety,
- budowę kolejnych stadionów sportowych w sytuacji, gdy już istniejące przez większą część roku świecą pustkami,
- odmowę naprawy nawierzchni ulicy, bo służy ona głównie innemu miastu.

Listę można by powiększać dalej. Pytanie, dlaczego tak się dzieje? Myślę, że odpowiedź jest prosta. Po pierwsze, wszystkie te inwestycje i ich konsekwencje finansowane są głównie z publicznych (czytaj: "niczyich") pieniędzy, a odpowiedzialność personalna za skutki nietrafionych decyzji - żadna. Przykładem może być aquapark w Rudzie Śląskiej. Główni autorzy tego pomysłu mają się dziś dobrze, ale to miasto, czyli MY WSZYSCY, dopłacamy teraz do tego interesu i długo jeszcze będziemy dopłacać. Tak samo będzie z gliwicką halą. Po drugie, problemu nie byłoby, gdyby te inwestycje były w całości finansowane z pieniędzy prywatnych. Wtedy ryzyko jest po stronie inwestora i opłacalność to wyłącznie jego sprawa.
Co jest zatem przyczyną takiego sarmackiego sobiepaństwa i kompletnego braku kompleksowego myślenia o regionie jako całości? Przecież autorzy chybionych pomysłów zdają sobie sprawę, że w normalnych warunkach pogodowych jazda autobusem z Katowic nawet do Gliwic zajmuje mniej niż godzinę, a samochodem po DTŚ-ce trwa jeszcze krócej. Mamy w okolicy wiele obiektów i instytucji kulturalnych oraz sportowych, tylko jest z nimi jeden problem. W myśleniu radnych i prezydentów (na szczęście nie wszystkich) dominuje schemat: każdy z tych obiektów jest w "jakimś" innym mieście, ale nie "naszym". My sobie zbudujemy nowy, lepszy i będzie to opłacalne.

Jakiś czas temu pan Kazimierz Kutz mówił o "dupowatości" Ślązaków. Opisane powyżej sprawy świadczą o tej dupowatości dobitnie. Czas najwyższy, panie i panowie radni i prezydenci, abyście zaczęli myśleć o naszej aglomeracji jako o całości organicznie ze sobą zintegrowanej. Jeśli tego nie zrobicie natychmiast, to będziemy mieli do czynienia z kolejnymi krokami zmierzającymi do jej dezintegracji. A "warszawce" tylko o to chodzi.

Ten sam apel kieruję do posłów i senatorów z naszego regionu. Zostaliście wybrani PRZEZ NAS i waszym psim obowiązkiem jest reprezentowanie w parlamencie interesów NASZYCH, a nie partii politycznych, do których należycie. Jeśli tego nie rozumiecie, to wynoście się z polityki na zawsze. Przestańcie wreszcie być bezmyślnymi maszynkami do głosowania pod dyktando szefów partii.

Są na szczęście pojedyncze wyjątki od tej reguły, ale to zbyt mało. Kto z Czytelników ma inne zdanie, niech sobie przypomni solenną obietnicę PO, że w 100 dni po ostatnich wyborach będzie uchwalona ustawa metropolitalna. Dziś, po dwóch latach, nie ma nawet jej spójnego projektu. Choć ustawę "warszawską" dało się uchwalić dość dawno temu. A naszej nie ma tylko dlatego, że rząd zdaje sobie sprawę z tego, że silna metropolia Silesia będzie zbyt trudnym partnerem dla stolicy.
Dlaczego piszę o ustawie metropolitalnej? Ano dlatego, że gdyby była, to nie byłoby możliwości podejmowania przez poszczególne miasta takich chybionych decyzji, które - z punktu widzenia metropolii jako całości - są z założenia zbędne. Po co budować centrum nauki (czy jak tam się ma ono nazywać) w Parku Śląskim, skoro istnieją obiekty poprzemysłowe, które doskonale można do tego celu zaadaptować, jak np. dawna Elektrownia Szombierki? Chyba tylko po to, żeby to nie było w Bytomiu, tylko w Katowicach. Innego logicznego powodu nie widać.

Kiedyś polityków, których celem działania był interes całego państwa i dobro wszystkich obywateli, nazywano państwowcami. Przykładem takiego państwowca był choćby śp. premier Mazowiecki. Panowie radni i prezydenci śląskich miast - czas najwyższy, abyście byli państwowcami-regionalistami i zobaczyli trochę dalej niż koniuszek własnego nosa (pardon, niż granica waszego miasta). Pamiętajcie - w tym roku są wybory samorządowe!

Obawiam się jednak, że takie myślenie może być na was wymuszone jedynie przy pomocy bata, czyli ustawy metropolitalnej. A tej, jak widać, nie ma i długo nie będzie. I kółko się zamknęło. A bez niej dupowaci Ślązacy nie potrafią zarządzać sami i rozumnie swoim regionem.

Świadomie nie napisałem o pozytywnych przykładach regionalistycznego myślenia (o regionie jako całości) wśród naszych samorządowców, bo też nie ma ich zbyt wielu.
Janusz Muzyczyszyn, Ruda Śląska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!