Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Społeczny interes karania

Janusz Szymonik
Wyroki skazujące zomowców, sprawców masakry pod kopalnią Wujek, są ostateczne

Sprawiedliwości stało się zadość, ale dlaczego tak długo to trwało - tak najczęściej wczoraj komentowano oddalenie przez Sąd Najwyższy kasacji obrońców zomowców, którzy w grudniu 1981 roku strzelali do górników. I jest w tym wiele racji.

Ostatnich 28 lat to była wyjątkowo żmudna próba dla krewnych dziewięciu zastrzelonych pod Wujkiem górników. Gdy w 1989 roku nastała wolna Polska, mieli prawo oczekiwać sprawiedliwości, prawdy i ukarania winnych. Niestety, wielu z nich nie doczekało tego ostatniego akordu w procesie zomowców, bezpośrednich sprawców śmierci ich synów, mężów, braci. W tym roku zmarła Róża Czekalska, żona Józefa, zamordowanego 16 grudnia wraz z ośmioma kolegami. Nie żyje też wielu innych bliskich dziewięciu z Wujka.

Sprawiedliwości stało się zadość. Jednak zbyt długo kazano czekać rodzinom zamordowanych górników na wyrok

Czy sprawcy tragedii sprzed 28 lat żałowali swoich win, wyrażali skruchę, czy prosili o wybaczenie rodziny zabitych? Nic takiego ani na poprzednich rozprawach, ani wczoraj się nie wydarzyło. Adwokaci zomowców twierdzili, że ich klienci działali na rozkaz, zaś obrońca dowódcy plutonu specjalnego Romualda Cieślaka, skazanego na sześć lat więzienia, usiłował dowieść przed Sądem Najwyższym, że jego klient został skazany wyłącznie dla społecznego interesu karania. Nie było żadnej refleksji ze strony skazanych, że to oni zabrali życie górnikom, a życie ich bliskich zamienili w koszmar.

W powojennych procesach podobnie bronili się hitlerowscy zbrodniarze, ale formuła: ja tylko wykonywałem rozkazy nie przekonywała alianckich sędziów. Tamte procesy nie ciągnęły się latami, a rodziny pomordowanych miały szansę za swojego życia doczekać się sprawiedliwości.
12 członków plutonu specjalnego, który pacyfikował Wujka zostało skazanych na kary od 3,5 do 6 lat więzienia. Lecz nie tylko wymiar kary jest istotny, ale także jej nieuchronność. Czas, jaki upłynął od wydarzeń na Wujku, już pozwolił uniknąć więzienia jednemu z zomowców, który zmarł w zeszłym roku z przyczyn naturalnych.

Czy również z przyczyn naturalnych uniknie odpowiedzialności za pacyfikację kopalni Wujek generał Czesław Kiszczak? Wszak ma już na karku 84 lata. Jego proces nadal się toczy. Był współautorem stanu wojennego, a także ministrem spraw wewnętrznych, gdy rozprawiano się z górnikami. Choćby z tego powodu jest odpowiedzialny za tragedię w Katowicach. Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie uwierzy, że jedynymi sprawcami masakry na Wujku byli zomowcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!