Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ruch Chorzów - GKS Bełchatów 0:1

Jacek Sroka
Piłkarze Ruchu mieli się dostroić do poziomu Wojciecha Grzyba (z lewej) - niestety to kapitan dostroił się do formy kolegów.
Piłkarze Ruchu mieli się dostroić do poziomu Wojciecha Grzyba (z lewej) - niestety to kapitan dostroił się do formy kolegów. FOT. arkadiusz gola
Trzecia z rzędu porażka piłkarzy Ruchu wprawiła we wściekłość kibiców chorzowian i mocno skomplikowała sytuację "niebieskich" w tabeli. Po meczu z GKS do dyspozycji zarządu podał się wyraźnie nie mający pomysłu na prowadzenie drużyny trener Bogusław Pietrzak. Nowym szkoleniowcem najprawdopodobniej zostanie Waldemar Fornalik.

Sposobem Ruchu na bełchatowian miała być agresywna gra. "Niebiescy" rzeczywiście grali bardzo ostro. - Często nie nadążaliśmy za rywalem i z gry ostrej robiła się gra brutalna, choć nie było to naszym celem - powiedział kapitan chorzowian Wojciech Grzyb.

W efekcie już po 10 minutach meczu gospodarze mieli na swoim koncie dwie żółte kartki i tylko pobłażliwości sędziego Artura Radziszewskiego zawdzięczają, że w komplecie dotrwali do końcowego gwizdka.

Początek w wykonaniu "niebieskich" był całkiem niezły. Już w 40 sek. groźnie strzelał Łukasz Janoszka. Później mocno z wolnego uderzał Tomasz Brzyski, a po centrze z rogu i zgraniu piłki Martina Fabiusza "główka" młodego "Ecika" z 4 m przeszła tuż nad poprzeczką. Była to najlepsza okazja Ruchu w tym meczu.
- Co z tego, że miałem dwie sytuacje, skoro żadnej z nich nie zamieniłem na bramkę. W I połowie byliśmy lepsi, ale znów nie potrafiliśmy zdobyć gola - wściekał się Janoszka.

Osłabieni brakiem aż siedmiu czołowych zawodników bełchatowianie do przerwy właściwie nie zagrozili bramce "niebieskich" i najmłodszy duet stoperów w polskiej ekstraklasie - Maciej Sadlok (20 lat) i debiutujący w lidze Piotr Kieruzel (21 lat) nie miał zbyt wiele pracy.

- Wiedzieliśmy, że Ruch będzie bardzo zdeterminowany, więc nasza taktyka była taka, że-by grać spokojnie przez godzinę, a później zaatakować - zdradził Edward Cecot, stoper GKS, który w przeszłości grał w Chorzowie.

Goście zaatakowali nawet wcześniej, bo już w 55 minucie, a akcję na wagę zwycięstwa przeprowadzili zawodnicy, którzy zwykle siedzą na ławce rezerwowych. Z lewej strony dośrodkował Bartłomiej Chwalibogowski, a w polu karnym najpierw głową, a później nogą strzelał Krzysztof Janus. Dobitka 23-letniego pomocnika okazała się skuteczna.

Dopingujący do tej pory swój zespół kibice "niebieskich" dali upust swojej wściekłości krzycząc: "W Chorzowie zmiana trenera", a skandowane przez nich na koniec hasło "Que sera, sera, Ruch Chorzów trzy punkty ma" brzmiało szczególnie gorzko, bo gospodarze w tym roku przegrali u siebie wszystkie spotkania.

Fani nie darowali zawodnikom także po meczu krzycząc: "Niebiescy, gdzie wy jesteście" i "Skończą się wam dyskoteki".

Zdaniem trenerów

Rafał Ulatowski (GKS Bełchatów)
Przez krótki okres czasu, trener Pietrzak był w Piotrcovii moim szefem - ja byłem jego asystentem. Dziś wygrałem, jak widać miałem dobre wzory, czuję więc drobną osobistą satysfakcję. Co do meczu, na boisku mniej było dziś futbolu, a więcej walki. To nasze piąte ligowe zwycięstwo, myślę, że jeśli drużyna wygrywa tyle meczów pod rząd to nie jest już dziełem przypadku.

Bogusław Pietrzak (Ruch Chorzów)
Zawodnicy zostawili w tym meczu na boisku wiele serca. Był to jedyny argument, jaki mogliśmy dziś przedstawić bardzo dobrze poukładanemu rywalowi.
Ponieważ moje działania nie skutkują, wypada mi oddać się do dyspozycji zarządu, co niniejszym czynię. Skończyły mi się środki do tego, by skutecznie pracować z zespołem. Ja wykonuję pierwszy krok - reszta należy do działaczy.

Rozmowy pod szatnią

Wojciech Grzyb, kapitan Ruchu
Zabrakło nam dzisiaj wszystkiego. Ja mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że dałem z siebie wszystko. Cóż, niewiele mogłem zdziałać. Koledzy pokazali jeszcze mniej. Takimi meczami staczamy się coraz niżej w tabeli. Nasze morale jest bliskie dna. Nie ma jednej przyczyny, która doprowadziła do takiej sytuacji. W II połowie widzieliśmy brak pewności i uciekanie od odpowiedzialności. Ja nie widziałem człowieka, który chciałby wziąć ciężar gry na swoje barki. Kibice dali upust swojemu niezadowoleniu i nie ma im się co dziwić, bo mają ku temu podstawy.

Grzegorz Baran, pomocnik Ruchu
Graliśmy dziś w miarę dobrze przez 45 minut, a jak było potem każdy widział. Każda porażka przybliża nas do spadku. Nie możemy tak grać, jeżeli chcemy utrzymać się w ekstraklasie. Musimy usiąść w szatni i porozmawiać ze sobą po męsku.

Krzysztof Janus, pomocnik GKS
Trener Ulatowski mi dzisiaj zaufał, wyszedłem na boisko od pierwszej minuty i udało mi się strzelić mojego pierwszego gola w ekstraklasie. Bardzo się cieszę z tej bramki, bo dzięki temu podtrzymaliśmy naszą zwycięską passę i odnieśliśmy piątą wygraną z rzędu. Spotkanie było bardzo ostre, momentami chorzowianie przesadzali z tymi faulami. Mamy już w drużynie trochę kontuzji, a teraz mogą pojawić się kolejne urazy. Na szczęście nasza kadra jest wyrównana, a gol padł dziś po akcji rezerwowych.

Piotr Kieruzel, obrońca Ruchu
Musimy spokojnie przeanalizować to, co się stało. Straciliśmy głupią bramkę, zresztą kolejną ostatnimi czasy. Trzeba w końcu zacząć zdobywać punkty. Chcielibyśmy wszyscy wrócić na Cichą, bo poza meczem z Wisłą Kraków, na Stadionie Śląskim kompletnie nam nie idzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!