Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wyrok na chipsach

Katarzyna Piotrowiak
Tyscy radni chcą promować wśród młodych ludzi  jedzenie, a nie przekąski
Tyscy radni chcą promować wśród młodych ludzi jedzenie, a nie przekąski Fot. Marzena Bugała
NSA odrzuca skargę kasacyjną wojewody śląskiego

Koniec serialu chipsy kontra wojewoda śląski. Tyscy radni, którzy w marcu zeszłego roku zdecydowali, żeby w szkolnych sklepikach ograniczyć dostęp do napojów koloryzowanych, batoników czekoladopodobnych i przekąsek ziemniaczanych mogą już spać spokojnie.

Wczoraj Naczelny Sąd Administracyjny w Warszawie odrzucił skargę kasacyjną wojewody śląskiego od wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach.

Poszło o wyrok WSA z 6 października zeszłego roku, kiedy ogłoszono, że uchwała nie ogranicza swobód handlowych ajentów, podważając tym samym podstawowy zarzut nadzoru prawnego wojewody. Sędziowie uznali, że uchwała radnych ma charakter intencyjny, nie wprowadza też żadnych nakazów względem najemców.
Nadzór prawny wojewody podważył intencyjność uchwały, argumentując, że dokument zawiera bezokoliczniki, które mają wskazywać iż nie jest ona jedynie sugestią, lecz wyraźnym nakazem. Zdaniem tych samych prawników, którzy pisali uzasadnienie do skargi kasacyjnej, nie można było również jednoznacznie określić, które artykuły można zaliczyć do zdrowych i odwrotnie.
Wczoraj NSA zakończyło trwającą od kilkunastu miesięcy batalię oddalając skargę kasacyjną z przyczyn formalnych. - Zarzuty zostały źle wyartykułowane, nie było też wskazania na czym polega naruszenie prawa. Tym samym sąd przychylił się do moich uwag - mówi Mirosław Nosalik, radca prawny Urzędu Miasta w Tychach.

Krzysztof Nowak, dyrektor nadzoru prawnego wojewody śląskiego, nie czuje się usatysfakcjonowany. - Tak naprawdę NSA nie rozstrzygnął zasadniczego problemu, nie zajął się wyrokiem pierwszej instancji, tylko stwierdził, że wojewoda nie wykazał w skardze podstaw kasacyjnych. To jest tak jakbyśmy się zatrzymali na etapie wyroku WSA. Sytuacja byłaby inna, gdyby wdał się w polemikę. To pierwszy taki przypadek, żeby sąd uznał, iż nie wykazaliśmy podstawy kasacyjnej. Z drugiej strony zachęcał wręcz wojewodę, aby podejmował zachowania nadzorcze, gdyby podobne uchwały pojawiały się w innych samorządach. Tym samym dał sygnał, że stanowisko wojewody było prawidłowe - tłumaczy Nowak.
Z kolei Tychy są przekonane o swoich racjach. - Kwestię swobód gospodarczych regulują umowy cywilno-prawne, które zawierane są pomiędzy dyrektorem szkoły a osobą zainteresowaną prowadzeniem sklepiku, a my przecież w naszej uchwale zalecamy jedynie, żeby oferta była zdrowsza - dodaje Nosalik.

Czy to oznacza koniec walki? - W praktyce, po zakończeniu procedury w NSA, nie ma już możliwości, żeby podważyć uchwałę, chyba, że jakaś osoba trzecia, na przykład najemca sklepiku szkolnego zaskarży ją w innym trybie - dodaje Nowak.
W Tychach mają nadzieję, że ten wyrok zakończy spór. - Odnotowujemy już pierwsze efekty w szkołach. W sklepikach jest coraz więcej kanapek i owoców, a z wielu z nich zniknęły chipsy. Z kolei dzieci rozmawiają na lekcjach o zdrowym odżywianiu - mówi radna Urszula Paździorek-Pawlik, inicjatorka uchwały.

Szkolne sklepiki pod nadzorem

Zdaniem radnej Urszuli Paździorek-Pawlik inicjatorki uchwały ograniczającej sprzedaż chipsów, najemcy nic nie stracą na sprzedaży kanapek, owoców i sałatek, pod warunkiem, że będą je promować wśród uczniów. Dlatego w najbliższym czasie zamierza sprawdzić ofertę sklepików w tyskich szkołach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!