Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jastrzębie Zdrój: o godz. 9 demonstracja i pikieta związkowców JSW

Mirosława Książek
Podczas jednej z ostatnich pikiet związkowcy JSW zabili drzwi do gabinetu szefa spółki.  W czapeczce Piotr Szereda
Podczas jednej z ostatnich pikiet związkowcy JSW zabili drzwi do gabinetu szefa spółki. W czapeczce Piotr Szereda Fot. Agnieszka Materna
Kilkudziesięciu związkowców ze wszystkich kopalń Jastrzębskiej Spółki Węglowej, którzy decyzją zarządu spółki mieli w poniedziałek stawić się na górniczej szychcie, w większości wybrało zaległy urlop.

Pozostali też zignorowali instrukcję zarządu i normalnie wykonywali swoją działalność związkową. Do pracy na dole nie zgłosił się żaden z nich. - Jadę właśnie na posiedzenie rządowej Komisji Trójstronnej w Warszawie. Prezes spółki, pan Zagórowski, łamie prawo. On nie może zmieniać zapisów ustaw - powiedział nam Piotr Szereda, przewodniczący Sierpnia 80 w kopalni Jas-Mos, który postępowanie władz JSW określił wprost jako zamach na wolne związki zawodowe.

Zmienione zapisy w statucie spółki weszły w życie wczoraj. Według nich nie poszczególne kopalnie, a JSW SA stała się jedynym pracodawcą dla wszystkich pracowników. Zdaniem zarządu związki działające w kopalniach utraciły tym samym status zakładowych organizacji związkowych. Muszą więc podpisać nowe porozumienie z "nowym" pracodawcą.

- Wobec osób, które będą miały nieusprawiedliwioną nieobecność w pra-cy, zostaną wyciągnięte konsekwencje zgodne z Kodeksem pracy - mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzecznik JSW.
Jej zdanie potwierdza adwokat Grzegorz Chyl. - Związkowcy nie mają racji. Nowy pracodawca będzie mógł podjąć wobec nich działania zapisane w kodeksie - twierdzi.

Ostrożność w działaniu zaleca natomiast Joanna Strzelec-Łobodzińska, podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki. Zaproponowała, by władze spółki wstrzymały się z kolejnymi ruchami wobec związkowców do czasu, aż sprawy pod kątem zgodności z prawem zbada Państwowa Inspekcja Pracy.

Dziś wojny JSW ze związkowcami ciąg dalszy. O godzinie 9 spod kopalni Zofiówka ruszy manifestacja górników. Będzie to protest przeciwko metodom postępowania i zarządzania największym przedsiębiorstwem w mieście.

Nie ma żadnej podstawy prawnej, by zmieniać związkowcom dotychczasowe zasady oddelegowania i domagać się podpisania nowych porozumień. Władze Jastrzębskiej Spółki Węglowej łamią prawo - to stanowisko związkowców z kopalń JSW, którzy protestują przeciwko decyzji zarządu o odebraniu im oddelegowań do pracy w centralach związkowych.

Wszystko przez zmiany w statucie spółki. Na ich podstawie jedynym pracodawcą zatrudnionych w kopalniach jest teraz prezes JSW, a nie dyrektorzy poszczególnych zakładów. Ponieważ organizacje związkowe nie podpisały proponowanego przez zarząd spółki porozumienia, które umożliwiało im m.in. zachowanie oddelegowań i wynagrodzeń na dotychczasowych zasadach do 30 czerwca, władze JSW twierdzą, że wszystkie osoby oddelegowane do pracy w zakładowych organizacjach związkowych z dniem 11 maja utraciły prawo do takiego oddelegowania.
Wczoraj większość związkowców, których to dotyczy, wybierała zaległe urlopy. - Nie słyszałem o ani jednym działaczu, który zjechał na dół. Ale to nie znaczy, że my boimy się pracy pod ziemią. Gdyby przyszło do naprawdę ostrej wojny z zarządem, nie widzę problemu, by zgłosić się na szychtę. Sęk w tym, że my zostaliśmy wybrani przez załogę do innej pracy - mówi Piotr Szereda, szef Sierpnia 80 w KWK Jas-Mos, rzecznik strony społecznej w sporze z JSW.

Już w piątek władze spółki zapowiedziały, że jeśli związkowcy nie zgłoszą się w poniedziałek do kierowników oddziałów, w których pracowali przed oddelegowaniem, będzie to potraktowane przez pracodawcę jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Wczoraj okazało się, że był to raczej straszak.

- Oczywiście żadnego pracownika nie wyrzuca się z dnia na dzień z pracy. Z końcem miesiąca każdy zostaje podsumowany z przepracowanych dniówek. Jeśli okaże się, że w związku z tą sytuacją jakiś związkowiec ma nieusprawiedliwioną nieobecność, zostaną wyciągnięte konsekwencje - mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka spółki.
Co ciekawe i zarząd JSW, i związkowcy upierają się, że prawo stoi po ich stronie. - Związek zawodowy nie ma obowiązku dostosowywać swojej struktury do struktury pracodawcy - twierdzi Sławomir Kozłowski, szef Solidarności w JSW.

- Konsultowaliśmy się z radcami prawnymi, robimy wszystko zgodnie z ustawą o związkach zawodowych - mówi Jabłońska-Bajer.
W tle tych sporów związkowcy przygotowują się już do planowanej na dzisiaj wielkiej manifestacji. Ma przyjechać kilka tysięcy górników, nie tylko z JSW, ale też Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego. Wyruszy o godz. 9 spod pomnika Porozumień Jastrzębskich przed kopalnią Zofiówka, by dotrzeć pod siedzibę spółki. - Przejdziemy przez całe miasto, chcemy, żeby to była pokojowa manifestacja - zapewnia Kazimierz Regmunt, wiceszef Związku Zawodowego Górników w kopalni Zofiówka.
W komunikacie sztabu protestacyjno-strajkowego czytamy, że manifestacja jest wyrażeniem dezaprobaty w stosunku do metod postępowania i zarządzania największym przedsiębiorstwem w naszym mieście. Manifestacja ma być "ostatnią szansą możliwości podjęcia dialogu ze stroną społeczną, dialogu z przedstawicielami pracowników jastrzębskich kopalń i przedstawicielami mieszkańców miasta Jastrzębie Zdrój".

Zdaniem eksperta

Adwokat Grzegorz Chyl z warszawskiej Kancelarii Prawnej Chyl i Wspólnicy:

Zgodnie z art. 26 (1) ust. 3 ustawy o związkach zawodowych, w razie niezawarcia porozumienia z powodu niemożności uzgodnienia przez strony jego treści, pracodawca samodzielnie podejmuje działania w sprawach dotyczących warunków zatrudnienia pracowników, uwzględniając ustalenia dokonane z zakładowymi organizacjami związkowymi. Wydaje się, że w tej sytuacji związkowcy nie mają racji i nowy pracodawca będzie mógł podjąć działania określone w art. 52 par. 1 pkt 1 Kodeksu pracy (rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia) w razie niepodjęcia pracy przez osoby dotychczas oddelegowane do pracy w zakładowych organizacjach związkowych.

Sprawę zbada inspekcja pracy

Temat wojny zarządu Jastrzębskiej Spółki Węglowej ze związkowcami był poruszany na wczorajszym posiedzeniu Komisji Trójstronnej w Warszawie.

Głównym tematem obrad był wpływ kryzysu gospodarczego na spółkę oraz bezpieczeństwo górników w pracy. Podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki, Joanna Strzelec-Łobodzińska, zaproponowała, by władze spółki wstrzymały się z kolejnymi ruchami wobec związkowców do czasu, aż sprawy pod kątem zgodności z Kodeksem pracy nie zbada Państwowa Inspekcja Pracy. Ma to potrwać ok. 2 tygodni. Prezes JSW, Jarosław Zagórowski, nie odpowiedział, czy zgadza się na takie rozwiązanie, bo musiał wyjść na ważne spotkanie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera