"Pokot" Agnieszki Holland wchodzi w piątek do kin ZAPOWIEDŹ, ZWIASTUN

Jeden z najbardziej oczekiwanych polskich filmów tego roku w piątek wchodzi do kin. "Pokot" Agnieszki Holland zbiera znakomite recenzje i został już doceniony w Polsce i za granicą. W zeszłym tygodniu otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia na Głównym 67. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie.

Natomiast wczoraj w Warszawie odbyła się oficjalna prapremiera filmu. Na czerwonym dywanie pojawili się odtwórcy głównych ról: Agnieszka Mandat, Borys Szyc, Jakub Gierszał i córka Jacka Kaczmarskiego - Patrycja Volny. W filmie ujrzymy również takie gwiazdy polskiego kina, jak Wiktor Zborowski, Tomasz Kot, Andrzej Grabowski, Katarzyna Herman, Marcin Bosak i Andrzej Konopka.

Film zabiera nas do małej miejscowości w Kotlinie Kłodzkiej, gdzie życie toczy się powoli, prosto i jednostajnie. Emerytowana inżynierka Janina Duszejko, z zamiłowania astrolog i wegetarianka, pewnej śnieżnej, zimowej nocy odnajduje ciało martwego sąsiada-kłusownika. Okoliczności śmierci mężczyzny są niezwykle tajemnicze. Jedyne ślady wokół jego domu to ślady saren.
Z czasem pojawiają się kolejne zwłoki lokalnych osobistości. Wszyscy zabici byli myśliwymi. Duszejko widząc niemoc policji, zaczyna prowadzić własne śledztwo, którego wyniki są złowieszcze: czy to myśliwi stali się zwierzyną?

"Pokot" powstał na kanwie wydanej w 2009 powieści Olgi Tokarczuk "Prowadź swój pług przez kości umarłych", thrillera metafizycznego będącego portretem wielkiej miłośniczki zwierząt i twórczości Wiliama Blake’a, którego poglądy próbuje przyłożyć do współczesnej mentalności. Głęboko zanurzona w uporządkowanym świecie wielkich wartości kobieta nie potrafi się pogodzić z rozchwianą moralnością XXI wieku.

CZYTAJ TAKŻE: "Sztuka kochania" [RECENZJA+ZWIASTUN] film odważny i smutny. Boczarska sprostała roli

Najnowsze dzieło Agnieszki Holland nie zdążyło jeszcze zadebiutować, a już zrobiła się wokół niego medialna zawierucha. Wydaje się, że film może uderzać w podobne nuty co kontrowersyjna "Ida" Pawlikowskiego czy "Pokłosie" Pasikowskiego.
Cezary Gmyz uznał film za antychrześcijański, niemal pogański i nazwał go apoteozą ekoterroryzmu, co oburzyło sporą grupę internautów. Zagraniczne media z kolei doceniły film za przesłanie mające na celu zwrócenie uwagi na warunki życia zwierząt oraz proceder ich bestialskiego zabijania. Doceniono obraz zarówno za wartość merytoryczną, jak i niebanalną formę. Film już teraz wywołuje spore emocje, a premierze powinny być jeszcze większe.