Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kłobuck: Matka chciała zabić córkę, sama popełniła samobójstwo

A. Jelonek, J.Strzelczyk
W tym domu doszło do rodzinnej tragedii
W tym domu doszło do rodzinnej tragedii Fot. Anna Jelonek
35-letnia matka próbowała zabić swoją 11-letnią córkę zadając jej kilka ciosów nożem w klatkę piersiową.

Dziewczynka przebywa w jednym z częstochowskich szpitali. Jej stan lekarze określają jako bardzo ciężki.
Do tragedii doszło w środę, we wsi Napoleon, w gminie w Lipie, w powiecie kłobuckim.

Pierwsza na miejscu tragedii była bratowa zmarłej kobiety, która wieczorem przyjechała z Lipia do brata i jego rodziny. - Siostra Wojtka przyjechała około ósmej wieczorem. Mówiła, że się martwiła, bo od kilku godzin próbowała dodzwonić się do rodziny, ale nikt nie odbierał telefonu - mówi sąsiadka rodziny K., Elżbieta G.

Drzwi do domu były otwarte. W środku nikogo nie było. Siostra gospodarza zaczęła sprawdzać inne pomieszczenia. W budynku gospodarczym zobaczyła bratową, Iwonę K. wiszącą pod sufitem.
Pobiegła po pomoc do sąsiadów. Razem z mężem Elżbiety G. wezwali pogotowie ratunkowe i wrócili na podwórko. I wtedy zobaczyli słaniającą się na nogach, pokrwawioną i przerażoną Dorotkę, 11-letnią córkę Wojciecha i Iwony K.

- Siedziałam z nią na ławce, czekając na przyjazd karetki - opowiada Elżbieta G. - Była bardzo osłabiona, ale opowiadała o tym, co się stało. Mówiła, że po powrocie ze szkoły mama zaproponowała jej grę w eurobiznes. Podczas zabawy nagle ją mocno chwyciła i zaczęła dźgać nożem. Dziecko opowiadało, że się wyrywało, mówiło mamie, żeby przestała, bo ją to boli, ale ona nie przestawała. Ojciec podczas całego zajścia był w pracy. Możliwe, że dziewczynka była nieprzytomna i ocknęła się dopiero po przyjeździe cioci, ale nie wiemy dokładnie, co tam zaszło - relacjonuje kobieta.

Wojciech K. po tym co się stało, załamał się. W szoku został przewieziony do częstochowskiego szpitala.
- To była normalna rodzina - mówi sołtys Napoleona, Waldemar Trocha. - Na pewno nie było tam żadnej patologii czy alkoholu. Na pewno nikt nie powie na nich złego słowa. Chodziłem do nich po podatki, zawsze byli uprzejmi, zapraszali mnie do domu. Byli geodetami, pracowali razem w Oleśnie. Wyjeżdżali o godz. 6 rano, a Dorotkę zawozili do Lipia, do siostry Wojtka. Tam chodzi do podstawówki - opowiada, podobnie jak inni mieszkańcy wsi zszokowany tragedią.

Marianna Kozłowska, również mieszkanka Napoleona dopowiada, że Iwona K. pochodzi z Sanoka, poznali się z mężem na studiach. Po ślubie zamieszkali w miejscowości rodzinnej męża. Matka razem z córką przez cały maj przychodziły na nabożeństwa do kapliczki.

Śledztwo w tej sprawie prowadzi kłobucka policja pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. - Z dotychczasowych ustaleń wynika, że to była spokojna rodzina, świadkowie nie pamiętają kłótni czy awantur. Matka dziewczynki nie leczyła się również psychiatrycznie. Na razie nie wiemy, dlaczego doszło do tej tragedii - mówi prokurator Tomasz Ozimek z częstochowskiej prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!