APEL DO CANAL PLUS: DOCEŃCIE W KOŃCU GÓRNIK ZABRZE
Przed meczem Górnika Zabrze z Lechem Poznań kibice gospodarzy uczcili minutą ciszy pamięć 26-latka, który zmarł po pobiciu w Rudzie Śląskiej. Podczas minuty ciszy na sektorze Torcidy zapłonęły race w kształcie krzyża. Rozwieszono też transparent i rozłożono sektorówkę w barwach koszulki Torcidy z charakterystyczną szachownicą. 26-letni Dariusz P. został pobity 24 października przez pseudokibiców. Mieszkaniec powiatu gliwickiego był bity, kopany i uderzany pałką. Walczył o życiu w szpitalu. Zmarł 30 października. To ofiara porachunków grup kibicowskich Górnika Zabrze i Ruchu Chorzów.
ZOBACZ KONIECZNIE ZDJĘCIA I WIDEO
TORCIDA UCZCIŁA PAMIĘĆ TRAGICZNIE ZMARŁEGO DARIUSZA PASTORA
Potem najważniejszy był już sport. A Górnik zaczął fantastycznie. W 10 minucie Rafał Janicki zahaczył Daniego Suareza i Bartosz Frankowski bez wspomagania VAR-em podyktował rzut karny, który pewnie wykorzystał Igor Angulo, zdobywając 15. gola w sezonie. Taki dorobek aż w trzech przypadkach w XXI wieku wystarczyłby do korony króla strzelców - w 2011 Tomasz Frankowski i w 2013 Robert Demjan sięgali po takie wyróżnienie z 14 trafieniami, a w 2007 Piotr Reiss właśnie z 15. A Hiszpan osiągnął taki dorobek przecież już na półmetku sezonu.
A propos - właśnie mistrzostwo jesieni (chociaż to określenie ze względu na kalendarz rozgrywek straciło jednoznaczny wymiar) było stawką sobotniego meczu. Górnik przystępował do tego spotkania z pozycji lidera, ale mogły mu ją odebrać Lech (w przypadku zwycięstwa w Zabrzu), Legia Warszawa i Zagłębie Lubin. Gwarancję zachowania jedynki po 15 rundach ekipie Marcina Brosza dawało więc tylko zwycięstwo.
Kolejny krok w tym, kierunku gospodarze zrobili w 34 minucie. Dwunastą w tym sezonie asystę zaliczył świeżo upieczony kadrowicz Rafał Kurzawa, a pierwszą swoją bramkę w Ekstraklasie precyzyjnym strzałem zdobył 20-letni Szymon Żurkowski. I zrobił to tak sprytnie, że zasłonięty Matus Putnocky nawet nie dostrzegł kopnięcia piłki, tracąc szansę na skuteczną reakcję. Kurzawie brakuje już tylko czterech takich podań do wyrównania rekordu obecnego stulecia autorstwa Kamila Kosowskiego z sezonu 2002/03.
Pomimo dwubramkowego prowadzenia i konsekwentnego paraliżowania wszystkich atutów Lecha kibice gospodarzy nie mogli być pewni końcowego sukcesu, bo zabrzanie już wystarczająco często serwowali im w drugich połowach thrillery...
I tym razem znów zrobiło się nerwowo. Co prawda Kurzawa oddał strzał, którym sprawił Matusowi Putnocky'emu, ale po chwili było już 2:1, bo uderzoną przez Macieja Gajosa piłkę z bliska podbił do siatki Christian Gytkjaer. No i Lech poszedł za ciosem, a Tomaszowi Losce robiło się - pomimo chłodu - coraz bardziej gorąco. Zabrzanie zaczęli koncentrować się na kontratakach, w których najbliżekj szczęścia był kolejny reprezentant kraju Damian Kądzior, ale przy próbie lobu nie zmieścił piłki pod poprzeczką. Takiego błędu nie popełnił jednak Igor Angulo - Hiszpan swoją akcję wykończył zabójczym kopnięciem przy słupku i odebrał Lechowi znaczną część animuszu!
To ochłodzenie atmosfery sprzyjało odzyskanoi przez zabrzan pełnej kontroli nad spotkaniem, a ostatnim emocjonującym akcentem była szansa Angulo na hat-tricka, wybroniona jednak przez Putnocky'ego.
Sobotnie zwycięstwo było pierwszym od sześciu lat triumfem Górnika nad Lechem na własnym stadionie i pierwszym od jedenastu meczów ogółem. Obejrzało go 24.563 widzów, co stanowi rekord sezonu na Roosevelta. Jego ustanowienie było możliwe ponieważ ze względu na wyjazdowy zakaz dla kibiców z Poznania (i tak pojawili się na stadionie) nie było konieczności wyłączenia z użytkowania sektora buforowego.
W następnej kolejce Górnik zmierzy się w Warszawie z Legią, którą pokonał na inaugurację rozgrywek.
Górnik Zabrze - Lech Poznań 3:1 (2:0)
1:0 Igor Angulo (12-karny), 2:0 Szymon Żurkowski (34), 2:1 Christian Gytkjaer (62), 3:1 Igor Angulo (75)
Górnik Loska - Wolniewicz, Wieteska, Suarez, Koj - Kądzior (77. Grendel), Matuszek, Żurkowski, Kurzawa - Ł. Wolsztyński (70. Ambrosiewicz), Angulo
Lech Putnocky - Gumny (60. Rakels), Janicki, Dilaver, Kostewycz - Makuszewski, Trałka, Gajos, Jevtić (79. Radut) - Majewski (79. Nielsen), Gytkjaer
Żółte kartki Matuszek, Grendel, Koj
Sędziował Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów 24.563.
POLECAMY TWOJEJ UWADZE
24 zawody deficytowe. Sprawdź, których specjalistów szukają
Czy dostałbyś się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT
Ile zarabiają nauczyciele, lekarze, policjanci i służby mundurowe SPRAWDŹ LISTĘ PŁAC
Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?