Racibórz: Chcą pozbawić wiceprzewodniczącego miasta stołka

Według opozycji prowadzona przez Jarosza działalność gospodarcza narusza ustawę o samorządzie gminnym.

- Zgodnie z prawem radny nie może prowadzić działalności gospodarczej z wykorzystaniem mienia komunalnego gminy, w której uzyskał mandat, ani zarządzać taką działalnością. Artur Jarosz narusza ten zakaz, ponieważ prowadzi firmę "ZAST-ppd", która zarządza nieruchomościami, w których swój udział niejednokrotnie przewyższający 50 procent ma gmina Racibórz - mówi Grzegorz Urbas, jeden z radnych opozycji, który podpisał się pod projektem uchwały o wygaśnięcie mandatu Jarosza.
Opozycjoniści zauważają, że mienie komunalne będące we władaniu wspólnot mieszkaniowych jest w dalszym ciągu własnością gminy.

Tymczasem Artur Jarosz nie ma sobie nic do zarzucenia. - Pytanie o to, czy pełnienie funkcji radnego przez przedsiębiorcę nie jest sprzeczne z interesem gminy, traktuję jako obraźliwą insynuację - mówi. - Prowadzona przeze mnie działalność polega na świadczeniu usługi zarządzania częściami wspólnymi nieruchomości, (klatki schodowe, pomieszczenia wspólne, elewacje - red.) wspólnot mieszkaniowych. Nie zarządzam żadną nieruchomością budynkową, czy też lokalową stanowiącą własność miasta - zapewnia Jarosz. I powołuje się na dwie opinie prawne jak twierdzi - wybitnych kancelarii prawniczych z Gliwic i Krakowa - według których świadczenie takich usług nie jest zabronione radnemu. Jarosz uważa, że jego oponenci dokonują nadinterpretacji prawa.

Tymczasem są oni pewni swego. - Mieliśmy pewne wątpliwości, jednak na początku marca w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym we Wrocławiu zapadł wyrok w analogicznej sprawie. Jeden z radnych prowadził tam podobną działalność i stracił mandat - mówi Urbas. Opozycjoniści twierdzą, że jeśli nie przekonają do swoich racji radnych, zwrócą się z tą sprawą do wojewody.