Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Górnictwo na skraju upadku

Jacek Bombor, Aleksander Król
Kopalnie stają przed coraz większymi problemami finansowymi
Kopalnie stają przed coraz większymi problemami finansowymi Fot. Arkadiusz Gola
Sytuacja górnictwa węgla kamiennego jest dramatyczna. Z opublikowanego przez Ministerstwo Gospodarki raportu wynika, że w pierwszych czterech miesiącach tego roku rentowność branży spadła do poziomu 0,5 procenta.

W porównaniu do pierwszego kwartału 2008 roku nasze kopalnie wypracowały zysk mniejszy o 250,9 mln zł netto. Wynosi on dziś zaledwie 38,9 mln zł!

- Sektor po prostu traci płynność finansową. Wynik rentowności rzędu 0,5 procenta może być równie dobrze błędem statystycznym. To bardzo niepokojące dane - komentuje prof. Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej.

Kopalnie na dobę wydobywają ok. 40 tys. ton. Mogłyby o 20 tys. ton węgla więcej

I dlatego chwali największe górnicze spółki, Jastrzębską Spółkę Węglową i Kompanię Węglową, które w związku z bardzo trudną sytuacją wprowadzają już od kilku miesięcy pakiety antykryzysowe, które de facto oznaczają cięcia kosztów gdzie się da, ograniczanie wydobycia, inwestycji, zamrożenie zatrudniania. Polityka zaciskania pasa pozwoli, zdaniem eksperta, uratować kopalnie pod warunkiem, że także związki zawodowe zrozumieją trudną sytuację.

Dominik Kolorz, szef górniczej Solidarności, zapewnia, że strona społeczna rozumie sytuację i nie przeszkadza w realizacji planów oszczędnościowych. - Szkoda tylko, że rola resortu ogranicza się jedynie do produkcji tego rodzaju raportów. Brakuje konkretnych decyzji, zmian strukturalnych w sektorze - mówi Kolorz. - Powodem kłopotów jest fatalne zarządzanie górnictwem. Od kilku lat tracimy rynek wewnętrzny, importujemy 10 mln ton węgla. To prawda, że jest on trochę tańszy od naszego, ale nikt nie podejmuje próby działań, by ceny były konkurencyjne. Gdy wróci koniunktura, trudno będzie odzyskać utracony rynek - mówi Kolorz.

- Zarządzający spółkami węglowymi w skandaliczny sposób zrzucają odpowiedzialność za swoją nieudolność na związkowców - dodaje Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpień 80.
- Walcząc obecnie o podwyżki związki podcinają gałąź, na której siedzą, a za kilka miesięcy może być za późno - ostrzega prof. Barczak.

"Wydobycie węgla energetycznego w porównywalnych okresach lat 2008-2009 obniżyło się o 2,1 proc., a węgla koksowego o 38,1 proc. " - czytamy w raporcie.

Wydobywcze huśtawki

Raport resortu gospodarki nie pozostawia złudzeń - sytuacja polskiego górnictwa jest zła, a będzie jeszcze gorzej. Szefowie spółek węglowych mają jednak nadzieję, że przy drastycznych oszczędnościach uda się przetrwać kryzys. Skutki kryzysu na rynkach węgla i stali najbardziej odczuła Jastrzębska Spółka Węglowa.

Już w maju ograniczyła wydobycie do czterech dni w tygodniu. Także w lipcu i sierpniu nie będzie fedrować węgla w piątki - to prawdopodobny scenariusz, który rozważają szefowie firmy. Decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu.

- Sytuacja rynkowa się nie zmienia, mamy problemy ze zbytem węgla, kryzys światowy nas nie oszczędza, więc taka decyzja jest brana pod uwagę. Wnioski przedstawimy także związkom zawodowym - mówi Katarzyna Jabłońska-Bajer, rzeczniczka firmy.

Wyniki finansowe są niepokojące. JSW w ciągu pierwszych pięciu miesięcy tego roku sprzedała o 34 procent mniej węgla niż w podobnym okresie ubiegłego roku, a ceny węgla są dwukrotnie niższe niż wówczas. Efekt? Za pierwszy kwartał strata spółki wyniosła prawie 80 milionów zł. Dlatego firma jako pierwsza wprowadziła pakiet antykryzysowy i postanowiła ograniczyć wydobycie, by dostosować jego wielkość do możliwości sprzedaży węgla. Kopalnie wydobywają nieco ponad 40 tys. ton węgla na dobę, a mogłyby przynajmniej o 20 tys. ton więcej.

W piątek są wykonywane tylko niezbędne prace remontowe i konserwacyjne, podobnie w soboty i niedziele. W weekendy już teraz w kopalniach pracuje tylko garstka pracowników. Wprowadzono limity "dniówek" - na przykład w kopalni "Jas-Mos" pracuje tylko 265 osób, a w "Boryni" 154.
- Wprowadzenie zmian oznacza, że górnicy dalej będą dostawali za piątki tzw. postojowe (to płaca zasadnicza plus karta górnika, bez premii). A ta różnie wygląda w kopalniach - wyjaśnia Jabłońska-Bajer.
- To oznacza, w zależności od stanowiska, wypłatę mniejszą od 400 do ponad 1000 złotych - wyliczają związkowcy, nie zgadzając się na zmiany.

Ale zarząd jest nieugięty: - Zmiany muszą być, by zachować miejsca pracy dla 23-tysięcznej załogi. Na zwałach mamy już 1,5 miliona ton węgla - mówi prezes Jarosław Zagórowski, prezes JSW.
Kompania Węglowa, która na początku roku chwaliła się, że przyjmie do pracy 8 tysięcy osób, także wprowadza pakiet antykryzysowy. Choć za pierwsze 4 miesiące osiągnęła zysk 15,7 mln zł, z miesiąca na miesiąc zauważa skutki kryzysu. Na zwałach kopalń KW leżą już 2,5 mln ton węgla.
- W kwietniu już podjęliśmy decyzję o zawieszeniu zatrudnienia. Do tej pory przyjęliśmy 1100 nowych ludzi, do tego w kopalniach znajdzie się jeszcze miejsce dla 450 absolwentów szkół górniczych, którym zagwarantowaliśmy etaty - wyjaśnia Zbigniew Madej, rzecznik KW.

Kompania zamiast 23 mln, sprzeda w tym roku do energetyki ok. 21 mln ton. To więc także oznacza ograniczanie wydobycia, choć na razie o powtórce pomysłu z JSW, czyli wprowadzeniu czterodniowego wydobycia, nie ma mowy.
- Ograniczyliśmy także budżet na inwestycje z 1,1 miliarda do 900 milionów złotych - dodaje Madej.
Jednak w KW, w przeciwieństwie do JSW, związkowcy dogadali się z zarządem i pod tym względem sytuacja jest stabilna. Tam podwyżki wyniosą za pierwsze półrocze 3,4 procenta. W JSW trwa natomiast wojna. W poniedziałek w kopalniach odbędzie się referendum w sprawie odwołania wiceprezesa JSW, Mariana Ślęzaka.

Tymczasem profesor Andrzej Barczak z Akademii Ekonomicznej chwali zarządy spółek za działania antykryzysowe. Ma nadzieję, że uda się wprowadzić drastyczne oszczędności, bez sprzeciwu strony społecznej. - Górnictwo jest na skraju zapaści. Hasło związkowców, "to nie nasz, a wasz kryzys" jest już nie na miejscu. Jeżeli tego nie zrozumieją, mogą zrujnować swoje zakłady pracy - ostrzega prof. Barczak.

Bogusław Ziętek, szef WZZ Sierpień 80, jest oczywiście odmiennego zdania: - Zarządzający spółkami węglowymi w skandaliczny sposób zrzucają odpowiedzialność za swoją nieudolność na związkowców. W JSW zarząd przez grę na opcjach bankowych naraził spółkę na ogromne straty. W Kompanii Węglowej utrzymuje się centra wydobywcze, które w sposób destrukcyjny wpływają na zarządzanie firmą. Odpowiedzialny za to jest wicepremier Pawlak. On pozwolił na fikcyjne zarządzanie branżą węglową przez Joannę Strzelec--Łobodzińską. Spółki węglowe to teraz takie fikcyjne księstwa, które robią, co chcą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Górnictwo na skraju upadku - Dziennik Zachodni