Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WPKiW: Wielka klapa zamiast hitów w wesołym miasteczku

Teresa Semik
Remont wieży swobodnego spadania przedłużył się
Remont wieży swobodnego spadania przedłużył się Fot. Marzena Bugała
Najwyższa w Polsce wieża swobodnego spadania znów jest nieczynna. Nie mamy też co marzyć o przejażdżce kultowymi, wielkimi samolotami.

Skandalem jest, że w szczycie sezonu w chorzowskim wesołym miasteczku kolejne urządzenie nie pracuje i nie zarabia. Właśnie teraz, kiedy rozpoczęły się wakacje, trwa również przegląd techniczny karuzeli rock and roll. Czy w WPKiW znów zaczyna brakować prawdziwego gospodarza?

W piątek Urząd Dozoru Technicznego planował sprawdzić, czy okrzyczaną hitem wieżę swobodnego spadania można dopuścić do ruchu, ale remont się przedłużył, jak na razie do wtorku.

Wieża swobodnego spadania miała być hitem, ale ciągle bardziej interesują się nią serwisanci

- Po seriach awarii zamierzamy pisemnie wystąpić do firmy Sarmat z Ukrainy z naszymi zastrzeżeniami. Mamy wątpliwości, czy urządzenie spełnia polskie normy - mówi Andrzej Kotala, prezes Wojewódzkiego Parku Kultury i Wypoczynku w Chorzowie, na którego terenie leży wesołe miasteczko.

Wieża, uruchomiona w ubiegłym sezonie, miała być hitem parku i wiele wskazywało na to, że tak właśnie będzie. Platforma z krzesełkami wciąga na górę jednocześnie 30 osób. Ci, którzy wybierają swobodne spadanie, po zwolnieniu zaczepu, lecą na swoich krzesełkach prawie do ziemi. Na tym samym poziomie, na wysokości prawie 50 metrów zainstalowana jest również karuzela łańcuchowa. Tym, którym brakowało odwagi, by szybować w górze lub swobodnie spadać w dół, pozostawał taras widokowy i panorama regionu. Wszystko to oczywiście jest możliwe pod warunkiem, że wieża nie jest akurat zepsuta.

Nikomu dotąd nic złego się nie stało, ale w minioną niedzielę znów zapaliły się ostrzegawcze, czerwone lampki. Urządzenie więc wyłączono i wezwano Ukraińców. Wieża jest na gwarancji i producent usuwa wszystkie usterki. Kolejne w tym roku. Już na początku tegorocznego sezonu pojawiły się kłopoty i wieża ruszyła z opóźnieniem.

- Dla nas najważniejsze jest bezpieczeństwo gości, więc reagujemy natychmiast - mówi Zygmunt Machnik, wiceprezes WPKiW.
Wieżę kupiono za pieniądze z pomocy publicznej, przyznanej przez ministra skarbu. W czasie ubiegłego sezonu była już wielokrotnie naprawiana, a ruszyła dopiero we wrześniu. W 2008 roku Urząd Dozoru Technicznego wydał zgodę na jej eksploatację przez rok, do sierpnia 2009.
Jeszcze większe straty (co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych) poniesie chorzowski park z powodu wyłączenia z eksploatacji jednej z najstarszych karuzel - liczących pół wieku dużych samolotów. W ubiegłym roku po sezonie spółka WPKiW ogłosiła przetarg na remont korony karuzeli, bo domagał się tego Urząd Dozoru Technicznego. Należało wymienić niektóre elementy konstrukcji.

Tymczasem komisja przetargowa wyłoniła firmę, która nie dysponowała nawet odpowiednim sprzętem, by koronę zdjąć i wyremontować. Zakwalifikowano roboty jako "usługi w zakresie napraw i konserwacji wyposażenia placów zabaw", ale "zabawka" okazała się za duża. Próbowano pomalować urządzenie z rozmaitych rusztowań za kilkaset tysięcy złotych, ale w końcu firmę remontową wyrzucono z "placu zabaw". W komisji przetargowej był m.in. Andrzej Włoszek, poprzedni prezes WPKiW i długoletni dyrektor w wesołym miasteczku, jeden z najgorszych gospodarzy w parku.

W czasie tych prowizorycznych robót okazało się, że na koronie karuzeli jest pęknięcie, co może okazać się groźne. Teraz dopiero ogłoszony został kolejny przetarg, który wyłoni wykonawcę, więc w środku sezonu samoloty nie polecą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!