Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W woj. śląskim nie wszystkie szkoły policealne przetrwają

Justyna Przybytek
Dobre szkoły, oferujące kierunki medyczne, nie muszą się obawiać o swoją przyszłość
Dobre szkoły, oferujące kierunki medyczne, nie muszą się obawiać o swoją przyszłość Fot. OLGA WIŚNIOWSKA
Szkoły policealne już nie będą przechowalnią rekrutów. Wraz z likwidacją zasadniczej służby wojskowej obawiają się kryzysu.

Na pewno nie wszystkie przetrwają ciężkie czasy. Tajemnicą poliszynela było, że zarówno szkoły płatne, jak i publiczne wybierali młodzi mężczyźni, często tylko po to, aby uniknąć obowiązkowego poboru do wojska, a rzadko motywem był zapał do edukacji.

Istniały szkoły tylko na papierze, które za kasę wydawały zaświadczenia

- Bezpłatne zaświadczenie do ZUS i wojska - tak reklamowały się placówki policealne do tej pory. Taka strategia marketingowa wystarczyła. W Wojewódzkiej Komendzie Uzupełnień w Katowicach podsumowują, że w 2008 roku wezwano do poboru 38 tys. mężczyzn (chodzi o rocznik 1989), spośród nich 23 tys. służba została odroczona ze względu na edukację właśnie w szkołach policealnych (w tej liczbie nie ma studentów). Rekordziści zapisywali się co roku do innej szkoły. Wystarczyło zapłacić czesne za pierwszy miesiąc, ok. 200 zł, i w rękach mieć już odpowiedni papier odraczający służbę w armii, nieliczne placówki życzyły sobie opłacenia całego semestru z góry.

Jeśli szkoła była zaoczna i zajęcia odbywały się co dwa tygodnie, to wykładowcom zabierało trochę czasu zanim zorientowali się, że któryś ze słuchaczy notorycznie opuszcza zajęcia i w rezultacie skreślali go z listy. Jeśli potencjalnemu poborowemu dopisało szczęście, mógł unikać zajęć, nie płacić czesnego i nawet przez rok mieć spokój z WKU.

- Pierwszą szkołę znalazłem w Katowicach, była prywatna. Za absencję skreślono mnie z listy, ale dopiero po kilku miesiącach. Podobnie było z publiczną, bezpłatną szkołą w Bytomiu - mówi 25-letni Rafał z Rudy Śląskiej.

O tym, że potencjalni rekruci nie są skorzy do nauki, a zwyczajnie nie palą się do wojska, doskonale wiedzą w WKU.

- Istniały nawet szkoły w internecie, tylko na papierze, które za opłatą gwarantowały zaświadczenia - tłumaczy Andrzej Cieślak, rzecznik katowickiej Wojskowej Komendy Uzupełnień.
W regionie mamy 515 szkół policealnych, z tego ok. 75 proc. to szkoły niepubliczne, w których nauka kosztuje. Do tej pory w miejsce likwidowanych powstawały nowe szkoły. Jak będzie wyglądał rynek szkół policealnych, dowiemy się dopiero pod koniec wakacji. Obecnie rusza dopiero nabór letni. Jednak likwidacja poboru do wojska to nie jedyna bolączka dyrektorów tych szkół, z którą muszą się zmierzyć.
- W tej chwili konkurencją są dla nich trzyletnie studia licencjackie, bardziej prestiżowe - mówi Bożena Marzec, dyrektorka Wydziału Rozwoju w Śląskim Kuratorium Oświaty.

Zależność między powstaniem wojska zawodowego, a kondycją szkół policealnych już nabiera na znaczeniu. W Świętochłowicach w Salezjańskim Zespole Szkół Publicznych, które przez wiele lat z powodzeniem prowadziło nabór na kierunek technik informatyk, rozkładają ręce.

- Szkoły jeszcze nie likwidujemy, ale naboru nie uruchamiamy, chyba, że pojawią się chętni - mówi Andrzej Rolnik, dyrektor szkoły. Z kryzysem postanowili walczyć w Katowicach.

- Wymyślamy nowe, interesujące kierunki. Naszym hitem jest kierunek jednoroczny - opiekun medyczny. Z dyplomem opiekuna można spokojnie pracować za granicą. Jesteśmy dobrej myśli - twierdzi Bernadeta Frydman, dyrektorka Policealnego Studium Europejskiego w Katowicach.
Podobnych interesujących i przyszłościowych kierunków uczą oblegana szkoła marszałkowska przy ul. Chudoby w Gliwicach i np. słynna zabrzańska "sorbonka".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!