Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Raciborzu złodzieje ukradli skuter niepełnosprawnej Oli

Aleksander Król
Ola cierpi na porażenie mózgowe. Nie chodzi o własnych siłach, zawsze potrzebuje czyjejś pomocy
Ola cierpi na porażenie mózgowe. Nie chodzi o własnych siłach, zawsze potrzebuje czyjejś pomocy Fot. Aleksander Król
Siedemnastoletnia, niepełnosprawna Ola Wilczyńska z Raciborza od trzech tygodni nie rusza się ze swojego pokoju. Nie może wyjść na spacer, bo ukradziono jej inwalidzki skuter.

Rodzinie się nie przelewa, nie mają 13 tysięcy na zakup nowego. - To było moje jedyne "okno na świat". Mogłam pojechać sobie do parku. Gdyby nie to, że rodzice wożą mnie autem na rehabilitację, w ogóle nie wychodziłabym na dwór. Proszę, oddajcie mój skuter! - błaga nieszczęśliwa Ola.

Dziewczynka cierpi na porażenie mózgowe. Na pierwszy rzut oka nawet nie widać, że jest niepełnosprawna ruchowo i intelektualnie. Ma długie, brązowe włosy, zawsze uśmiechnięta od ucha do ucha. Dopiero gdy z trudem wstaje z krzesła widać, że ma olbrzymie kłopoty z poruszaniem się. - Zawsze ktoś musi być obok i ją podtrzymywać. Inaczej upada. Dzięki skuterowi mogła samodzielnie pokonywać nawet duże odległości - mówi Teresa Wilczyńska, matka Oli.

Niestety w nocy z 9 na 10 czerwca złodzieje skradli jej pojazd. Skuter był w wiacie obok domu szwagra pani Teresy, który mieszka w dzielnicy Ocice. - Byliśmy akurat w sanatorium w Rusinowicach pod Częstochową. Gdy przyjechaliśmy do Raciborza skutera już nie było. Ola długo płakała - wspomina matka. - Tam pojazd miał być bezpieczny, bo kiedyś okradziono nasz dom, a tu taki pech. To musiała być zorganizowana akcja. Złodziei musiało być kilku. Skuter waży przecież ponad 100 kilogramów.
- Nawet dwie osoby nie dałyby rady, bo w wiacie znajdowało się tej nocy także auto. Pojazd córki przeniesiono nad nim - mówi Eugeniusz Wilczyński, ojciec Oli. - To wyjątkowe świństwo, żeby ukraść coś, co należy do osoby niepełnosprawnej - dodaje. Tata siedemnastolatki wątpi, czy ktoś mógłby pomylić inwalidzki, czterokołowy skuter z pojazdem typowo rekreacyjnym.

- Prezentuje się nieźle, przypomina trochę motor, ale przecież daleko mu do quada - mówi pan Eugeniusz.

W Raciborzu taki motor to prawdziwa rzadkość. Ola dostała go w ubiegłym roku. Koszty jego zakupu pokrył Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych.

- Ale drugiego nam nie dadzą, bo to bardzo drogi sprzęt. Kosztuje około 13 tys. zł. Nie stać nas na zakup drugiego. Ja nie pracuję, a z pensji męża trzeba pokryć rehabilitację Oli - mówi pani Teresa. Na zajęcia, masaże oraz basen rodzina wydaje tygodniowo ponad 150 zł. A przecież trzeba jeszcze utrzymać siostrę Oli - Karolinę, która właśnie zdała maturę. Po wakacjach Ola idzie do trzeciej klasy specjalnego gimnazjum. - Chciałam dojeżdżać na skuterze. Może się odnajdzie - mówi.

Rodzina Oli apeluje o pomoc

Policja, która zajęła się sprawą kradzieży skutera, na razie jest bezradna. - Zostało wszczęte postępowanie, ale nie natrafiliśmy na ślad sprawców. Jeszcze nigdy w Raciborzu nie zdarzył się podobny przypadek - mówi podkomisarz Mirosław Placek. Rodzina Oli zastanawia się, czy nie zwrócić się do którejś z charytatywnych fundacji, która mogłaby sfinansować zakup drugiego skutera. - Kiedyś Ola otrzymała pomoc od Fundacji Polsat. 500 złotych na hipoterapię - mówi Teresa Wilczyńska. Czytelnicy "Polski" Dziennika Zachodniego, którzy chcieliby pomóc, mogą dzwonić do naszej redakcji w Rybniku pod nr tel: 032/634 34 48.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!