Wczorajsza akcja również nie przyniosła oczekiwanego rezultatu.
Los zwierzęcia bardzo poruszył okolicznych mieszkańców. - Siedzi tam już trzy dni, przeraźliwie miauczy, szczególnie w nocy - mówi Zbigniew Bieryt, mieszkaniec pobliskich bloków. - Zgłaszałem tę sprawę, dzwoniłem do straży i na policję, ale do tej pory nikomu nie udało się zdjąć kota z drzewa - dodaje.
Strażacy wyposażeni w rozkładaną drabinę nie byli w stanie pomóc zwierzęciu. - Otrzymaliśmy dotąd trzy zgłoszenia w tej sprawie - mówi aspirant Marcin Pilarski z sosnowieckiej Państwowej Straży Pożarnej.
- Podczas ostatniej akcji prawie się udało, ale w momencie, gdy strażak sięgał już po zwierzę, kot wskoczył jeszcze wyżej, gdzie drabina strażacka niestety już nie sięgała - mówi Zbigniew Bieryt.
Zwierzę wystraszone hałasem, wytwarzanym przez drabinę i samochody oraz szczekaniem psów bało się zejść. Strażacy z kolei twierdzą, że nie mogą stać pod drzewem całymi dniami, aż kot zdecyduje się zejść niżej.
Każdy taki wyjazd strażaków kosztuje około 200 złotych. Nieskuteczne zdejmowanie kota z drzewa kosztowało już 600 zł.
- Mimo dobrej woli, bywamy w takich sytuacjach bezradni - mówi komendant Grzegorz Nowak. - Naszym zadaniem jest ratowanie życia ludzi i zwierząt, ale w tym przypadku nic więcej nie możemy zrobić - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?