Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jastrzębie Zdrój: Zarobili na mieszkaniach i zwracają bonifikaty

Barbara Musiałek
Aferę mieszkaniową wykrył Zbigniew Rutkowski. - Dobrze, że w efekcie miasto odzyskuje pieniądze - mówi radny
Aferę mieszkaniową wykrył Zbigniew Rutkowski. - Dobrze, że w efekcie miasto odzyskuje pieniądze - mówi radny Fot. Agnieszka Materna
Mieszkańcy Jastrzębia Zdroju, którzy kilka lat temu wykupili mieszkania komunalne z bonifikatą, a krótko potem bezprawnie je sprzedali po cenie rynkowej, teraz muszą zwrócić miastu pieniądze.

Sprawa dotyczy 23 byłych właścicieli lokali, których dzisiejsza wartość przekracza milion złotych.
Zgodnie z prawem. mieszkańcy mieli prawo do kupna mieszkania z bonifikatą sięgającą od 25 do 30 procent jego wartości, pod warunkiem, że nie sprzedadzą lokalu przez najbliższe pięć lat osobom trzecim. Dziś, po kilkuletniej sądowej batalii o należne miastu pieniądze, są już pierwsze wyroki. Dotyczą one mieszkań znajdujących się przy ulicach: Hanki Sawickiej, Śląskiej, Piastów i Brzechwy.
Urzędnicy dzięki temu sukcesywnie odzyskują równowartość udzielonych niegdyś bonifikat.

- Odzyskaliśmy 60 tysięcy 963 złotych. Pięciu byłych właścicieli spornych mieszkań dobrowolnie spłaciło już tzw. zadłużenie główne, jedna osoba wpłaciła bonifikatę w niepełnej wysokości, dwie otrzymały sądowy nakaz zapłaty i wpłaciły gotówkę, a jedna osoba zwróciła się z prośbą o rozłożenie kwoty zadłużenia na raty. Wszyscy bez wyjątku wystąpili o umorzenie odsetek - wylicza Katarzyna Wołczańska, rzeczniczka jastrzębskiego Urzędu Miasta.

Jedna osoba nie zwróciła zasądzonej kwoty, ale jej sprawę przejął komornik. Z kolei jeden z dłużników zmarł, więc ponad 9 tysięcy złotych wraz z odsetkami umorzyli radni.
Kolejne sprawy czekają już na swój sądowe werdykty.
- Jesteśmy dobrej myśli jeśli chodzi o wyroki - dodaje Katarzyna Wołczańska.
Afera wybuchła trzy lata temu. Wykrył ją radny Zbigniew Rutkowski, ówczesny szef komisji rewizyjnej. Z ustaleń pokontrolnych radnych wynikało, że z powodu zbyt szybkiej sprzedaży mieszkań komunalnych, z miasta wyciekło ponad 159 tysięcy złotych.

- Nowi właściciele pozbywali się mieszkań nie spędziwszy w nich nawet dwóch miesięcy. Na jednym akcie notarialnym wdziałem nawet tę samą datę kupna i sprzedaży - mówi Zbigniew Rutkowski.
Temat ten poruszaliśmy na łamach naszej gazety wielokrotnie, w sierpniu 2007 roku ("Kontrola ma wskazać winnych", "Ubili interes życia", "Premia dla wybranych").

- Gdy badałem tę sprawę. otrzymywałem telefony z groźbami, porysowano mi nawet samochód - wspomina radny.

Dziś cieszy się, że nie odpuścił i drążył sprawę do skutku. To po jego kontrolach miasto postanowiło sądownie walczyć o odzyskanie bonifikat od nieuczciwych mieszkańców. Ale to nie było takie proste.
- Biegli, których znaleźliśmy na początku, nie chcieli zająć się sprawą twierdząc, że jest zbyt skomplikowana - wspomina radny Rutkowski.

W końcu miasto postanowiło zaryzykować i oddało do sądu sprawę jednego mieszkańca. Gdy proces został wygrany, dał zielone światło do odzyskiwania pozostałych pieniędzy. - Jeżeli sąd orzekłby, że nie mamy racji, to musielibyśmy sobie dać spokój. Stwierdzono jednak, że prawo zostało złamane, więc pozostałe osoby też muszą ponieść konsekwencje - dodaje.

Jak mieszkańcy tłumaczyli się przed sądem?

- Nie wiedzieliśmy, że nie możemy tak szybko sprzedać mieszkania. Nikt nam tego wówczas nie powiedział, a teraz nas ciągają po sądach - powiedział nam jeden z lokatorów, zastrzegając anonimowość.

- To nieprawda. Taki zapis był w protokołach uzgodnień pomiędzy miastem a klientami w chwili zawierania transakcji - mówi Katarzyna Wołczańska.

Bój o odsetki

Oprócz bonifikat urzędnicy muszą jeszcze odzyskać od dawnych lokatorów odsetki, które przez lata narosły do 75 934 złotych. - Zaproponowaliśmy, aby w zamian za umorzenie odsetek zrezygnowali z kaucji mieszkaniowych, które wpłacali - mówi Katarzyna Wołczańska.
Kaucja to kwota od 7 do 8 tys. zł. Pieniądze te przechowywane są w kasie miasta jako zabezpieczenie przed nieuczciwymi lokatorami opuszczającymi lokale (pieniądze nie są zwracane w razie zadłużenia, czy zniszczenia lokalu). Mieszkańcy nie zgadzają się jednak na utratę kaucji, więc zapowiada się batalia sądowa. Gdyby zgodzili się na propozycję, miasto zaoszczędziłoby na kosztach sądowych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!