Uznałem ją za najważniejszy sukces w dziele reformowania ochrony zdrowia (dawniej służby) od dekady. A może nawet od pięciu dekad. Najważniejszy, bo jedyny.
Tak więc grożą nam już nie kłopoty, do których przywykliśmy, ale zapaść systemu ochrony zdrowia
Albowiem generalnie w ochronie bez zmian. Znakomity lekarz alergolog w mieście X na prawach powiatu (zacieram ślady, dowiedzą się, że się skarży, to mu jeszcze jakąś kontrolę przyślą) nie mógł w czerwcu przyjmować, bo mu się limit skończył. Niestety, alergikom nie skończył się limit kichania i płakania po pyleniu traw oraz puchnięcia po orzeszkach. Jako że mamy już nowy kwartał, a lekarz jest naprawdę znakomity, niewątpliwie opuchlizny już zeszły. I wszyscy są zadowoleni. Do września.
Moje zasadnicze przemyślenie dotyczące styku obywatel - ochrona d. służba, jest następujące. Publicznie chwalimy, prywatnie ganimy. Zapytajcie w świetle fleszy o opinię chorego, którego wynoszą podczas deszczu ze szpitala, w związku ze strajkiem i właśnie spadł był z noszy do kałuży. On i tak strajk poprze i personel pochwali. Natomiast po szczęśliwym wyleczeniu, gdy powróci na łono rodziny, jego stanowisko ulegnie gwałtownej przemianie. I będzie o ochronie jak najgorszego zdania.
Odrzućmy dwie skrajne opinie powyższego chorego i spróbujmy być przez chwilę obiektywni. Kadry mamy niewątpliwie na europejskim poziomie. To raz. Mamy grupę wybitnych specjalistów, którzy pracują ciężko, powodzi im się świetnie i ludzie to widzą. To dwa. Mamy znacznie większą grupę młodych i zdolnych, którzy ledwo wiążą koniec z końcem, chociaż też pracują ciężko, czego nikt nie widzi. To trzy. Jak z powyższego wynika, ludzi w ochronie mamy utalentowanych i pracowitych, a pomimo tego na mniej lub bardziej rozpaczliwych próbach reformy połamała sobie zęby grupka wybitnych autorytetów medycznych i znaczna liczba polityków. I to jest cztery.
Czyli jak zawsze - jeśli nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Pieniądze są kluczem. A klucz właśnie złamał się w zamku (strona 4). Naszemu oddziałowi NFZ zabraknie kasy już w drugim półroczu. A w 2010 r. ma dostać tyle samo co w tym, czyli realnie mniej. Tak więc grożą nam już nie kłopoty, do których przywykliśmy, ale zapaść systemu. Nie mam oczywiście żadnych cudownych recept. Oglądałem natomiast przez ostatnie lat 20 setki firm i całych branż, które dostały się w prywatne ręce i nagle znormalniały. Tak to sobie napisałem bez związku z czymkolwiek...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?