Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gliwiccy żandarmi zagrają w kulki

Joanna Heler, MIW
Wojskowi są za takim szkoleniem, ale pod warunkiem, że nie wyprze ostrego strzelania
Wojskowi są za takim szkoleniem, ale pod warunkiem, że nie wyprze ostrego strzelania Fot. Zygmunt Wieczorek
W realia bitwy, do tej pory znanej miłośnikom paint-balla, mają szansę wczuć się też żandarmi wojskowi z oddziałów specjalnych w Gliwicach i w Mińsku Mazowieckim.

Zastrzelony, odpadasz z gry! Plama z kolorowej, nietoksycznej farby, imitująca krwawą ranę i zwana splatem, eliminuje wroga z pola walki.

Żandarmeria chce kupić sprzęt, przypominający ten do gry w paint-ball. Jednak nie po to, by zapewnić żandarmom dobrą zabawę. Kolorowe naboje i repliki broni, do których się je ładuje, mają poprawić wyszkolenie żołnierzy.

Amerykańskie metody ćwiczenia jednostek militarnych były do tej pory dostępne w Polsce tylko dla nielicznych służb mundurowych. Amunicją z farbą strzelają podczas szkoleń oddziały specjalne GROM-u. Kilku egzemplarzy Glocka T, dopasowanego do wypełnionej farbą amunicji, używają już żandarmi ze stolicy.

Kulą z farbą można trafić przeciwnika z odległości 100 metrów

Gliwicki oddział specjalny dysponuje z kolei wkładkami do broni, jaką ma na stanie. Ich zamontowanie w miejscu zamka umożliwia strzelanie amunicją barwiącą FX.

Repliki, w które miałaby być zaopatrzona jednostka w Gliwicach, zwane przez fachowców bronią miotającą, zewnętrznie w niczym nie różnią się od prawdziwej broni. Ale potrzebne są też specjalne ochraniacze na głowę, bo kulki mogą lecieć nawet z prędkością 95 m na sekundę. Trzeba też ubrać kombinezony. Ubiór musi być solidny - uderzenie może oznaczać solidny siniak.

- Im więcej tego typu sprzętu trafi do jednostek, tym lepiej - mówi Tadeusz Wróbel, dziennikarz specjalizujący się w tematyce wojskowej. - Takie szkolenie uczy odpowiedzialności za każdy oddany strzał.

Żandarmom chodzi właśnie o to, by trening odbywał się w warunkach jak najbardziej zbliżonych do naturalnych. Widok farby na ciele działa na wyobraźnię, podobnie jak huk wystrzałów. A trudny do opanowania wzrost adrenaliny w przypadku prawdziwej amunicji mógłby wyrządzić spore szkody.
Szkolenie ma wyrobić w żandarmach intuicyjną umiejętność reagowania. Tym bardziej, że taki sprzęt ma celność podobną do amunicji konwencjonalnej. Można trafić przeciwnika nawet z odległości 100 m. I nie trzeba ćwiczyć tylko na strzelnicy.

- Podobne szkolenia powinni przechodzić nie tylko żandarmi, ale i np. policjanci, mający do czynienia z agresywnymi kibicami podczas burd na stadionach - podkreśla Robert Mól, koordynator Paintball Parku w WPKiW, miłośnik broni.

Kiedy Komenda Główna ŻW wyposaży gliwicką jednostkę w ten sprzęt? Żandarmi unikają odpowiedzi i przyznają, że na razie zakupy wstrzymuje kryzys.

- System nie może być jednak traktowany jako substytut szkolenia z wykorzystaniem ostrej amunicji. Może być użytkowany równocześnie, ale nie zamiast niego - podkreśla mjr Michał Chyłkowski, oficer prasowy Komendy Głównej ŻW.

Twarda zaprawa

Nietypowe formy szkolenia to standard w jednostkach specjalnych. Żołnierze GROM-u wcielają się w rolę zakładników, tak jak żołnierze amerykańskich Zielonych Beretów czy rosyjskiego Wympiełu. Częścią szkolenia jest również staż w karetce, żeby przyzwyczaili się do widoku ran i krwi. Nurkowie rosyjskiego Delfina muszą przyzwyczaić się do płonącej benzyny, podwodnych eksplozji. Komandosi SAS ćwiczą w naszpikowanym elektroniką tzw. Killing House. Kilku z nich zginęło podczas ćwiczeń w górach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!