Z punktu widzenia prawa sprawa jest czysta - mówią nam prawnicy wojewody - bo firma, której szefuje Frank, to tylko pośrednik, reprezentujący dużego warszawskiego ubezpieczyciela i to on wypłaca prowizję JSU, a nie miasto.
Jednak już zdaniem radnych opozycji sprawa jest nieetyczna. Po naszej interwencji sprawą zainteresowała się nawet Julia Pitera, pełnomocnik rządu do zwalczania korupcji, która wysłała w piątek pismo do prezydenta, Mariana Janeckiego i zażądała wyjaśnień. - Całą sprawę oceniam bardzo krytycznie. Swoje dalsze kroki uzależniam od odpowiedzi oraz od informacji o trybie wyłonienia firmy - powiedziała nam Julia Pitera.
Tymczasem radny Frank odrzuca zarzuty o kumoterstwo. - My tylko pośredniczymy, zarabiamy na tym około 1,5 tysiąca złotych - argumentuje. Radni mówią wprost, że prezydent dał pośrednio zarobić koledze, bo wcześniej tę robotę wykonywał jeden z urzędników, po godzinach pracy.
Zdaniem władz miasta, wszystko jest w porządku, bo prezes Wojciech Frank nie miał wpływu na wybór oferty przedstawionej przez JSU.
- Spółka nie ubezpiecza naszych pracowników, ale zajmuje się obsługą tego ubezpieczenia dla innej firmy - tłumaczy Katarzyna Wołczańska, rzecznik urzędu miasta. Dlaczego akurat ta firma została wybrana? - Bo przedstawiła korzystniejszą ofertę od tej, z której pracownicy korzystali do tej pory. Nie otrzymuje przy tym z miejskiej kasy żadnych pieniędzy, bo pieniądze z urzędu wpływają bezpośrednio na konto głównej firmy ubezpieczeniowej. I to ona wypłaca mu prowizję - zapewnia Katarzyna Wołczańska. Nic złego w sprawie nie widzi także sam zainteresowany.
- Komuś to przeszkadza? Pewnie kolegom z Prawa i Sprawiedliwości. Ale o żadnym kumoterstwie czy korupcji nie ma mowy, sprawa jest czysta - podkreśla.
Sprawa jest zgodna z prawem, ale czy etyczna? - Czy można być przeciwko temu, co jest korzystne dla pracowników? - odpowiada pytaniem na pytanie Marian Janecki, prezydent Jastrzębia Zdroju.
- Przejrzyste zasady powinny obowiązywać we wszystkich polskich miastach, dlatego my chcemy konkretnej odpowiedzi na pytanie, czy wiceprzewodniczący zarabia dzięki miastu - atakuje radny PiS, Janusz Tarasiewicz. - Nie od dziś wiadomo, że prezydent i radny Frank żyją w bardzo dobrej komitywie.
Ofertę wybrano bez organizowania konkursu. - Nie musimy startować w konkursie. Po prostu jako multiagent ubezpieczeniowy przedstawiamy swoją ofertę. Negocjacje z urzędem miasta trwały dwa miesiące, a naszą ofertę musiały także zaakceptować związki zawodowe działające w magistracie. Jeśli to było kumoterstwo, to muszę się w takim razie poskarżyć, że urzędnicy tak długo kazali mi czekać na decyzję - ironizuje wiceprzewodniczący Frank.
Miesięcznie z urzędu do firmy ubezpieczeniowej odprowadzane są składki w wysokości około 17 tysięcy złotych. Ile zarabia na tym pośrednik, czyli JSU? - Mamy prowizję w wysokości 8-9 procent tej kwoty - mówi Frank.
Oznacza to, że co miesiąc na obsłudze ubezpieczenia pracowników urzędu miasta JSU zarabia około 1,5 tysiąca złotych. - Pracownicy firmy pomagają na przykład załatwić formalności związane z wypłatą pieniędzy związanych z leczeniem specjalistycznym, czy wypłatą zasiłku po urodzeniu dziecka i.t.p. - mówi Katarzyna Wołczańska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?