Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cenny zwodzony most w Siewierzu mógł pójść z dymem

Magdalena Nowacka
Grzegorz Podlejski ogląda osmalone ogniem podpory siewierskiego mostu
Grzegorz Podlejski ogląda osmalone ogniem podpory siewierskiego mostu arkadiusz gola
Chluba miasta, wybudowany w ubiegłym roku za ponad 600 tys. zł most zwodzony na zamku siewierskim, mógł spłonąć.

Pracownicy urzędu gminy odkryli, że ktoś próbował zniszczyć, jedyną taką na południu Polski, drewnianą konstrukcję. Wczoraj zgłoszono to policji.

- Z oględzin wynika, że ktoś próbował podpalić drewniany słup, wspierający kładkę. W jego dolnej części znajdują się widoczne ślady osmalenia. Na szczęście drewno było dość mocno impregnowane, dlatego podpalaczowi, mimo że był dość uparty, nie udało się zniszczyć mostu - mówi Grzegorz Podlejski, kierownik Referatu Oświaty, Kultury i Promocji Urzędu Miasta i Gminy Siewierz.

Konstrukcja wyjątkowego w skali kraju mostu (drugi taki jest jedynie w Malborku) nie została naruszona.

- Zgłosiliśmy oczywiście sprawę policji i mamy nadzieję, że uda się znaleźć sprawców - dodaje Grzegorz Podlejski.

Wandale przyspieszyli gminną decyzję o zainstalowaniu przy siewierskim zamku kamer. - Na razie szukamy wykonawców. Staramy się o pieniądze unijne na monitoring rynku, który obejmie też teren zamku. Będzie to kosztowało około 70 tysięcy złotych - dodaje Grzegorz Podlejski.

A jest co chronić. Kładka drewniana wraz z mostem zwodzonym kosztowała bowiem aż 600 tysięcy złotych. Udało się ją wybudować tylko dzięki unijnemu dofinansowaniu.

Złodzieje okradający zabytki, a zwłaszcza zabytkowe kościoły dają o sobie znać latem dość często. Dlatego też na monitoring zdecydowano się np. w najstarszym będzińskim kościele pw. Świętej Trójcy. Od około roku świątyni pilnują kamery. Kosztowało to kilka tysięcy złotych. Inicjatorem był proboszcz.

- Zdecydowaliśmy się na monitoring wewnątrz kościoła, po tym jak zniszczono nam zabytkowy, XIX - wieczny witraż. Oczywiście trochę trwało zebranie pieniędzy, ale teraz mamy trzy kamery wewnątrz kościoła, które jak do tej pory skutecznie odstraszają potencjalnych złodziei - mówi ksiądz Andrzej Stępień, proboszcz parafii.
Czasami do ochrony zabytku poczuwają się sami mieszkańcy.

- Postanowiliśmy chronić nasz zabytkowy kościółek w Chruszczobrodzie pw. Świętego Stanisława BM, który ma ponad 500 lat. Ksiądz nie do końca wierzył, że uda nam się zdobyć pieniądze. Byliśmy jednak uparci. Nasze stowarzyszenie napisało projekt i wysłało na konkurs fundacji, która zajmuje się dofinansowaniem polskich wsi. Dostaliśmy ponad 14 tysięcy. Dzięki temu można było zamontować w kościele bardzo nowoczesny system czujników chroniących przed pożarem i kradzieżą, które dają sygnały do firmy monitorującej ten obiekt przez 24 godziny - mówi Marta Grzesica, prezes Stowarzyszenia Rozwoju Wsi Chruszczobród w gminie Łazy.

Złodzieje są bardzo aktywni, zwłaszcza w zabytkowych kościołach

W lutym tego roku zdewastowano kościół Św. Jakuba Ap. w Sączowie (pow. będziński). Sprawcy wyrąbali w drzwiach zakrystii duży otwór. Zdemolowali zakrystię. Ukradli krzyż, dwa kielichy, w tym jeden zabytkowy z 1850 roku oraz skrzynie z w większości dziewiętnastowiecznymi wotami: obrączkami, medalikami. Połakomili się także na puszkę z datkami.

Zabytkowy medalion zginął z kościoła pw. świętego Bartłomieja we Włodowicach (pow. zawierciański). Złodziej, prawdopodobnie miał kłopoty ze sprzedażą łupu, dlatego kilka dni później znaleziono go porzuconego. Kilkanaście dewastacji miało miejsce w kościele pw. świętej Barbary w Będzinie. Od miesiąca w kościele jest założony monitoring i czujniki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo