Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarz doradzał posłowi, a pracował tylko na boisku

Barbara Kubica
Grzegorz Janik: Kubisz mi doradzał; Pracowałem przede wszystkim na boisku - mówi M. Kubisz
Grzegorz Janik: Kubisz mi doradzał; Pracowałem przede wszystkim na boisku - mówi M. Kubisz Arkadiusz Gola, Agnieszka Materna
Z budżetu Sejmu opłacano jednego z piłkarzy III-ligowego Energetyka ROW Rybnik.

Jak to możliwe? Prezes tego klubu, poseł Grzegorz Janik z Prawa i Sprawiedliwości zatrudniał przez prawie rok Marka Kubisza, napastnika drużyny, w charakterze swojego asystenta.

Marek Kubisz był zatrudniony na stanowisku asystenta posła PiS przez blisko rok. Panowie rozpoczęli współpracę w listopadzie 2007 roku. Kubisz był już wtedy piłkarzem III-ligowego klubu, który w ostatnich latach borykał się z problemami finansowymi.

Czy obietnica dodatkowej pracy i zarobku miała za zadanie przekonać doświadczonego piłkarza do związania się z trzecioligową drużyną, w której mógł zarobić najwyżej 2 tys. zł? Zawodnik unika odpowiedzi na to pytanie. - O to proszę pytać prezesa - mówi. Ale przyznaje, że nazywanie go asystentem posła, to za dużo powiedziane.

- Nie jeździłem nigdy z prezesem do Sejmu, ani też nie pracowałem w jego biurze. Większość czasu spędzałam na boisku - przyznaje Kubisz, będący dziś piłkarzem Ruchu Radzionków.

Zamieszania wokół sprawy nie rozumie poseł Grzegorz Janik.

- To się działo dwa lata temu i wtedy nikomu to nie przeszkadzało, a teraz robi się z tego wielką aferę - mówi wyraźnie zdenerwowany. - Jeśli sprawa zostanie źle przedstawiona, to będę reagował - grozi. Tłumaczy też, że piłkarz pracował u niego na pół etatu i dostawał za to jakieś 400-500 złotych miesięcznie.

Dlaczego zdecydował się na zatrudnienie Kubisza?

- Ma bardzo duże doświadczenie zawodowe wyniesione z pierwszoligowych boisk. Ja jestem członkiem sejmowej komisji do spraw sportu, więc chciałem, żeby pomógł mi stworzyć coś w rodzaju systemu szkolenia uczniów w klasach sportowych - wyjaśnia poseł. - Zawodnik był już piłkarzem naszej drużyny, kiedy zaproponowałem mu pracę. Zatrudniłem go, bo uważałem, że będzie to korzystne dla obu stron - tłumaczy poseł.
Współpraca obu panów trwała blisko rok. 30 czerwca 2008 roku poseł poinformował kancelarię Sejmu, że praca piłkarza w jego biurze poselskim dobiegła końca. Co ciekawe, data zbiega się z dniem zakończenia przygody Kubisza z rybnickim klubem. Trzy dni później 35-letni napastnik był już piłkarzem GKS Jastrzębie.

- Umowę z klubem miałem podpisaną tylko na rok. Moja praca dla prezesa Janika nie miała już sensu - mówi Kubisz.

Sprawa współpracy posła Janika z byłym napastnikiem drużyny wyszła na jaw, dzięki kibicom ROW, którzy na forum internetowym zespołu rozpoczęli dyskusję na ten temat.

- Ludzie płacą podatki, żeby się dowiadywać w jaki sposób posłowie "rozwalają kasę" na fikcyjne etaty - grzmi internauta o pseudonimie "Arafat".

Chcą prześwietlić kolegę

Sprawą zatrudnienia piłkarza na stanowisku asystenta posła Janika zainteresowała się posłanka Izabela Jaruga-Nowacka, zastępca przewodniczącego sejmowej komisji etyki poselskiej.

- Sprawa jest bardzo poważna. Publiczne pieniądze na utrzymanie biura poselskiego nie mogą być wykorzystywane na hobby, czy działalność sportową pana posła. To są pieniądze, które mają być przeznaczane na utrzymanie jego biura, opłacenie na przykład prawników, radców prawnych i innych osób, które mają służyć mieszkańcom - podkreśla Jaruga-Nowacka. - Możemy wezwać posła na przesłuchanie i zażądać wyjaśnień, a potem przekazać sprawę do rozpatrzenia w komisji regulaminowej. Ta z kolei może wyciągnąć wobec posła konsekwencje finansowe - dodaje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!