Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Urzędnicy: to nie nasza wieża, niech się zawali

Mirosława Książek
Nie można pozwolić, by wieża się zawalila, bo to symbol miasta - mówi Kazimierz Mroczek
Nie można pozwolić, by wieża się zawalila, bo to symbol miasta - mówi Kazimierz Mroczek agnieszka materna
Zabytkowa Baszta Rycerska na Grodzisku, symbol Wodzisławia Śląskiego, w każdej chwili może się zawalić, bo urzędnicy zamiast wziąć się za jej remont, nie chcą się do niej przyznać.

Powiat przerzuca się w tej sprawie dokumentami z miastem. Baszty wypiera się też Nadleśnictwo Rybnik, które jest właścicielem okalających wieżę lasów.

Wymarzona przez mieszkańców odbudowa ma marne szanse realizacji. Choć na takie inwestycje można się starać o unijne fundusze, a basztę warto zamienić w perełkę turystyczną, to urzędnicy zapalili dla baszty czerwone światło, zapominając przy tym o danych wcześniej obietnicach. Ale ludzie nie zapomnieli.

- Jak tak dalej pójdzie, baszta runie na oczach mieszkańców. I dopiero potem wszyscy będą za nią płakać - denerwuje się Kazimierz Mroczek, członek Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej, który prowadzi galerię Art Vladislavia. Od kilku dni można w niej oglądać wystawę zdjęć, obrazów, rycin, wyrobów ceramicznych i innych dzieł związanych z wieżą. Właśnie wystawa ma wzruszyć urzędnicze sumienia. - Może to im przypomni, że na Grodzisku mamy prawdziwą perełkę - mówi Mroczek.

Mieszkańcy przypominają, że to był najważniejszy obiekt turystyczny na mapie powiatu.

Dzięki staraniom ludzi skupionych w TMZW, w latach 90. doprowadzono do efektownej renowacji zabytku i udostępnienia go zwiedzającym.

- Całymi rodzinami przychodziliśmy tam na spacery w weekendy. Na szczycie był taras widokowy, można też było kupić pamiątki. A teraz wszystko niszczeje. Gdy tam ostatnio byłem, teren ogrodzony był policyjną taśmą. Taka perełka się marnuje. To wstyd - mówi Andrzej Marzec, mieszkaniec Wodzisławia.

W Urzędzie Miasta odpowiedzialności za odbudowę wieży nie biorą jednak na siebie, twierdząc, że właścicielem jest starosta wodzisławski. Co ciekawe, miasto nadal chwali się basztą na swojej stronie internetowej, prezentując najważniejsze zabytki. Podobnie powiat umieścił jej zdjęcie przy opisie historii ziemi wodzisławskiej.

- Przez wiele lat wieża należała do miasta na zasadzie użyczenia przez Nadleśnictwo Rybnik. To się jednak zmieniło, gdy nadleśnictwo przekazało obiekt leżący na jego terenach staroście - odbija piłeczkę Barbara Chrobok, rzeczniczka magistratu. W starostwie z kolei słyszymy zupełnie odmienne argumenty.

- Mamy dokumenty, które przeczą tym stwierdzeniom. Na pewno nie jesteśmy właścicielem tego obiektu. Naszym zdaniem to miasto powinno zająć się wieżą - mówi Lucyna Wojtas z biura prasowego powiatu. Zasięgnęliśmy informacji u źródła, czyli w rybnickim nadleśnictwie.
- Sprawa jest bardzo skomplikowana. Drzewa wokół budynku należą do Lasów Państwowych, ale sama wieża już nie. Jest własnością Skarbu Państwa, a w jego imieniu powinien nią zarządzać starosta wodzisławski. Zamieszanie jest spowodowane przeciągającymi się procedurami przekazania obiektu - mówi zastępca nadleśniczego, Paweł Hajduk.

Dlaczego nikt nie chce Romantycznej Wieży, ostatniej pozostałości po pałacyku myśliwskim, jaki zbudował w latach 1867-1868 na Grodzisku Edward Brauns, ówczesny właściciel Wodzisławia?

- Byłby to gwóźdź do trumny naszego budżetu. Jego remont kosztowałby mnóstwo pieniędzy, których w naszej kasie nie mamy. Problemem jest zresztą nie tylko renowacja, ale znalezienie odpowiedniego gospodarza. Baszta znajduje się na uboczu, jeśli nie będzie nad nią stałego nadzoru, znów ktoś ją zniszczy - mówi Barbara Chrobok.

Właśnie minęła piąta rocznica pożaru Baszty Rycerskiej.

Z tarasu podziwiał Wodzisław

Neogotycka baszta na Grodzisku powstała w latach 1867-1868.

Jej budowniczy - Edward Brauns - dawny starosta powiatu grudziądzkiego z tarasu widokowego baszty podziwiał panoramę Wodzisławia. Dzięki staraniom szefa Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej, Kazimierza Cichego, w 1991 roku baszta doczekała się remontu. Jego efekty zniszczył pożar z 16 czerwca 2004 roku. Spaliło się niemal całe wnętrze kamiennej budowli i wyposażenie, na które składały się eksponaty gromadzone tu przez wiele lat przez członków TMZW.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!