Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie czekają na autostradę, budują i wzmacniają drogi

Piotr Piesik
Skrzyżowanie w Kokawie - po otwarciu autostrady popłynie tędy istna rzeka pojazdów
Skrzyżowanie w Kokawie - po otwarciu autostrady popłynie tędy istna rzeka pojazdów piotr piesik
Gmina Mykanów szykuje się do niespotykanego na tutejszych drogach ruchu samochodowego.

Tysiące pojazdów pojawić się może z powodu planowanego wprowadzenia opłat na autostradzie A1, która przebiegać będzie także przez teren gminy.

Wprawdzie odcinek drogi z Piotrkowa do Częstochowy ma być gotowy dopiero po roku 2012, lecz samorządowcy z Mykanowa doskonale zdają sobie sprawę, że wszyscy, którzy będą chcieli uniknąć płacenia za przejazd, ruszą przez gminę.

- Coraz więcej mieszkańców gminy pracuje w Częstochowie. Będą musieli albo płacić za autostradę, albo też szukać innej drogi. To samo dotyczy ruchu ciężarowego i dostawczego. Najwygodniejszą dla tych wszystkich samochodów drogą będzie obecna szosa nr 483 Częstochowa-Łask oraz inne drogi lokalne. I to spędza nam sen z powiek - nie ukrywa zmartwienia Krzysztof Smela, wójt gminy Mykanów.

Droga nr 483 biegnie przez kilka miejscowości, w każdej znajduje się newralgiczne skrzyżowanie. Najbardziej uczęszczane w Kokawie, gdzie krzyżują się drogi w kierunku Mykanowa i Kamyka. Już teraz bywa, że trudno włączyć się tam do ruchu. Często zdarzają się też kolizje i wypadki.

- To naprawdę będzie poważnym problemem - przyznaje Marek Frankiewicz, kierowca ciężarówki. - Szosa do Łaska ma dobrą nawierzchnię, ale jest wąska, nie ma poboczy. Kto dobrze zna te strony, szuka skrótów drogami lokalnymi. Słyszałem, że trwają jakieś rozmowy na wysokim szczeblu, żeby odcinek autostrady wokół Częstochowy, jako obwodnica miasta, był bezpłatny. To byłoby dobre rozwiązanie. Inaczej będzie tędy płynąć sznur samochodów, a ludzie nie dadzą rady przejść na drugą stronę.

O możliwości rezygnacji z opłat wspominał podczas swej niedawnej wizyty w Częstochowie także minister infrastruktury Cezary Grabarczyk.

W Mykanowie wolą jednak nie liczyć na dobre intencje polityków. Już doszli do porozumienia z częstochowskim Starostwem Powiatowym i w czasie dwóch najbliższych lat w drogi lokalne na terenie gminy wpompowanych zostanie 16 milionów złotych.

- Zasada jest prosta: połowę pieniędzy daje powiat, drugie tyle gmina. To dla nas duże obciążenie, ale jesteśmy w stanie zrobić dwa razy więcej, niż tylko własnymi siłami - argumentuje Smela.

Tym sposobem nową, wzmocnioną nawierzchnię otrzyma kilkanaście odcinków dróg w Czarnym Lesie, Wierzchowisku, Borownie, Kuźnicy Kiedrzyńskiej, Lubojnie, Rybnej i Radostkowie. Właściwie nie będzie miejscowości, gdzie nie pojawią się drogowcy, tylko w tym roku powstanie 15 kilometrów nowych nakładek asfaltowych na drogach lokalnych i dojazdowych do pól. Do tego dochodzi jedna szosa, finansowana z programu tzw. "schetynówek", prowadząca z Kokawy do granic powiatu kłobuckiego.

Mykanowianie podkreślają, że większość remontowanych obecnie dróg zyskuje odwodnienia oraz dojazdy do posesji. Będą też drogi budowane całkiem od nowa. Mieszkańcy godzą się na uciążliwości, bo kiedy ruszy autostrada na takie prace będzie już za późno.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!