Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żmije zygzakowate grasują w Myszkowie

Krzysztof Suliga
Tablice ostrzegają przed zagrożeniem
Tablice ostrzegają przed zagrożeniem Krzysztof Suliga
Plaga żmij sieje strach w dzielnicy Światowit. Najwięcej jest w okolicach ulicy Bory. Ich ofiarą jest 73-letni Tadeusz Stefanowicz. Został ukąszony przez żmiję na swoim podwórku w stopę.

Dwa tygodnie przeleżał w myszkowskim szpitalu. Noga zsiniała mu aż do pachwiny, bo wdało się zapalenie. Nadal jest bardzo spuchnięta. Bez środków przeciwbólowych nie może zasnąć. Bierze bolesne zastrzyki przeciwskrzepowe w brzuch, które będzie przyjmował przez trzy miesiące.

Żmij jest tak dużo, że Urząd Miasta w Myszkowie postawił tablice ostrzegające przed tymi gadami przy starym, nieczynnym basenie na Światowicie. Mało kto zapuszcza się w okolice tego kąpieliska, które znajduje się tuż koło szkoły i w bezpośrednim sąsiedztwie bloków mieszkalnych.

Tablice takie powinny stać także przy pobliskich stawach, bo i tam jest bardzo dużo gadów. Łukasz Korczak i Tomasz Sasiński są strażnikami Koła Wędkarskiego Światowit. Codziennie robią obchód okolicznych stawów. Od roku bezskutecznie starają się, żeby Nadleśnictwo w Siewierzu postawiło tablice informujące o zagrożeniu żmijami. Ale ich pisma do leśników pozostają bez odpowiedzi.

- Widzimy je na co dzień. Niektóre mają ponad metr długości. Ostrzegamy przychodzące nad stawy dzieci i dorosłych, ale nie do wszystkich udaje się nam dotrzeć - mówi Sasiński. - Żmije masowo występują w Myszkowie na terenie od ulicy Granicznej aż do stawów na Gorzkowcach, gdzie spotyka się ich całe kłębowiska. W okolicach wody czują się świetnie. Znakomicie potrafią pływać. Są zmiennocieplne, więc lubią się wygrzewać w słońcu - dodaje.
Ostatnio Korczak nadepnął żmiję, ale go nie ugryzła. Strażnicy apelują, by ludzie nie chodzili nad stawy w klapkach czy w sandałach.

Taki błąd zrobił Tadeusz Stefanowicz. Gdyby poszedł po siano dla królików w kaloszach, jak radziła mu żona, a nie sandałach nic by się nie stało, bo żmija kąsa na wysokości najwyżej kilkunastu centymetrów nad ziemią.

Jad żmii jest bardzo niebezpieczny. Dwa lata temu gad ukąsił sąsiada Stefanowicza. Leżał w szpitalu trzy miesiące. Po powrocie do domu w niedługim czasie zmarł.

Niektórzy z mieszkańców okolicznych domów jednak ryzykują, skracając przez lasek drogę do osiedla domków jednorodzinnych. Przed dwoma dniami żmija ugryzła tam psa.

- Często widzę, jak żmije pełzną po asfalcie - mówi Elżbieta Bacior, mieszkanka jednego z domów jednorodzinnych w dzielnicy Światowit.

W myszkowskim szpitalu nie ma problemu z surowicą. Jak radzi ordynator Oddziału Wewnętrznego Tomasz Szczepanik, po ukąszeniu przez żmiję zygzykowatą należy natychmiast zgłosić się do szpitala.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!