Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wieża Spadochronowa: fakty i fikcja literacka - WYRAŹ OPINIĘ

Michał Smolorz
Fot. ARC
Choć kolejne grupy historyków, z IPN na czele, udowadniają, że wersja obrony Wieży Spadochronowej w Katowicach to literacka fikcja stworzona przez Kazimierza Gołbę, nadal nie brakuje osób, które za tę fikcję dałyby się pokroić

Już uwierzyliśmy, że po 6 latach od wybuchu ostatniej afery historycznej wokół wieży spadochronowej z katowickiego Parku Kościuszki, wszyscy uznali , że stworzona przez Kazimierza Gołbę fikcja literacka niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Daremne złudzenia. Mały harcerz przyniósł mi z ostatniej zbiórki opowieść o Śląskim Westerplatte. Dzieci zgoniono do świetlicy, przedstawiono im uczciwego historyka, który wbrew antypolskim oszczercom działającym w interesie Niemiec, przedstawił opracowaną na podstawie uczciwych badań własną wersję dziejów. Długo i żarliwie opowiadał, jak to na wieży harcerska drużyna przez trzy dni skutecznie odpierała wściekłe ataki wroga, zadając mu dotkliwe straty i dopiero trzeciego dnia wieczorem padła pod naporem przeważających sił nieprzyjaciela. Dzieciom zapowiedziano przygotowania do wielkiej patriotycznej uroczystości 70-lecia bohaterskiej obrony Wieży Spadochronowej, włącznie z apelem poległych i (być może) obecnością prezydenta RP.

Zobacz fragment filmu Ptaki ptakom w reż. Pawła Komorowskiego

Zapowiada się kolejna odsłona żenującego spektaklu, w którym po jednej stronie stoją chłodne i rzetelne ustalenia naukowców, który przebadali wszystkie dostępne źródła polskie i niemieckie. Po drugiej stronie pręży się nieliczna ale krzykliwa grupka nieprzejednanych fanatyków, dla których wszystkie ustalenia historyków, to antypolska propaganda i proniemiecka hucpa sprzedajnych pseudonaukowców.

Prześledźmy kalendarium sporu

Z dostępnych źródeł wynika, że 4 września 1939 roku wokół wieży spadochronowej rozegrał się ledwie krótki epizod. W czasie wkraczania do Katowic niemieckiej armii, z korony wieży padło kilka chybionych strzałów karabinowych (lub seria), które nie wyrządziły żadnej szkody. Po salwie z niemieckiego działka karabin umilkł. I tyle. Wszystko trwało kilka, może kilkanaście minut. Kto strzelał - pewnie nigdy się nie dowiemy, bowiem nie udało się ustalić personaliów ani jednej osoby. I to wszystko.

Te ustalenia po raz pierwszy ujrzały światło dzienne 25 lat temu. Już wtedy wokół historyków, którzy je opublikowali, rozpętano histerię. Rzetelnego i powszechnie dotąd szanowanego badacza pomówiono, że za niemieckie pieniądze oczernia pamięć bohaterów i otoczono ostracyzmem. Kiedy w 2003 roku sprawę podjęła Gazeta Wyborcza, podpierając się nowymi badaniami historyków, wobec dziennikarzy podniesiono haniebne zarzuty kwestionowania polskości Katowic. W obiegu pojawił się słynny list 66, pod którym podpisali się prominentni przedstawiciele katowickich elit. Za sygnatariuszy listu proboszcz katowickiej katedry bezkrytycznie wznosił publiczne modły.
Obrońcy jedynie słusznej prawdy rozwinęli ofensywę w poszukiwaniu świadków i dokumentów popierających ich poglądy. Gdy mimo zmasowanej kampanii nie udało się znaleźć żadnych wiarygodnych dowodów, ogłosili że pełną dokumentację miał autor powieści Wieża Spadochronowa Kazimierz Gołba, lecz jego archiwum zostało skonfiskowane przez UB w 1952 roku i bezpowrotnie zaginęło. Zakłopotana rodzina pisarza ujawniła, że archiwum.... było i jest w jej posiadaniu i nikt o nie nigdy nie pytał. Cała dokumentacja (która zresztą nie wnosiła do sprawy nic nowego) została przekazana do Biblioteki Śląskiej.

Prawdziwi badacze nie odpuszczali. Przedstawili opinii publicznej starszego pana Zenona Filara, byłego harcerza, który ujawnił swoje rzekome notatki z września 1939 roku, mające być dowodem na prawdziwość jedynie słusznej wersji. Dokument został jednomyślnie zakwestionowany przez wszystkich poważnych historyków. Ostatnie nadzieje obrońcy wieży ulokowali w Instytucie Pamięci Narodowej, który bardzo niechętnie podważa narodowe mity i nie można go posądzać o jakiekolwiek proniemieckie sympatie. Po wnikliwym zbadaniu wszystkich polskich i niemieckich źródeł, IPN... w całej rozciągłości potwierdził wcześniejsze ustalenia śląskich badaczy. Nakładem Instytutu ukazała się w 2006 roku książka pod redakcją Grzegorza Bębnika - Katowice we wrześniu`39, zawierająca wszystkie dostępne dokumenty historyczne oraz ich syntetyczne omówienie.

Pod płaszczem IPN

W życiu nie przypuszczałem, że będę musiał powoływać się na IPN, wobec którego zwykle zachowuję rezerwę. Skoro jednak jest to jedyna instytucja uznawana przez obrońców polskiej racji stanu, warto pokusić się o kilka cytatów z przywołanej książki.

Oto, co pisze Grzegorz Bębnik o powieści Kazimierza Gołby: Wieża Spadochronowa wbrew wcześniejszym zapowiedziom jest dziełem literackim, powieścią, nie zaś rozprawą historyczną. Dlaczego? Kazimierz Gołba, historyk z wykształcenia, bez wątpienia dysponował niezbędnym warsztatem, by stworzyć takie dzieło. Wolał tymczasem skupić wysiłki na konstruowaniu pewnej wizji literackiej - niewątpliwie mocno osadzonej w realiach i sugestywnej, lecz nie będącej w żadnym wypadku ani opracowaniem naukowym, ani zbiorem dokumentów.

I dalej: Obrona wieży spadochronowej, to pewien symbol, przez który postrzegany jest katowicki Wrzesień. Zjawisko to tym bardziej intrygujące, iż - na dobrą sprawę - o wydarzeniu tym powiedzieć możemy naprawdę niewiele. (...) Niewiarygodne, lecz wszelkie podobne usiłowania kończyły się nieodmiennie tym samym - niepowodzeniem. (...)
A tak autor książki ocenia rewelacje byłego harcerza i jego pamiętnik: Zenon Filar zaprezentował wówczas swe rzekome notatki z tamtego okresu, w których to uwiecznione miały być nazwiska harcerzy - obrońców wieży spadochronowej. To sensacyjne doniesienie okazało się, niestety, humbugiem, którego przyczyn szukać chyba należy w cechach osobowościowych nieżyjącego już informatora. (...) Nazwiska z przedstawionych notatek nie mogły w żadnym razie należeć do obrońców katowickiej wieży spadochronowej.

Końcowa refleksja historyka IPN nie pozostawia złudzeń: Przez długie lata, jakie upłynęły od września 1939 roku, obrona (i obrońcy zarazem) wieży spadochronowej obrosły legendą, piękną, lecz nie znajdującą najczęściej wystarczającego umocowania w źródłach. Naturalnym akuszerem tej legendy był właśnie Kazimierz Gołba, za sprawą swej powieści Wieża Spadochronowa. (...) Czy możliwe jest dotarcie do prawdy, po niemal siedemdziesięciu latach, jakie minęły od tamtych wydarzeń ? Niestety, należy w to wątpić - sytuację zmienić mogłoby jedynie odkrycie nowych, nieznanych nam dziś źródeł. Czy zaś takowe istnieją, jest już pytaniem wykraczającym poza ściśle naukowy proces dociekania.

Post scriptum

Do refleksji historyka warto dopisać jeszcze jedną pointę, która na awanturę o jedynie słuszną prawdę historyczną Wieży Spadochronowej rzuca nowe światło. Autorami pamiętnego listu 66 i zarazem organizatorami całej nagonki na naukowców i publicystów podważających narodowy mit była dwójka katowickich dziennikarzy tytułujących się historykami. Jaka była ich wiarygodność wyszło na jaw niebawem: jeden okazał się współpracownikiem tajnych służb, drugi niedawno zasłynął jako... realizator tandetnych filmików o budowie dróg w województwie śląskim i bohater związanego z tym finansowego skandalu.

Mimo to - jak dowodzą opisane na wstępie przygotowania do harcerskiej akcji - obrońcy jedynie słusznej prawdy nie poddają się. Mimo awanturniczych podchodów i obrzydliwych insynuacji, mimo zaangażowania w swoje gierki autorytetu Kościoła i wielu Bogu ducha winnych osób - nie udało im się zdyskredytować naukowych ustaleń. Więc zachodzą od najsłabszej strony - przez dzieci skupione w harcerskich organizacjach, bo na szlachetnych młodzieńczych emocjach zagrać najłatwiej. To obrzydliwy, głęboko niemoralny objaw zapiekłości i zarazem bezsiły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo