Przewaga gospodarzy nie podlegała dyskusji, jednak w bramce GKS świetnie spisywał się Jacek Gorczyca, który efektownie interweniował kilkakrotnie ratując swoją drużynę przed stratą gola.
Bramkarz Katowic skapitulował dopiero po potężnym uderzeniu z rzutu wolnego Piotra Petasza. Kopnięta z 30 metrów piłka wpadła do siatki i zespół gości znalazł się w bardzo trudnej sytuacji. Seria kolejnych ataków szczecinian przesądziła już sprawę: rajd Marcina Woźniaka, precyzyjne dośrodkowanie i główka Mikołaja Lebedyńskiego pozbawiły katowiczan złudzeń. Odliczanie końcowych minut przerwało jeszcze jedno trafienie gospodarzy, ponownie autorstwa Lebedyńskiego.
Zespół GKS starał się walczyć, ale w starciu z Pogonią nie miał wielu atutów, które mógł-by wykorzystać. Dodatkowo w ekipie Kat0wic zabrakło rutynowanego Grażvydasa Mikulenasa, który kończy rehabilitację po przejściu zapalenia żył. Dwukrotnie jednak goście stawali przed szansą na zdobycie goli. W pierwszej połowie Remigiusz Malicki źle przyjął piłkę, a przy stanie 0:1 Bartosz Iwan zmarnował idealną sytuację, stojąc kilka metrów przed bramką Pogoni.
- To był kluczowy moment spotkania - przyznał później trener Adam Nawałka.
Inauguracyjna porażka to tylko jeden z problemów, z którymi musi się zmierzyć szkoleniowiec GieKSy. Jego piłkarze przeżywają przecież trudne chwile także poza boiskiem: Józef Jędruch wciąż nie zorganizował dla nich pieniędzy na zaległe wypłaty, prosząc za to o dwa tygodnie cierpliwości. Końcowe odliczanie już się rozpoczęło...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?