Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków - Ruch Chorzów 2:0

Leszek Jaźwiecki
fot. mikołaj suchan
Hymn Wisły odśpiewany przez krakowskich kibiców na Stadionie Ludowym w Sosnowcu nie brzmiał tak donośnie i dumnie jak pod Wawelem.

Za to piłkarze Białej Gwiazdy zagrali na swoim normalnym poziomie i odnieśli pierwsze ligowe zwycięstwo. Ruch, jak podkreślił trener niebieskich Waldemar Fornalik, zagrał lepiej w drugiej połowie, nie wystarczyło to jednak na odrobienie strat poniesionych w pierwszych 45 minutach.

- Ciężko odrabiać straty z tej klasy rywalem. Wisła była jednak zdecydowanie lepsza - podkreślił trener Ruchu.

Nie wiadomo jak potoczyłyby się losy tego spotkania, gdyby na początku spotkania Łukasz Janoszka trafił do siatki. To był sygnał ostrzegawczy, którego mistrz Polski nie zlekceważył. Ataki Wisły z minuty na minutę nabierały tempa i w końcu Krzysztof Pilarz musiał skapitulować. Dwie bramki stracone w czterech minutach były dla Ruchu niczym potężne ciosy boksera, po których rywal nie może ustać na nogach. Chorzowianie na szczęście do-trwali do przerwy już bez kolejnych strat, ale do szatni schodzili wyraźnie oszołomieni.

Po zmianie stron chorzowianie zagrali odważniej, zaatakowali bramkę Mariusza Pawełka. Bliscy pokonania bramkarza Wisły byli Tomasz Brzyski, Krzysztof Nykiel, oraz Wojciech Grzyb.
- Wisła była lepsza w pierwszej połowie, potem gra się wyrównała, ale punkty pojechały do Krakowa - kręcił głową niezadowolony Brzyski. - Dwa razy daliśmy się zaskoczyć i potem trudno już było odrobić tę stratę.

- Gdyby sędzia uznał nam bramkę, to może, przy odrobinie szczęścia, udałoby się to spotkanie zremisować - dodał debiutujący w barwach Ruchu były gracz Wisły Andrzej Niedzielan. - Niemniej jednak sędzia postąpił chyba słusznie. bo za takie zagranie należy odgwizdać rzut wolny.

Ta nieuznana bramka dla Ruchu padła w 50 min. Pawełek wprowadzając piłkę do gry trafił w nogę blokującego go Artura Sobiecha. Odbita piłka wpadła do siatki, sędzia Hubert Siejewicz najpierw wskazał na środek, jednak po konsultacji z bocznym arbitrem zmienił zdanie, odgwizdując faul piłkarza Ruchu.

- Sędzia postąpił słusznie, to był faul i bramka nie mogła być uznana - tłumaczył po meczu golkiper Wisły.

W końcówce meczu Biała Gwiazda znów zaatakowała i niebiescy przeżywali trudne chwile przy akcjach Pawła Brożka i Andraża Kirma.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!