Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na OFF Festivalu nie ma nikogo przypadkowego

Ola Szatan
Fot. Mat. prasowe/Jacek Poremba
Postanowiłem pójść w kierunku prezentacji mało znanych u nas, ale świetnie rokujących młodych gwiazd muzyki alternatywnej na świecie - mówi Artur Rojek, pomysłodawca i dyrektor artystycznym OFF Festivalu

Z Arturem Rojkiem, pomysłodawcą i dyrektorem artystycznym OFF Festivalu rozmawia Ola Szatan

O tegorocznym OFF Festivalu mówisz, że będzie wyjątkowy.

W tym roku OFF jest festiwalem o wiele bardziej międzynarodowym i alternatywnym niż kiedykolwiek wcześniej. Jako fan muzyki cieszę się, że mogę wykorzystać swoją wiedzę i możliwości do zaprezentowania czegoś, co mam nadzieję będzie miało wpływ na rozwój muzyki w Polsce.
Postanowiłem pójść w kierunku prezentacji mało znanych u nas, ale świetnie rokujących młodych gwiazd muzyki alternatywnej na świecie. Robiłem to od początku, natomiast w tym roku po raz pierwszy na tak dużą skalę! Podobną formę mają słynna PrimaveraSound w Barcelonie czy Pitchfork Festival w Chicago. OFF jest jedynym tego typu festiwalem w Europie Środkowo-Wschodniej. Jest też jedynym prawdziwie alternatywnym festiwalem w naszym kraju.

Dużo czasu zajmuje ci przygotowanie festiwalu od strony artystycznej, dobór odpowiednich wykonawców?
Spędziłem długie miesiące na szukaniu i obserwowaniu. Przy budowaniu tegorocznej rozpiski koncertowej zrezygnowałem ze znanych i bezpiecznych nazwisk polskich gwiazd. Przecież możemy zobaczyć je gdziekolwiek...

Od razu widać, że jesteś zadowolony z efektów swoich poszukiwań!
Wśród artystów nie ma nikogo przypadkowego. Wszystko to przedsięwzięcia ważne, świetnie ocenione przez fanów i krytyków oraz mające duże znaczenie i wpływ na obraz współczesnej muzyki alternatywnej.

Wśród wielu gości jest m.in. Jonathan Poneman, założyciel Sub Pop Records - wydawcy m.in. Nirvany, Soundgarden czy Iron & Wine. Dlaczego zdecydowałeś się wystosować do niego zaproszenie?
Jonathan Poneman to niezwykle ważna postać dla współczesnej muzyki. To on i Bruce Pavitt zaprosili dziennikarzy Melody Maker do Seattle, którzy potem wypromowali w Europie oraz na świecie grunge. Jonathan jest tez współodpowiedzialny za sukces Nirvany. To on podpisał z nimi kontrakt na pierwszą płytę. To samo dotyczy Soundgarden, Mudhoney czy dzisiaj Fleet Foxes! On posiada ogromną wiedzę muzyczną. Poza tym Jonathan to niezwykle miły i skromny człowiek.

Jak się poznaliście?

Podczas mojego pobytu w Seattle. To było dla mnie duże wydarzenie. Najpierw rozmowa z nim, potem wizyta w Sub Popie, a wieczorem wspólny wypad na koncert Deerhuntera. Nie zastanawiałem się długo i zaproponowałem, żeby odwiedził Polskę podczas festiwalu. Ku mojemu zaskoczeniu od razu się zgodził. Jonathan nie przyjedzie sam. Kiedy byłem w Sub Popie poznałem też człowieka, który na ręce miał wytatuowany herb Katowic! W pierwszym momencie pomyślałem, że jest Polakiem, ale okazało się, że nigdy w Polsce nie był, a herb, który sobie wytatuował, znalazł w internecie, bo nazywa się Andy Kattowitz (śmiech).
Które spośród wydarzeń tegorocznej, czterodniowej edycji OFF Festivalu najbardziej byś polecił?
Najchętniej wszystko!

Musisz wybrać!
Gdybym miał coś wybrać, to Fucked Up, bo to będzie miażdżący koncert. Monotonix, bo podczas ich występu wszystko może się zdarzyć. The Pains Of Being Pure At Heart, bo to świetne piosenki. The National, bo to już jest wielki zespół. Olafura Arnaldsa i Marissę Nadler, bo zagrają tak, że wszyscy się wzruszą. The Field i Wooden Shjips, bo wprowadzą wszystkich w totalny trans.

A na co zwróciłbyś uwagę jeśli chodzi o polską reprezentację artystów?

Przede wszystkim zwrócę uwagę na nowość, jaką jest prezentacja kultowych albumów od początku do końca. Lech Janerka zagra słynną "Historię podwodną", a Cool Kids of Death swój znakomity rewolucyjny debiut. Reaktywację na jeden OFF-owy koncert zapowiedział też zespół Miłość - pionierzy jassu, z którego wywodzą się Tymanski, Trzaska, Możdżer i Mazolewski. Zagrają po raz pierwszy od sześciu lat i możliwe, że jedyny.

Swoje muzyczne dzieci: OFF Festival i zespół Myslovitz traktujesz z taką samą uwagą?

Tak. Chociaż OFF Festival to dziecko dużo młodsze i wymaga więcej opieki.
Z Myslovitz przygotowuję właśnie nową płytę.

Kiedy znajdujesz czas na odpoczynek? Bo podczas ubiegłorocznej przerwy w działalności Myslovitz tego czasu paradoksalnie nie miałeś zbyt wiele.
Znajduję na czas na odpoczynek. Inaczej nie dałbym rady. Moja aktywność wynika stąd, że czas poświęcony na pracę wykorzystuję maksymalnie, do ostatniej kropli.

Jesteś twórcą jednej z największych imprez w naszym kraju. Sam też lubisz jeździć na festiwale?
Nie przepadam za takimi typowymi festiwalami odbywającymi się na lotniskach, farmach itp. Lubie takie, które odbywają się w wyjątkowych miejscach. Mam kilka ulubionych, np. Great Escape.

Kogo chciałbyś jeszcze zobaczyć na OFF Festivalu? Mam na myśli gwiazdę, której do tej pory nie udało ci się jeszcze sprowadzić, a chciałbyś bardzo.
Nie mogę powiedzieć, bo jeszcze ktoś mnie uprzedzi i znów może się nie udać (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!