Okazją był odpust na znajdującej się na jej terenie Górze św. Doroty. Motocykliści modlili się za swoje koleżanki i kolegów, którzy stracili życie na drogach.
Ks. Piotr Pilśniak, który zaledwie od kilku tygodni administruje parafią nie liczył na taki duży odzew. - Liczyłem, że przyjedzie około stu motocyklistów. Przyjechało prawie pięć razy tyle - opowiada w rozmowie z KAI. Dodaje, że jego przyjaciele, kierowcy jednośladów już go namówili na kurs na prawo jazdy na motocykl. - Moim marzeniem jest, by za rok kawalkada motocykli mogła wjechać na samą Górę św. Doroty. Trzeba jednak przygotować odpowiednią drogę i plac.
Zobacz film ze zlotu
Uczestnicy zlotu rozpoczęli przejazd przez zagłębiowskie miasta na wzniesieniu w Dąbrowie Górniczej - Gołonogu, gdzie przy sanktuarium św. Antoniego duszpasterzują ojcowie franciszkanie. Ich proboszcz, o. Witold Kuźma z wielkim przejęciem, przekrzykując ryk silników, udzielił błogosławieństwa na drogę. A po cichu dodał, że za kilka dni zdaje egzamin na motocyklowe prawo jazdy.
Na czele ryczącej kawalkady monocyklów różnej wielkości oraz quadów jechał ks. Jerzy Ryłko z Kęt. Od wielu lat ma motocykl i przeżył już zderzenie z samochodem, który zajechał mu drogę. W kazaniu przy ołtarzu polowym obok kościoła św. Katarzyny w Będzinie - Grodźcu zachęcał kierowców, by przed rozpoczęciem każdej jazdy czynić znak krzyża.
- Ten drugi pasażer, Jezus Chrystus, jest niewidoczny, ale wiele może. Znak krzyża jest nasza prośbą o bezpieczną jazdę i nie wolno się go wstydzić. Nakreślenie znaku krzyża jest też jakby wypowiedzeniem słów: Jezu, udam Tobie - mówił ksiądz - motocyklista.
Jeden ze współorganizatorów zlotu, Władysław Osmala podkreśla, że takie zloty są bardzo potrzebne. Budują bowiem jedność kierowców motocykli.
- I to zarówno mężczyzn, jak i kobiet, których coraz więcej przesiada się na jednoślady - dodaje.
Wspomina, że kiedyś motocykl był bardzo trudno dostępny. Niewielu było na niego stać, nie można go też było kupić. Dzisiaj niektóre z jednośladów oferują wszelkie wygody, z klimatyzacją i pneumatycznym zawieszeniem włącznie.
- Oby tylko było coraz więcej torów, gdzie młodzież, zamiast na drogach publicznych czy autostradach, będzie mogła się wyszaleć, a kierowcy niech się nauczą patrzeć w lusterko, bo to oni najczęściej, zmieniając gwałtownie pas ruchu, są przyczyną śmierci motocyklistów - podkreśla Władysław Osmala.
W czasie mszy św. wyczytane zostały nazwiska kierowców, którzy zginęli tragicznie na drogach, podyktowane przez samych uczestników zlotu. Modlitwa w ich intencji poparta została tradycyjnym znakiem tego typu zlotów czyli rykiem silników i trąbieniem klaksonów.
Do Będzina - Grodźca przyjechali kierowcy z Zagłębia Dąbrowskiego, ale także z kielecczyzny, okolic Gór Świętokrzyskich czy Bielska Białej. Dla wszystkich zagrał góralski zespół Ślemienianie. - Do zobaczenia za rok. Będzie nas jeszcze więcej - deklarowali motocykliści, opuszczając przykościelny plac.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?