Artur Rojek: Off Festival ma być inny niż pozostałe festiwale

Jesteś zadowolony z tegorocznej edycji Off Festivalu, tak na gorąco?!
Bardzo! Formuła imprezy, jej odbiór, ilosc ludzi, którzyprzewinęli się przez Kąpielisko Słupna oraz kluby mocno mnie zadowala. Teraz już niczego się nie boję.

W tym roku przygotowałeś dość eksperymentalny, bardzo odważny zestaw wykonawców.
Wydaje mi się, że takie festiwale sa interesujace. Te, które żyją, które sa nieprzewidywalne, które prowokują, zmieniają się. Bez ryzyka, bez tego typu działań, ta impreza nie posunęłaby się dalej. Uważam, że jestem teraz o kilka kroków dalej niż byłem w poprzednich latach. Mogłem powtórzyć
pewien schemat, posługując się pewnym systemem koniunkturalnym. Ale w tym festiwalu nie o to chodzi. Off Festival ma być inny niż pozostałe festiwale. Okazuje się, że w Polsce jest mnóstwo, tysiące ludzi, kórzy potrzebują czegoś takiego. A w następnych latach będzie jeszcze lepiej.

Na początku tegorocznego festiwalu mówiłeś, że będziesz sie zastanawiać nad tym, czy zostawić formułę festiwalowych koncertów w mieście, czy ograniczyć się do wydarzeń na Kąpielisku Słupna. Jak widzisz to w ostatnim dniu?
Pod wieloma względami połączenie tego jest bardzo ciężkie i pracochłonne. Jeżeli miałbym patrzeć pod kątem szerokości dotarcia do odbiorcy, to wydaje mi się, że szerzej dotarłbym gdybym został na Słupnej. Ale myślę, że nie zrezygnuję z dodatkowych imprez.

Myślisz już o przyszłorocznej edycji Off Festivalu?
Mam juz określone wnioski i pewien kształt tego, co chciałbym zrobić w przyszłości.