Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Hair

Magdalena Leończuk
VIVARTO
Filmowy musical wraca na ekrany

nasza ocena *****
USA, 1979, musical, reż. Miloš Forman, wyst. John Savage, Treat Williams

Gdy w 1979 roku musical "Hair" zadebiutował na dużym ekranie, nie zrobił furory mimo przychylnej oceny krytyki i nominacji do Cezara oraz Złotego Globu za najlepszy film i dla nowej gwiazdy - Treata Williamsa. Bynajmniej nie dlatego, że był swobodną adaptacją musicalu wystawianego na Broadwayu od blisko dekady.

Sztuka napisana przez Gerome Ragni i Jamesa Rado była reakcją na rewolucję dzieci kwiatów, przemiany obyczajowe w Ameryce i protesty przeciwko wojnie w Wietnamie. Niewygodna tematyka, polityczny kontekst utrudniał przeniesienie broadwayowskiego musicalu na duży ekran. Dopiero gdy Amerykanie skupili swoją uwagę na aferze Watergate, hasła pokoju, miłości i tolerancji przebrzmiały, a hippisi zaczęli robić kariery, ekranowa adaptacja "Hair" otrzymała zielone światło.

W krzesełku reżysera zasiadł Miloš Forman, który zdążył już podbić Hollywood obsypanym Oscarami "Lotem nad kukułczym gniazdem". Forman, bardzo wcześnie osierocony przez rodziców, którzy zginęli w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, wyemigrował do USA w 1968 roku, po inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację. Policyjny reżim komunistycznej władzy odcisnął jednak piętno na twórczości Formana, który jest wrażliwy na kwestie moralności, wolności i zachowania własnej indywidualności, co widać bardzo wyraźnie w "Hair". Tym bardziej, że wersja filmowa różni się znacznie od oryginalnej sztuki teatralnej.

Jest 1969 rok. Syn farmera Claude Bukowski zamierza wstąpić do armii i walczyć w Wietnamie. Zanim stanie przed komisją wojskową, robi przystanek w Nowym Jorku. W Central Parku przypadkowo spotyka młodych hippisów, a wśród nich George’a Bergera. Zafascynowany stylem życia nowych znajomych spędza z nimi trzy niezwykłe dni. Jakiś czas później nowojorscy przyjaciele przemierzają setki kilometrów, by spotkać się z Claudem w jego jednostce. Niestety zostają odprawieni z kwitkiem. Niezrażeni obmyślają plan, dzięki któremu wyciągają Claude’a z wojska.

W wersji filmowej nie tylko przearanżowano piosenki pochodzące ze sztuki, zmieniono kolejność ich wykonywania i postacie, które je śpiewają, ale nawet wprowadzono zmiany w głównym wątku. W sztuce Claude od początku był hippisem, który wstąpił do armii i trafił do Wietnamu.

Zmiany sprawiły, że finał rozśpiewanego, barwnego, emanującego energią i młodzieńczym luzem widowiska jest tym bardziej wstrząsający, a głos protestu przeciwko wojnie - jeszcze bardziej przejmujący. Dlatego przy całej swojej lekkości i uroku, "Hair" pozostaje cierpkim obrazkiem chłopców posyłanych na wojnę i płacących najwyższą ofiarę, by inni w spokoju mogli galopować po parku, jeździć do szkoły pięknym samochodem i urządzać wystawne bale. Do tego obrazkiem wciąż aktualnym, bo choć pacyfistyczny ruch zamilkł i daje o sobie znać od wielkiego dzwonu (jak choćby przy okazji inwazji USA na Irak), to młodzi mężczyźni patriotycznie zmotywowani lub zwyczajnie kuszeni możliwością zarobku i szybkiego awansu, wciąż ponoszą ofiarę. Może nie giną w dżungli i wracają do bliskich, ale nigdy tacy sami, o czym najlepiej świadczy oparty na faktach dramat "W dolinie Elah" (2007) Paula Haggisa czy utrzymana w paradokumentalnym charakterze "Bitwa o Irak" (2007) Nicka Broomfielda. Tyle że nikt nie ma jeszcze śmiałości śpiewać o tym w musicalu. Może za dziesięć lat, gdy temat nie będzie tak świeży. Pytanie tylko czy zrobi to wówczas na widzach wrażenie. "Hair" nie zrobił…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo