Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy stacji na granicy Katowic i Chorzowa wywiesili zdjęcia złodziei paliwa

Justyna Przybytek
Na stacji przyznają, że zdjęcia miały być ostrzeżeniem i portretem pamięciowym
Na stacji przyznają, że zdjęcia miały być ostrzeżeniem i portretem pamięciowym Fot. Mikołaj Suchan
Pracownicy stacji paliw przy ulicy Wojska Polskiego, na granicy Chorzowa i Katowic, postanowili walczyć z plagą kradzieży i piętnować złodziei paliwa, wywieszając ich zdjęcia z monitoringu.

Publikowano podobizny klientów, którzy owszem, benzynę tankowali, ale odjeżdżali bez płacenia. Okazało się jednak, że złodziejom przysługują większe prawa niż okradanym. Zdjęcia trzeba było zdjąć.

- Wywieszanie na stacji benzynowej zdjęć złodziei paliwa może stanowić naruszenie dobra osobistego, jakim jest wizerunek. Zgodnie z Kodeksem cywilnym osoba, której dobro osobiste zostało zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania - tłumaczy Michał Serzycki, generalny inspektor ochrony danych osobowych. - Może również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na wskazany cel społeczny - dodaje Serzycki.

Złodziei trudno namierzyć, bo zanim ukradną benzynę, kradną... tablice

Złodzieje, których podobizny zdobiły stację, oczywiście żadnych roszczeń nie wysuwali i nie żądali usunięcia zdjęć. Mimo to koncern Shell, do którego należy stacja, kazał je usunąć.

Wcześniej na tablicy przy kasie klienci stacji mogli sobie pooglądać na przykład blondyna z czarnego opla na chorzowskich tablicach rejestracyjnych, który ukradł benzynę bezołowiową, albo przysadzistego bruneta, kierowcę poloneza na siemianowickich blachach, tankującego za darmo paliwo diesel power.
Piętnowanie złodziei benzyny to pomysł pracowników stacji, którzy za skradzione paliwo często muszą wykładać z własnej kieszeni.

Zdjęcia zniknęły w czwartek po południu, a już o 21.17 na stację podjechało bordowe bmw z sosnowieckimi tablicami rejestracyjnymi. Kierowca zatankował za 217 zł, po czym odjechał. Pracownicy stacji podliczają, że średnio straty za kradzione paliwo wynoszą około 700 zł na miesiąc.

- Jesteśmy bezsilni - przyznają. Zdjęcia miały być nie tylko ostrzeżeniem, ale i portretem pamięciowym. - Zdarzyło się, że pracownicy rozpoznali podejrzany samochód, więc blokowali dyspozytor paliwa i żądali płatności - opowiadają. I pytają, dlaczego prawo chroni tych, którzy je łamią?

Policja rozkłada ręce i przyznaje, że zgłoszeń kradzieży paliwa jest sporo. Jednak większość spraw jest umarzana, bo jeśli ktoś tankuje za nie więcej niż 250 zł, to popełnia wykroczenie, powyżej tej kwoty - już przestępstwo. Złodzieje preferują pierwszą opcję. Mogliby zostać namierzeni dzięki nagraniom z monitoringu, ale problem w tym, że kradną również tablice rejestracyjne.

- Te, które widać na nagraniu, nie są przypisane do pojazdu. Wtedy trudniej nam ustalić sprawcę - wyjaśnia mł. asp. Marek Wręczycki z KWP w Katowicach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!