Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gmina Koziegłowy ma zwrócić spółce wodnej prawie 2 mln złotych

Krzysztof Suliga
Oczyszczalnia  zlicytowana została za 800 tys. zł. Wybudowanie takiego obiektu kosztuje minimum 4 mln zł
Oczyszczalnia zlicytowana została za 800 tys. zł. Wybudowanie takiego obiektu kosztuje minimum 4 mln zł FOT. KRZYSZTOF SULIGA
Spółka Wodna "Boży Stok" z Rzeniszowa może odzyskać od gminy Koziegłowy prawie dwa miliony złotych za naliczane jej przez gminę podatki związane z prowadzeniem działalności gospodarczej.

Naczelny Sąd Administracyjny podtrzymał wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, który dwa lata temu stwierdził, że spółki wodne z założenia nie płacą podatków od tego typu działalności. NSA przeprowadził cztery kasacje za lata 2002-2005. W sumie dało to 1,299 mln zł. Do tego może jeszcze dojść 700 tys. zł naliczone za lata 2006-2007.

Decyzja NSA nie prowadzi jeszcze do egzekucji, ale jest dla sprawy kluczowa

- Nie liczymy odsetek, kosztów komorniczych, obsługi prawnej. To ustawodawca wymyślił, że spółki wodne nie płacą podatku od działalności, więc chyba nie jest trudno to zrozumieć. Burmistrz ma z tym jednak kłopoty - mówi Zenon Kurzak, członek Rady Nadzorczej "Bożego Stoku". - Spółka została zniszczona przez "zorganizowaną grupę", której członkiem jest burmistrz Jacek Ślęczka, powiązany politycznie z PiS-em - dodaje.

Burmistrz twierdzi tymczasem, że zaczął wojnę ze spółką, bo poprzednie władze gminy podpisały z nią umowę, która była sprzeczna z ustawą o gospodarce komunalnej. Gmina wygrała sprawy sądowe, dzięki czemu odzyskała wodociągi i ujęcia wodne. Mienie wróciło jednak do niej dopiero w styczniu 2007 r., za sprawą komornika, bo spółka nie chciała wydać zasądzonego na rzecz gminy majątku. Później, wskutek naliczenia przez gminę podatku, jaki płaci się od działalności gospodarczej, spółka popadła w potężne długi. Po komorniczej licytacji, straciła oczyszczalnię ścieków w Rzeniszowie. Umożliwiła to decyzja Samorządowego Kolegium Odwoławczego. Oczyszczalnia sprzedana została za 800 tys. zł. Burmistrz, chociaż dostał upoważnienie radnych do licytowania jej za kwotę do 1,2 mln zł, do licytacji jednak nie przystąpił.
Wyrok NSA nie otwiera jeszcze "Bożemu Stokowi" drogi do roszczeń. Sprawa, zgodnie z przepisami, wróci teraz, do SKO, które może podtrzymać lub zweryfikować swoją decyzję.

Burmistrz podkreśla, że spółka do 2005 r. nie kwestionowała płacenia podatku, co potwierdza, że zgadzała się ze stosowaną przez gminę interpretacją prawną. Jak dodaje, nie kwestionowały tego także takie instytucje jak RIO, NIK czy prokuratura, która prowadziła sprawy o charakterze podatkowym.
- Naszym zdaniem, spółka prowadziła działalność gospodarczą, bo odnosiła korzyści oraz pomnażała majątek. Nie sprzedawała wody tylko swym członkom, ale też podmiotom z Myszkowa czy z Rzeniszowa - mówi Ślęczka.

Wojewódzki Sąd Administracyjny zajął jednak zupełnie odmienne stanowisko niż SKO. Uzasadnił je tym, że to do obowiązków organu kontrolującego podatnika należy zweryfikowanie czy dany podmiot prowadzi działalność gospodarczą zgodnie z ustawą. Spółka ma zapisaną sprzedaż wody w swoim statucie, a jak podkreśla WSA, zarobek i przeznaczanie go na inwestycje, to co innego niż zysk, o którym mowa w decyzji SKO, i czerpanie z niego korzyści.

Nawet w przypadku czarnego scenariusza dla gminy, burmistrz nie obawia się o uregulowanie ewentualnej należności. Gmina prowadzi bowiem ze spółką postępowanie cywilno-sądowe o korzystanie bez umowy z sieci wodociągowej w latach 1997-2007. Z tego tytułu żąda miliona złotych odszkodowania. Tyle, że roszczenia spółki są dwa razy większe.

Gmina złożyła tymczasem do Trybunału Konstytucyjnego wniosek dotyczący pozbawienia jej udziału w postępowaniu sądowo-administracyjnym, przez co nie mogła być w nim stroną. Jej zdaniem, kilka artykułów ustawy prawa administracyjnego jest niezgodnych z konstytucją.
Ta sprawa została odroczona bezterminowo na pierwszym posiedzeniu TK.

Odzyskali wodociągi

Burmistrz Jacek Ślęczka zaraz po objęciu władzy rozpoczął starania o przejęcie przez gminę jej majątku, który użytkowała spółka. Gmina wygrała sprawy sądowe, dzięki czemu odzyskała wodociągi i ujęcia wodne. Mienie wróciło jednak do niej dopiero za sprawą komornika, bo spółka nie chciała go wydać.
Spółce pozostała oczyszczalnia ścieków w Rzeniszowie. Ta sprzedana została podczas licytacji za 800 tys. zł. Chociaż burmistrz dostał tuż przed nią upoważnienie radnych do licytowania za kwotę do 1,2 mln zł, w ogóle do licytacji nie przystąpił. Burmistrz zaczął wojnę ze spółką, bo jak mówi, poprzednie władze gminy podpisały ze spółką umowę wbrew prawu. Chciał więc uregulować tę sprawę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!