Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alicja Tysiąc pozwała Archidiecezję Katowicką

Teresa Semik
Wyjaśnień ks. Marka Gancarczyka słuchała Alicja Tysiąc
Wyjaśnień ks. Marka Gancarczyka słuchała Alicja Tysiąc FOT. LUCYNA NENOW
Alicja Tysiąc, która pozwała przed sąd Archidiecezję Katowicką, wydawcę Gościa Niedzielnego oraz redaktora naczelnego tygodnika - ks. Marka Gancarczyka, podtrzymała w środę swoje żądania.

Chce przeprosin oraz wypłacenia 50 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdy moralne, jakie wyrządzono jej publikacjami prasowymi. Dotyczyły one wyroku, jaki w 2007 roku wydał Trybunał Praw Człowieka i Obywatela w Strasburgu, gdzie Tysiąc dowodziła, że w Polsce nie jest respektowane prawo do aborcji i nie ma procedur prawnych, które umożliwiałyby odwołanie się od decyzji lekarzy. Sprawę wygrała i Trybunał nakazał Polsce wypłacić jej 25 tys. euro.

Na łamach "Gościa Niedzielnego" ukazało się w latach 2005-2007 dziesięć tekstów, krytycznych w stosunku do Alicji Tysiąc i decyzji Trybunału. Pisano, że Tysiąc otrzymała 25 tys. euro odszkodowania za to, że "nie mogła zabić swojego dziecka", a bardzo tego chciała, a te pieniądze to wynagrodzenie, że jej zabić nie pozwolono. Pojawiły się odniesienia do zbrodniarzy hitlerowskich, sugestie, że właściwie w tej sytuacji państwo powinno odebrać matce dziecko, skoro za niego zapłaciło.

Przesłuchiwany w środę przez katowicki Sąd Okręgowy, 43-letni ks. Marek stwierdził, że "Gość Niedzielny", tygodnik katolicki, nie mógł pozostać z boku toczącej się dyskusji na temat "wrażliwy moralnie", jakim jest aborcja, czyli próba zabicia nienarodzonego dziecka. - Byłem zszokowany wyrokiem w Strasburgu - zeznał ksiądz i powtórzył: - Państwo polskie zobowiązane zostało do wypłaty odszkodowania za to, że jakaś osoba nie mogła dokonać aborcji, czyli zabić swojego dziecka.
Konsekwentnie podtrzymywał, że w kwestionowanych tekstach redakcja wyrażała wyłącznie własny światopogląd w tej kwestii. Dziś teksty tej samej treści także skierowałby do druku.
Alicja Tysiąc w 2000 roku chciała skorzystać z obowiązującego w Polsce prawa do aborcji, bo zdaniem niektórych lekarzy wskutek porodu mogła stracić wzrok. Nie ukrywała, że kierował nią strach o dwójkę dzieci, które wychowywała sama. Julka przyszła na świat, bo lekarze odmówili wykonania zabiegu, a Alicja Tysiąc nie miała możliwości odwołania się od ich decyzji. Z wadą minus 20 dioptrii jej wzrok pogorszył się do minus 26. Jest na rencie. Postępowanie dowodowe ograniczyło się do przesłuchania obu zainteresowanych stron, które pozostały przy swoich stanowiskach. Pełnomocnik Alicji Tysiąc, mec. Marcin Górski podkreślił w mowie końcowej, że nie jest to proces o prawo do aborcji i nie tego dotyczył wyrok Trybunału. Nie jest to też proces o wolność słowa, bo z tym wiąże się nierozłącznie odpowiedzialność. Jest to proces o naruszenie dóbr osobistych Alicji Tysiąc.

- W tych tekstach była przemowa nienawiści naruszająca jej godność, prawo do prywatności i intymności - mówił mecenas.

Ripostował pełnomocnik Archidiecezji, radca prawny Jacek Siński: - To jest proces o możliwość wypowiadania się, nawet ostrym językiem, w sprawie tak istotnej, jak aborcja i druga strona chce tę możliwość ograniczyć, wręcz założyć kaganiec - mówił Siński. Argumentował, że mamy do czynienia z konfliktem dwóch wartości. Z jednej strony wolność prasy, a z drugiej - prawo jednostki do prywatności. Mamy wreszcie do czynienia z oceną postaw, która może czasem boleć, ale rozstrzyganie o ocenach nie jest przynależne sądowi.

- Tu chodzi o to, że naruszono godność osobistą całej mojej rodziny. Przez te artykuły całej rodzinie potrzebny jest teraz psychoterapeuta - oświadczyła w ostatnim słowie Alicja Tysiąc. Sąd ogłosi wyrok 23 września.

Środowa rozprawa jak zawsze zmobilizowała środowiska antyklerykalne i feministki. Przed sądem pikietowało stowarzyszenie Racja, wystawiając transparenty z hasłami: "Gość Niedzielny, Gość Niepożądany", "Konkordat z Watykanem jak cyrograf z szatanem", "Alicjo, jesteśmy z Tobą". Z kolei "Gościa Niedzielnego" wspierał swoją obecnością lider Prawicy Rzeczypospolitej Marek Jurek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!