Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie gorsi od polityków

Biskup Tadeusz Pieronek
Czy musimy posługiwać się we wszystkich dziedzinach lichej jakości propagandą?

Charakterystyczną cechą polityków, zwłaszcza w krajach o ustroju demokratycznym, jest dawanie obietnic w okresie przedwyborczym, a jak te wybory wygrają, zapominanie, co obiecali i zajmowanie się korzystaniem z dóbr, jakie niesie sprawowanie władzy. Na szczęście nie dotyczy to wszystkich, bo są przecież wśród nich także osoby prawe i odpowiedzialne, niemniej w opinii publicznej utrwala się co raz to silniej ich negatywny obraz.

Okazuje się jednak, że nie mają oni monopolu na wykorzystywanie ludzkiej naiwności. Ludzie lubią, gdy się im schlebia, nawet wtedy, kiedy obietnice dotyczą spraw niemożliwych do spełnienia. Dotyka ich wówczas rodzaj zaślepienia, wyłączającego wszelką logikę. Jeżeli komuś ciąży życie, patrzy dobrym okiem na innych, którzy wykazują chęć ulżenia jego doli.

Obietnic chwytają się chętnie nie tylko osoby potrzebujące wsparcia materialnego czy psychicznego w ważnych sprawach. Dają się na nie nabrać jednostki, grupy zawodowe, całe społeczeństwa. Przedmiotem takiej zbiorowej manipulacji stali się ostatnio w Polsce kibice popularnej dyscypliny sportowej, jaką jest piłka nożna. Okolicznością, która skłoniła do takiej operacji, okazała się - mówiąc oględnie - kłopotliwa sytuacja polskiej drużyny narodowej w grupie walczącej o zdobycie miejsca, promowanego nadzieją, bo jeszcze nie pewnością, na wyjazd do Afryki Południowej na mistrzostwa świata.
Po przegranym meczu z Irlandią Północną, który doprowadził do złości kibiców, bo rzeczywiście drużyna grała fatalnie, warunkiem otwierającym jeszcze jakąś szansę awansu było zwycięstwo, nie tylko w rewanżowym w spotkaniu z Irlandią Północną, na stadionie w Chorzowie, ale także zwycięstwa w pozostałych jeszcze do końca rozgrywek grupowych, dwóch pozostałych meczach. Innymi słowy, przed meczem w ubiegłą sobotę drużyna miała już nóż przyłożony do gardła. Działacze, trenerzy, prasa sportowa i inne środki komunikacji włączyły się w tworzenie mitu o sile drużyny, doskonale przygotowanej do rewanżu, zasilonej nowymi graczami, żądnej wykazania, że porażka w Belfaście była tylko wypadkiem przy pracy. Wyglądało to na prężenie muskułów, głoszenie hasła, znanego z innej epoki i w innej kwestii, że jesteśmy silni, zwarci i gotowi i że tym razem to im pokażemy.

W tej wizji przyszłości Irlandia nie miała żadnych szans. A jednak wygrała! Trudno bowiem oceniać inaczej remis, który zepchnął polską drużynę do grona ewentualnych kandydatów na mundial w Afryce Południowej, o ile zajdą niemal wszystkie, wprawdzie możliwe, ale i wątpliwe okoliczności. Irlandia Północna wygrała, bo gracze jej ekipy umieją grać. Mówili komentatorzy o drużynie zorganizowanej. Ale trzeba też powiedzieć, że była to gra dobrze przemyślana, szybka. Celne podania, umiejętność przejęcia piłki, bojowość. U naszych natomiast wyczekiwanie aż piłka do nich dotrze. Gracze sprawiali wrażenie, że uda się im wykombinować w ataku pozycyjnym, koronkowy dostęp do bramki, który musi się zakończyć skutecznym strzałem. Włoskie catenaccio, w wykonaniu Irlandczyków rozwiało te marzenia. Ileż było okazji, by umieścić piłkę w siatce bramki, ale do tego jest konieczne, by do niej trafić. To jasne, że to nie jest łatwe w ferworze gry, ale ostatecznie po to się trenuje, by umieć odebrać piłkę, podać ją celnie komu trzeba i wbić do bramki, kiedy jest okazja. Polska drużyna przegrała i straciła szansę na udział w mundialu. To nie tragedia. Sport i porażki mające w nim miejsce, nie mogą być klasyfikowane w tych kategoriach. Ale po co, mimo wiedzy, że tej drużyny nie stać na wiele, podsycać u kibiców nadzieję, że wszystko będzie dobrze, co więcej, podsycać ją jeszcze teraz, kiedy trudno już liczyć na cokolwiek?

Dlaczego silimy się na zniekształcanie rzeczywistości. Wyspecjalizowali się w tym politycy, gotowi zrobić wszystko, per fas et nefas , byle tylko wygrać wybory. Czy rzeczywiście musimy we wszystkich dziedzinach życia posługiwać się lichej jakości propagandą?

Zostawmy sportowej rywalizacji jej etyczne zasady. Wygrywa ten, kto jest lepszy. Nie usiłujmy z góry kreować na zwycięzców i bohaterów tych, którzy do tego nie dorośli. Zostawmy to liczącym na wygraną w lotka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!