Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Leo na walizkach, Majewski na dwa mecze

Rafał Musioł
Leo Beenhakker w końcowym okresie swojej pracy wyraźnie stracił do niej serce i zapał
Leo Beenhakker w końcowym okresie swojej pracy wyraźnie stracił do niej serce i zapał Fot. Arkadiusz Gola
Podczas swojej piłkarskiej kariery Grzegorz Lato mógł polegać na swoim instynkcie: najpierw strzelał, a potem patrzył jak piłka wpadała do siatki.

Taką samą metodę próbuje stosować podczas prezesowania Polskim Związkiem Piłki Nożnej, ale skutki są opłakane: ilość poważnych gaf popełnionych przez niego podczas kilku miesięcy urzędowania jest zatrważająca. Zaczął tuż po wyborze, obwieszczając, że Euro 2012 możemy organizować z Niemcami, a nie z Ukrainą, potem w brukowej prasie pojawiły się zdjęcia prezesa w nastroju dyplomatycznie mówiąc beztroskim, następnie bez skrupułów zatwierdził dla siebie podwyżkę uposażenia do 50.000 złotych miesięcznie, niedawno zdarzyło mu się zerwać wywiad telewizyjny, aż wreszcie w środę tuż po meczu w Mariborze oświadczył przed kamerami, że praca Leo Beenhakkera dobiegła końca. Sam Holender dowiedział się o tym od dziennikarzy.

- Mogę go przeprosić, że odbyło się to w taki sposób, ale puściły mi nerwy - kajał się później jak zwykle uśmiechnięty Lato i ku niewysłowionej zapewne radości kolegów ze związku dodał, że nowym selekcjonerem na pewno będzie Polak.

Sielskie samozadowolenie prezesa PZPN zgodnie z oczekiwaniami okazało się iskrą rzuconą na proch. - Tryb mojego zwolnienia świadczy o prezesie, a nie o mnie - komentował Beenhakker, po czym wyruszył z Mariboru do Holandii.
Gdy dotarł do celu podróży, nie był już tak dyplomatyczny.
- Prezes zareagował będąc pod wpływem emocji, bo chyba za dużo wypił - oświadczył w radiu Rijnmond, cytowany m.in. przez Wirtualną Polskę.

Beenhakker opowiadał także o problemach z działaczami, którzy czyhali na jego potknięcia, i uznał, że nawet awans na mundial nie ocaliłby go w roli selekcjonera.
Kolejne akty tego żenującego spektaklu z reprezentacją narodową w tle nastąpią zapewne już wkrótce (Beenhakker ma się stawić w siedzibie PZPN 15 września, niewykluczone jednak, że przyśle jedynie swojego prawnika - przyp. red.), ale najważniejsze będą już pomysły Laty na obsadę ławki biało-czerwonych - sylwetki jego faworytów prezentujemy obok.

- Co byłby ze mnie za prezes, gdybym nie miał planów na takie okazje - z dumą powtarza szef PZPN, nie dodając tym razem firmowych zwrotów, czyli "na dzień dzisiejszy" i "szczerze panu powiem".
Na razie krystalizuje się pomysł Laty na dwa ostatnie mecze eliminacji MŚ - kadrowicze rozegrają je zapewne pod wodzą Stefana Majewskiego.

- On prowadzi kadrę do lat 23 i wygrał ostatnio z Walią. Ja też w takiej drużynie kiedyś grałem, gdy trenerem był Kazimierz Górski. Co to był za skład, Tomaszewski, Musiał, Gorgoń - wspomina prezes PZPN, choć trudno zrozumieć, co sentymentalne wyjątki z jego kariery mają wspólnego z obecną reprezentacją Polski...

Matematyka czyni cuda

Reprezentacja Polski może jeszcze zająć w swojej grupie drugie miejsce i zagrać w barażach!
Matematyka czyni bowiem cuda, których nie doświadczamy na boiskach eliminacji mistrzostw świata. Jak wygląda klucz? Biało-czerwoni muszą pokonać Czechów i Słowaków, Słowacy wygrać ze Słowenią, a Słoweńcy nie nastrzelać zbyt wielu goli San Marino...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!