Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Do zorganizowania udanych mistrzostw Europy

Jacek Sroka
FOT. GRZEGORZ JAKUBOWSKI/POLSKAPRESSE
Do zorganizowania udanych mistrzostw Europy w piłce kopanej stadiony są ważne, ale nie najważniejsze - pisze Jacek Sroka, nasz wiedeński reporter z trybun Euro 2008. Równie wielkie znaczenie mają lotniska (a nie autostrady) i tak zwane fan-zony

Podczas konferencji prasowej w Wiedniu prezydent UEFA, Michel Platini, powiedział, że niezbędnym warunkiem pozostawienia Polsce i Ukrainie Euro 2012 jest wybudowanie w stolicach obu krajów odpowiednich stadionów. Bez tych obiektów możemy zapomnieć o organizacji finałów mistrzostw Europy.

W tym tygodniu Platini odwiedził Polskę i Ukrainę. Podczas tej wizyty sporo miejsca poświęcono właśnie budowie obiektów noszących dumne miano stadionów narodowych. Ten w Warszawie istnieje na razie tylko na papierze, natomiast kijowski musi zostać gruntownie przebudowany. Czasu nie ma za wiele, ale jestem przekonany, że z budową obiektów typowo piłkarskich na pewno sobie poradzimy. Po dwóch tygodniach spędzonych w czerwcu w Austrii doskonale wiem jednak, że Euro to nie tylko stadiony. Do zorganizowania tak dużej imprezy potrzebna jest również sprawna infrastruktura transportowo-hotelowa. W Wiedniu nie wszystko zorganizowane było idealnie, ale są rzeczy, które do przeprowadzenia finałów ME były po prostu niezbędne.

W Polsce sporo mówi się o opóźnieniach w budowie autostrad. Jeszcze gorzej wyglądają drogi na Ukrainie. W trakcie Euro 2008 okazało się jednak, że znacznie ważniejsze od dróg są lotniska. UEFA prowadzi szczegółowe badania, w jaki sposób kibice przyjeżdżają na mecze i ile czasu spędzają w kraju będącym gospodarzem turnieju. Z każdymi kolejnymi mistrzostwami wzrasta liczba korzystających z transportu lotniczego. Podczas ME rozgrywanych w środku Europy, w Austrii i Szwajcarii, ponad połowa sympatyków futbolu przyleciała do tych krajów samolotami.

W trakcie kolejnego czempionatu Starego Kontynentu te wskaźniki będą jeszcze bardziej korzystne dla osób podróżujących w powietrzu. Wpływ na to ma nie tylko rozwój tanich linii lotniczych, ale też położenie naszych krajów i odległości dzielące miasta-areny ME. Czy ktoś z nas wybrałby się dobrowolnie samochodem na Ukrainę?! Na Zachodzie opinia o Polsce jest niewiele lepsza. Stąd właśnie na rozbudowę lotnisk trzeba położyć nacisk.

Przed półfinałowym meczem Rosja-Hiszpania w stolicy Austrii wylądowało ponad 200 awionetek należących do rosyjskich oligarchów, a w dniu finału ME wiedeńskie lotnisko Schwechat przyjęło rekordową liczbę samolotów. Większość z nich to były czartery, które musiały gdzieś poczekać na klientów, stąd oblężone były płyty postojowe w pobliskich małych portach, w Grazu i Salzburgu. To również jest wskazówka dla nas, że oprócz modernizacji portów obsługujących kibiców trzeba zadbać o to, żeby samoloty miały gdzie "przenocować".

Oczywiście samo lotnisko nie wystarczy, bo trzeba jeszcze czymś się dostać z portu do miasta. Bardzo ważna jest komunikacja lokalna, a projekt linii kolejowej łączącej Pyrzowice z Katowicami powinien stać się w tej sytuacji dla władz regionu projektem priorytetowym.

W Wiedniu jest 47 tys. miejsc hotelowych i w dniach najważniejszych meczów wszystkie były zajęte. W pozostałe dni było jednak z tym różnie, bo chętnych do przepłacania hotelarzom domagającym się w trakcie finałów ME po 100 euro za noc w trzygwiazdkowym hotelu nie było aż tak wielu, jak sądzili gospodarze.

UEFA policzyła, że większość fanów przyjeżdżających na ME zjawia się w miejscu spotkania 10 godzin przed pierwszym gwizdkiem i zwykle 10 godzin po meczu go opuszcza. Oznacza to, że kibice w mieście będącym areną zmagań spędzają jedną, najwyżej dwie noce i warto, żeby te badania wzięli sobie do serca inwestorzy planujący budowę miejsc noclegowych w naszych miastach. Oczywiście budowa nowych hoteli jest na Śląsku potrzebna, ale nie można ich stawiać tylko z myślą o Euro, bo to się zwyczajnie nie opłaci. Czasy, kiedy sympatyk futbolu brał miesięczny urlop i na cały miesiąc przyjeżdżał do kraju będącego gospodarzem finałów mistrzostw Europy definitywnie odchodzą do przeszłości.

W Austrii i Szwajcarii brakowało entuzjazmu dla Euro. Mieszkańcy tych krajów chłodno przyjmowali wszystkie wydarzenia związane z ME, a odpadnięcie obydwu reprezentacji gospodarzy po fazie grupowej z pewnością tylko ten chłód spotęgowało. Gorącą atmosferę alpejskiemu turniejowi nadawali wyłącznie przyjezdni i pod tym względem w Polsce i Ukrainie na pewno spiszemy się lepiej. Sympatycy futbolu, którzy do nas przyjadą, mogą liczyć na naszą słowiańską gościnność. Jednak na samej gościnności nie możemy poprzestać. Niezwykle istotną sprawą jest dotarcie na stadion i jego opuszczenie po meczu, który często kończy się tuż przed północą, a jak wiadomo, zbiorowa komunikacja zarówno u nas, jak i u naszych południowo-wschodnich sąsiadów pozostawia wiele do życzenia.

W Wiedniu miesiąc przed mistrzostwami otwarto nową linię metra prowadzącą na Prater. Nowoczesna stacja "Stadion" wyposażona była w specjalne blokady, które zapobiegały ewentualnemu stratowaniu się kibiców po zakończeniu spotkania, a jej elektroniczne bramki automatycznie zamykały się po wypełnieniu peronu liczbą fanów mieszczących się w jednym pociągu. Dzięki temu nikt nie obawiał się, że może zostać zepchnięty na tory przez napierający tłum. Po meczu pociągi odjeżdżały co 2 min., a mimo to przy wejściu do metra tworzyły się potężne zatory i często trzeba było czekać na wejście do środka. To najlepiej pokazuje, przed jakimi wyzwaniami stają szefowie KZK GOP, którzy przecież nie będą mieli do dyspozycji metra, lecz znacznie mniej pojemne tramwaje i autobusy. Każdy kto wracał ze Stadionu Śląskiego do domu po dużym wydarzeniu sportowym czy muzycznym, wie, że najszybciej wtedy można do centrum dostać się na nogach, bo kierowcy samochodów stoją w ciągnących się od rogatek Chorzowa do katowickiego Ronda korkach. Nocny spacer, choć zdrowy, nie jest jednak rozwiązaniem na Euro.

Organizując ME musimy także pamiętać o unowocześnieniu sieci kolejowej łączącej miasta, w których będą odbywać się mecze i tworzeniu stref kibica, czyli miejsc, w których na dużym telebimie można nie tylko oglądać spotkania, lecz także dobrze się bawić, biorąc udział w licznych konkursach, czy też słuchając koncertów.

Fan-zony od mistrzostw świata w Niemczech stały się nieodłącznym elementem wszystkich dużych imprez piłkarskich i cieszą się wśród sympatyków futbolu ogromnym powodzeniem. Wiedeńską fan-zonę w trakcie 3-tygodniowego turnieju odwiedziło ponad milion osób, czyli więcej, niż zasiadło na trybunach wszystkich stadionów Euro.

Mistrzostwa to nie tylko stadiony. Także dlatego, że na piłkarskich arenach kibic spędza przeciętnie 3-4 godziny. Ten czas wypełniają mu zarówno oglądanie zmagań piłkarzy, jak i zakupy pamiątek w namiotach UEFA czy udział w przeprowadzanych przed pierwszym gwizdkiem konkursach.

Zabawą cieszącą się wśród fanów ogromną popularnością jest pokazywanie co atrakcyjniejszych dziewcząt lub ekstrawagancko ubranych sympatyków futbolu na stadionowym telebimie. Widząc siebie na dużym ekranie wszyscy machają radośnie do reszty publiczności, gdyż niekiedy te przebitki umieszczane są w przekazie telewizyjnym. Kolorowe obrazki kibiców wypełniają telebimy w trakcie telewizyjnych powtórek kontrowersyjnych sytuacji, bowiem UEFA nie zgadza się na możliwość zobaczenia przez kibiców na stadionie ewentualnych błędów sędziego prowadzącego mecz.

Piłkarskie stadiony na Euro, oczywiście z telebimami, trzeba budować z głową. Austriacy natychmiast po mistrzostwach zaczęli demontaż większości trybun obiektów w Klagenfurcie i Innsbrucku. I ciągle zastanawiają się, czy nie zmniejszyć o połowę widowni w Salzburgu. Każdy z nich miał tylko 30 tys. miejsc, lecz i taka niezbyt imponująca pojemność okazała się za duża na potrzeby klubów. O tym także warto pamiętać, budując obiekty na Euro 2012. Postawione za ciężkie pieniądze stadiony powinny żyć również po zakończeniu imprezy, bo inaczej będą tylko kosztownymi pomnikami gigantomanii.

UEFA stworzyła maszynkę, która sama się nakręca. U nas też impreza będzie dochodowa, jeśli tylko sami czegoś w niej nie zepsujemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!