To efekt wojny minister nauki i szkolnictwa wyższego z uczelnią, którą Barbara Kudrycka oskarża o nielegalne prowadzenie zajęć w oddziałach zamiejscowych. W całej Polsce informatykę na AHE studiuje blisko 3 tysiące osób.
Niedawno ministerstwo cofnęło uprawnienia do nauczania informatyki na studiach pierwszego i drugiego stopnia pod rygorem natychmiastowej wykonalności. Prawdopodobnie w takiej samej sytuacji lada dzień znajdzie się także ponad 100 osób studiujących zarządzanie na wodzisławskiej uczelni.
- Nawet nie chcę o tym myśleć. Wybrałem tę uczelnię, bo jest blisko mojego miejsca zamieszkania. Mam nadzieję, że sprawa będzie rozwiązana na naszą korzyść - mówi Piotr Domrzalski, student III roku informatyki z Raciborza.
Jedynym pomysłem, by studenci nadal mogli się uczyć w Wodzisławiu, jest sprowadzenie do AHE innej uczelni, która otworzy swój wydział zamiejscowy.
W środę oburzeni studenci spotkali się z dyrekcją wodzisławskiego oddziału AHE. Jej władze zaproponowały, że mogą sprowadzić Górnośląską Wyższą Szkołę Handlową z Katowic, albo Uniwersytet Opolski. - Obie uczelnie są renomowane i zainteresowane taką współpracą. Dołożymy wszelkich starań, żeby studenci jak najmniej ucierpieli na decyzji ministerstwa - zapewnia Elżbieta Trojniar, dyrektor wydziału zamiejscowego AHE w Wodzisławiu Śląskim.
Studenci chcieli znać jednak szczegóły takiego rozwiązania, ale niewiele się dowiedzieli.
- Nie wiemy, czy będziemy powtarzać cały semestr, na pewno będą też do odrobienia różnice programowe, do zaliczenia dodatkowe przedmioty - przekrzykiwali jeden przez drugiego. Wielu puszczały nerwy. - Chcę skończyć te studia i raz na zawsze zapomnieć o tej uczelni. Nikt nie spodziewał się takiego zamieszania, po prostu zrobili nas w balona - mówi Dariusz Szarabejko, student III roku.
- Gdyby dwa lata temu powiedzieli mi, że będę musiał dojeżdżać do Katowic czy do Łodzi, gdzie znajduje się centrala AHE, machnąłbym ręką na taką szkołę. Zwabili ludzi obietnicą bliskich studiów, a teraz tak naprawdę zostaniemy sami z naszym problemem.
W AHE uczą się ludzie z powiatu wodzisławskiego, pobliskiego Jastrzębia Zdroju, Raciborza, Żor i Rybnika. Władze uczelni dały studentom jeszcze tydzień na wybranie nowej szkoły - w przyszłą środę odbędzie się kolejne spotkanie.
Władze uczelni nie czują się winne oszukania młodych ludzi. - Decyzja ministerstwa jest dla nas takim samym zaskoczeniem jak dla studentów. Szczególnie, że wiele lat zarzucano AHE w Łodzi, iż funkcjonuje bez akredytacji. Gdy ją otrzymała, ba, nawet w kwietniu uzyskała decyzją ministerstwa status Akademii, to samo ministerstwo podważa nasze kompetencje naukowe - dziwi się Aleksandra Mysiakowska, rzecznik łódzkiej uczelni. W ministerstwie także deklarują pomoc studentom.
- Poprosiliśmy rzecznika praw studentów, aby włączył się w pomoc dla poszkodowanych przez AHE. Zwróciliśmy się z apelem do innych uczelni o możliwe ułatwienia dla tych studentów w podejmowaniu dalszych studiów, a szczególnie w przypadku obron prac dyplomowych - mówi Bartosz Loba, rzecznik MNiSW.
Uczelnia potwierdza czarny scenariusz co do kierunku zarządzanie. - Przewidujemy, że stracimy
Infolinia i lista innych uczelni
W kwietniu Państwowa Komisja Akredytacyjna negatywnie oceniła jakość kształcenia na kierunku informatyka w AHE z siedzibą w Łodzi. Uczelnia zwróciła się z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy. Komisja nie znalazła podstaw do zmiany oceny. Dla studentów, którzy zostali na lodzie, ministerstwo uruchomiło infolinię: 022 529-24-55. Na stronie internetowej przedstawia też listę uczelni uprawnionych do kształcenia na kierunku informatyka i tych, które deklarują możliwość przeprowadzenia obron prac dyplomowych dla studentów z tego kierunku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?