18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedna kontrola poprawczaka, a po niej dwa różne raporty

Patryk Drabek
Najwyższa Izba Kontroli w zbiorczym raporcie skrytykowała poprawczaki
Najwyższa Izba Kontroli w zbiorczym raporcie skrytykowała poprawczaki arc
Najwyższa Izba Kontroli skontrolowała 11 zakładów poprawczych, 7 schronisk dla nieletnich oraz 5 placówek łączących te dwie funkcje wychowawcze w 10 województwach. NIK pozytywnie oceniła działalność Zakładu Poprawczego i Schroniska dla Nieletnich w Zawierciu, lecz dopatrzyła się kilku uchybień.

Dyrektor zawierciańskiego poprawczaka przeżył jednak szok, gdy zajrzał do szeroko komentowanego w mediach raportu zbiorczego NIK. Tamtejsze wnioski sporo się różniły od tych, jakie kontrolerzy zawarli w protokole pokontrolnym. W piątek do zawierciańskiej placówki NIK przesłał sprostowanie.

Kontrola prowadzona była od 15 stycznia do końca marca tego roku. 9 kwietnia protokół pokontrolny trafił na biurko Roberta Kleszcza, dyrektora zawierciańskiego poprawczaka. Dyrektor złożył na nim podpis.

- W osłupienie wprawiła mnie jednak treść raportu zbiorczego opublikowanego przez NIK. Ten dokument różni się od protokołu - podkreśla Robert Kleszcz.

Z raportu zbiorczego jednoznacznie wynika, że w naszym kraju system resocjalizacji nieletnich jest drogi i nieskuteczny. W tym dokumencie zarzuty wobec zakładu w Zawierciu dotyczą m.in. braku odizolowania podopiecznego, mimo jego agresywnego zachowania wobec wychowawcy i kolegów oraz stosowania izby przejściowej jako izby izolacyjnej. W raporcie zbiorczym wszystkim placówkom zarzuca się też brak sprawowania opieki nad wychowankami, którzy już opuścili zakład oraz brak wykonywania okresowych analiz i oceny resocjalizacji.

- Ten raport jest tendencyjny - mówi Robert Kleszcz. - W jaki sposób zakład może sprawować opiekę nad wychowankami, które opuściły placówkę i znajdują się często 600 kilometrów od Zawiercia? To tak jakby obwiniać szpital za to, że osoba chora nie podjęła leczenia, wyszła z placówki i zmarła. To paranoja - denerwuje się dyrektor zawierciańskiego zakładu.

Różnic w obu dokumentach jest zdecydowanie więcej. Odsetek osób wracających na drogę przestępczości w wystąpieniu pokontrolnym obejmuje lata 2007-2008, natomiast w raporcie zbiorczym... lata 2001-2008.

- To nie wszystko, ponieważ jeśli chodzi o naszą agresywną podopieczną, to nie mogliśmy jej umieścić w izbie izolacyjnej, bo takie kroki możemy podjąć tylko w przypadku targnięcia się na własne życie. W raporcie zbiorczym NIK zarzuca nam więc w tej sytuacji, że nie złamaliśmy prawa - tłumaczy Robert Kleszcz. - Poza tym w raporcie pisze się o naszym agresywnym wychowanku, a przecież u nas w placówce są same dziewczyny. Wynika z tego, że osoba pisząca ten raport nie zapoznała się w ogóle z tematem - dodaje.
Dyrektor placówki nie zgadza się również z zarzutami braku działań resocjalizacyjnych. Wychowanki zakładu w Zawierciu w ramach wolontariatu pracują w Domu Pomocy Społecznej, biorą udział w Warsztatach Terapii Zajęciowej przy Regionalnej Fundacji Pomocy Niewidomym w Zawierciu czy też przedstawiają swoje programy artystyczne w przedszkolach. Wydały też książkę "Tutaj zostawiłam swój ślad". Pracownicy założyli z kolei fundację "Żyć na nowo", której celem jest wspieranie dziewcząt próbujących wrócić do normalnego życia.

- Rozmawiałem już telefonicznie z panią inspektor, która nas kontrolowała i ona również była zaskoczona treścią zbiorczego raportu. Nie mam jednak do niej żadnych pretensji, ponieważ swoje obowiązki wykonywała bardzo rzetelnie. W tym samym dniu koordynator katowickiej delegatury NIK przeprosił mnie za tę sytuację - podkreśla Robert Kleszcz.

W piątek do zawierciańskiej placówki dotarło już sprostowanie z katowickiej delegatury NIK.

- Chodzi o doprecyzowanie pewnych sformułowań redaktorskich. W raporcie jest np. napisane, że wobec agresywnej dziewczyny został zastosowany środek przymusu w postaci izby przejściowej, a tak naprawdę przebywała ona już wcześniej w takiej izbie. Poza tym w trakcie przeprowadzanej kontroli placówka w Zawierciu nie miała izby izolacyjnej, ale została ona utworzona przed zakończeniem kontroli NIK. Nie zmienia to jednak w żadnym wypadku faktu, że zawierciańska placówka została oceniona pozytywnie. Jeśli chodzi o tę agresywną osobę, to autor raportu używał określenia "wychowanek" w kontekście zarówno chłopców, jak i dziewczyn - tłumaczy Paweł Biedziak, rzecznik prasowy NIK.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!