Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent Częstochowy usłyszał żądania, o fotelu zdecydują wyborcy

Janusz Strzelczyk
Podczas poniedziałkowej sesji radni dali prezydentowi 2 tygodnie na wprowadzenie oszczędności
Podczas poniedziałkowej sesji radni dali prezydentowi 2 tygodnie na wprowadzenie oszczędności Fot. Janusz Strzelczyk
Podczas poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej prezydent miasta Tadeusz Wrona usłyszał ultimatum: ma dwa tygodnie na wprowadzenie ostrych oszczędności.

Radni nie mogą wprawdzie wymusić na prezydencie działań, ale w połowie listopada ma się odbyć referendum, które może przesądzić o jego politycznym losie.

Lewicy nie udało się namówić prezydenta do podania się do dymisji

Propagandowe parki podjasnogórskie i III aleja Najświętszej Maryi Panny - tak określił radny Marek Balt (Sojusz Lewicy Demokratycznej) najważniejsze w mieście inwestycje ostatnich lat. Słowa te padły podczas debaty na temat zadłużenia Częstochowy.

Radni żądają od prezydenta Tadeusza Wrony, aby już na najbliższej, październikowej sesji przedstawił plan działań "skutecznie przeciwdziałających powstałej w ostatnich latach sytuacji finansowej Częstochowy, której skutki niweczą jakąkolwiek pomyślną perspektywę cywilizacyjną naszego miasta".
Żądają też od prezydenta, aby wstrzymał planowane jeszcze na ten rok inwestycje w I i II alei Najświętszej Maryi Panny.

C0 radni właściwie mogą zrobić prezydentowi? Właściwie nic. Referendum w sprawie jego odwołania odbędzie się w połowie listopada, ale to wyborcy zdecydują o jego losie, a nie radni. Wczoraj radni lewicy próbowali wprowadzić do porządku obrad punkty referendalne. Domagali się, aby RM przyjęła uchwałę zobowiązującą prezydenta do osobistego wyjaśnienia mieszkańcom powodów ogłoszenia referendum. Proponowali też, aby Tadeusz Wrona już teraz podał się do dymisji.
Lewica nie znalazła poparcia reszty radnych i te punkty nie znalazły się w porządku obrad.
Zadłużeniem miasta, zaatakowało Wronę, Prawo i Sprawiedliwość przy poparciu lewicy i Platformy Obywatelskiej. Klub Wspólnoty był lojalny w stosunku do prezydenta. Z punktu widzenia ustawy o finansach publicznych zadłużenie Częstochowy jest bezpieczne. Na koniec półrocza 2009 r. to 35 procent dochodów miasta, przy dopuszczalnym progu 60 proc. Wynosi prawie 269 milionów złotych, a na koniec roku wzrośnie do 348 mln zł, przy zachowanym wskaźniku procentowym.

Radni boją się, że ze względu na kryzys, poziom 60 proc. może być osiągnięty już w pierwszym kwartale przyszłego roku. To by oznaczało wprowadzenie do miasta komisarza, który zastąpiłby nie tylko prezydenta, ale i radę.

Wrona też atakował i pokazywał na wykresach, jak ratował finanse miasta odziedziczone po lewicy w 2002 r., gdy zadłużenie sięgnęło 40 proc. dochodów. - Wspólnik podpalacza, mówi o gaszeniu pożaru - zwrócił się Tadeusz Wrona do radnych lewicy.

Krzysztof Matyjaszczyk, poseł SLD, oskarżył prezydenta o grzeszenie. - Pan od początku popełnia grzech pierworodny - mówił poseł. - Chce pan budować Częstochowę turystyczno-pielgrzymkową. Ale to nie jest małe miasteczko, ale prawie ćwierćmilionowe, które z pielgrzymek się nie utrzyma.

Ale lewica nie mówiła jednym głosem. Radny Jacek Kasprzyk z Socjaldemokracji Polskiej przypomniał, że lewica też powinna uderzyć się w pierś, bo gdy rządziła, popełniała błędy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!