Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wodzisław Śląski: Zaczęli studia, choć nie mają pojęcia, czy je skończą

Mirosława Książek
Studenci z Wodzisławia, choć rok akademicki już się zaczął, nadal nie wiedzą, na jakiej uczelni będą się kształcić
Studenci z Wodzisławia, choć rok akademicki już się zaczął, nadal nie wiedzą, na jakiej uczelni będą się kształcić Fot. Agnieszka Materna
W kwaśnych nastrojach rozpoczęło w czwartek nowy rok akademicki ponad pięciuset studentów informatyki i zarządzania w wodzisławskim ośrodku zamiejscowym Akademii Humanistyczno-Ekonomicznej w Łodzi.

260 osób studiujących tu informatykę musi szukać nowej uczelni, bo okazało się, że AHE nie ma uprawnień do kształcenia na tym kierunku. Jak już pisaliśmy, odebrało je, po negatywnej opinii Państwowej Komisji Akredytacyjnej, Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Takie samo niebezpieczeństwo wisi nad grupą 250 studentów zarządzania, którzy wczoraj przyszli na uczelnię, choć nie wiedzą, czy za tydzień ich kierunek nie podzieli losu informatyki. PKA przesłała bowiem drugą negatywną ocenę kształcenia na zarządzaniu, jednak ostatecznej decyzji w sprawie likwidacji kierunku ministerstwo jeszcze nie podjęło .

- Analiza dokumentów trwa, także z tego powodu, że uczelnia przesyła nam niekompletne dokumenty lub dosyła kolejne w ramach programu naprawczego. Trudno przewidywać, kiedy cała procedura się zakończy - mówi Bartosz Loba, rzecznik ministerstwa. MNiSW może zawiesić lub cofnąć uprawnienia uczelni do kształcenia na kierunku zarządzanie.

- Jeśli za tydzień lub dwa dowiem się, że mam szukać nowej szkoły, to będzie skandal. Po prostu nas oszukano. O co tu chodzi? - pyta zbulwersowana Izabela Idzi, studentka z Rydułtów.
Tymczasem władze AHE robią dobrą minę do złej gry. Obecny niedawno w Wodzisławiu dziekan Antoni Augustyn zapewniał, że akademia ma się świetnie, jest jedną z najlepszych uczelni prywatnych w Polsce i dlatego jest tak zajadle atakowana. Nie zająknął się nawet na temat tego, co mają robić studenci informatyki, która została zlikwidowana. A ci muszą teraz na gwałt szukać nowej uczelni.

- Szukamy im innych szkół. Naszych studentów chcą przyjąć między innymi Uniwersytet Opolski, Politechnika Częstochowska, czy Wyższa Szkoła Informatyczno-Medyczna z Chorzowa. W przypadku tej ostatniej, jeśli co najmniej 30 studentów z danego semestru będzie zainteresowanych, jest możliwe prowadzenie zajęć u nas na miejscu - zapewnia Elżbieta Trojniar, dyrektor wodzisławskiego ośrodka AHE.

Przejście na inną uczelnię nie będzie jednak ani proste, ani tanie. Każda szkoła ma różnice programowe, które wodzisławscy studenci będą musieli nadrobić i za nie zapłacić. To na wstępie kwota około 1000 złotych. M.in. z tego powodu nie zdecydowali się na przejście całą grupą do Górnośląskiej Wyższej Szkoły Handlowej, która zapewniała, że otworzy wydział zamiejscowy na miejscu AHE w Wodzisławiu.

Można żądać zwrotu pieniędzy!

Za rok nauki w AHE studenci informatyki płacą około 4 tys. złotych. Niektórzy zastanawiają się, czy nie podać uczelni do są-du i żądać zwrotu nakładów poniesionych na studia, których nie mogą teraz dokończyć. Pomoc prawną w tym zakresie zaoferował im senator Antoni Motyczka. Uważa, że sprawa jest do wygrania. - Uczelnia podpisała z każdym studentem umowę, z której wynikała gwarancja uzyskania tytułu licencjata. Skoro nie spełniono tego warunku, to należy oddać pieniądze - mówi. Po poradę prawną można się zgłaszać w biurze w Rybniku przy ul. 3 Maja 11 , tel. 032 423 13 37.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wodzisław Śląski: Zaczęli studia, choć nie mają pojęcia, czy je skończą - Dziennik Zachodni