Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mordasewicz: Czy nędza zachęca ludzi do pracy?

Jeremi Mordasewicz
Jeremi Mordasewicz: Wzrost zatrudnienia jest możliwy
Jeremi Mordasewicz: Wzrost zatrudnienia jest możliwy mat. prasowe
Rozmowa z Jeremim Mordasewiczem, doradcą zarządu Konfederacji Lewiatan

Minimalna płaca wynosi 1680 zł, czyli 80 zł więcej niż w 2013 r. Zdaniem "Solidarności" jest za niska, powinna osiągnąć poziom 50 procent przeciętnej (średnie miesięczne wynagrodzenie brutto sięga 3,9 tys. zł). Pracodawcy uważają, że to pomysł szkodliwy. Dlaczego?
Tak szybki wzrost minimalnego wynagrodzenia - niezrównoważony wzrostem produktywności, bo trudno sobie wyobrazić kilkunastoprocentowy wzrost produktywności z roku na rok - skutkowałby wzrostem bezrobocia osób o niskich kwalifikacjach, szczególnie w słabych gospodarczo regionach. Wzrost minimalnego wynagrodzenia z 1600 złotych do blisko dwóch tysięcy nie spowodowałby problemów w Warszawie, ale we wschodniej Polsce doprowadziłby do znacznej redukcji oficjalnego zatrudnienia. Podwyższanie minimalnego wynagrodzenia, niezależnie od wzrostu produktywności pracowników, spowodowałoby też wzrost kosztu pracy wszystkich pracowników i zmniejszenie popytu na pracę oraz obniżenie konkurencyjności naszej gospodarki. Jeżeli wzrost wynagrodzeń jest zbyt szybki w stosunku do wzrostu wydajności pracy, produkcja staje się nieopłacalna i wzrasta bezrobocie. Tak stało się w Grecji, Portugalii, Hiszpanii.

To prawda, bezrobocie w Grecji i Hiszpanii osiągnęło rekordowy poziom - 27 procent.
Na szczęście w Polsce wzrost wynagrodzeń podąża za wzrostem wydajności pracy. Pamiętajmy jednak, że zwiększenie produktywności zależy nie tylko od pracowników, ale również od przedsiębiorcy, który gotów jest zaryzykować kupno maszyn czy sfinansowanie rozbudowy sieci dystrybucji. Obie strony muszą widzieć korzyści z nowej inwestycji. Obecnie gotowość do inwestowania powoli rośnie. To daje szansę na wzrost zatrudnienia w 2014 roku. Jednak nadmierna presja na wzrost płac może osłabić skłonność do inwestowania. Uwaga rządu i związków zawodowych koncentruje się na wykorzystaniu środków pomocowych z Unii Europejskiej. Oczywiście, musimy zadbać, aby środki te zostały racjonalnie wykorzystane. Ale pamiętajmy, że Unia sfinansuje tylko kilka procent inwestycji, a ponad 90 procent finansujemy sami. Jeżeli nasi przedsiębiorcy nie uznają inwestycji za opłacalne, nie zaryzykują, nie będzie nowych miejsc pracy i modernizacji firm, a w konsekwencji nie będzie wzrostu wynagrodzeń.

Utrzymywanie niskiej płacy minimalnej trochę przypomina to, co pisał historyk Martin Ravallion: "Nędzę uważano za niezbędną, żeby zachęcić pracowników do pracy i utrzymać płace na niskim poziomie, żeby stworzyć silną, konkurencyjną w globalnym wymiarze gospodarkę". Czy to jest też recepta na dzisiejsze czasy?
Te słowa odnoszą się do początków kapitalizmu. Dziś, jeżeli chcemy zwiększyć dochody osób o niskich kwalifikacjach, bez pogorszenia relacji kosztu pracy do produktywności i bez ograniczenia zatrudnienia, powinniśmy zrobić dwie rzeczy: ułatwić im podnoszenie kwalifikacji i zmniejszyć obciążenie najniższych wynagrodzeń podatkami i składkami na ubezpieczenia społeczne. Duża różnica między kosztem pracy dla pracodawcy a wynagrodzeniem netto pracownika osłabia motywację do pracy, a pracodawców zniechęca do oficjalnego zatrudniania. Jest to szczególnie szkodliwe w przypadku pracowników o niskich kwalifikacjach i wynagrodzeniach nieznacznie przekraczających świadczenia społeczne przysługujące w przypadku niskich dochodów. Zmniejszenie wpływów podatkowych w wyniku obniżenia opodatkowania minimalnych wynagrodzeń należy zrównoważyć ograniczając nieefektywne wydatki publiczne.

Jak w takim razie pomagać najbiedniejszym?
Jeżeli chcemy pomóc szczególnie rodzinom wielodzietnym, co uważam za słuszne, bo bieda dotyka najbardziej właśnie takie rodziny, powinniśmy zwiększyć zasiłek na dzieci, a nie podwyższać minimalne wynagrodzenie. Pomoc społeczna (a taki charakter ma zarówno zasiłek na dzieci, jak i płaca minimalna wyznaczona administracyjnie, a nie uzasadniona produktywnością pracy) powinna być precyzyjnie adresowana. Podniesienie minimalnego wynagrodzenia, zamiast zwiększenia zasiłku na dzieci, oznacza rozpraszanie pomocy publicznej, bo przyniesie korzyści zarówno rodzinom z dziećmi, jak i rodzinom nieponoszącym ciężaru ich utrzymania. O ile można uzasadnić pomoc dla rodzin wielodzietnych, ponieważ utrzymanie dzieci można porównać do finansowania inwestycji, o tyle zwiększenie interwencji państwa w gospodarkę, poprzez narzucenie minimalnego wynagrodzenia powyżej poziomu wynikającego z produktywności, należy uznać za szkodliwe dla firm.

Rozmawiał: Mariusz Urbanke

KLIKNIJ I PRZEJDŹ DO GŁOSOWANIA NA:
WYDARZENIE ROKU 2013 W WOJEWÓDZTWIE ŚLĄSKIM


*Zimy w styczniu nie będzie [PROGNOZA POGODY NA STYCZEŃ 2014]
*Abonament RTV 2014 [OPŁATY, TERMINY, ULGI]
*Urlop macierzyński i urlop rodzicielski 2014 [ZASADY I TERMINY]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera