Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woj. śląskie może stracić 700 mln z funduszy zewnętrznych

Sławomir Cichy
Chociaż spalarnie śmieci są bezpieczne dla środowiska, to ich budowa budzi emocje
Chociaż spalarnie śmieci są bezpieczne dla środowiska, to ich budowa budzi emocje Fot. Waldemar Wylegalski
Narzekamy, że nasz region więcej wysyła w formie podatków do budżetu niż dostaje z powrotem na rozwój. Ale kiedy pojawia się szansa na wykorzystanie dużych pieniędzy z zewnątrz, okazuje się, że z powodu tarć, konfliktów interesów lub zwykłej nieudolności, nie udaje się ich wykorzystać.

Bijemy na alarm - nasze województwo może stracić w przyszłym roku z funduszy zewnętrznych nawet 700 mln zł.

- Ministerstwo Rozwoju Regionalnego jest zaniepokojone zaawansowaniem prac przy dokumentacji związanej z modernizacją Tramwajów Śląskich - mówi nam wiceminister Adam Zdziebło. Istnieją uzasadnione obawy, że 100 mln zł, przeznaczone na tę inwestycję z programu "Infrastruktura i Środowisko", trzeba będzie zwrócić. To może oznaczać, że szybki tramwaj m.in. do Sosnowca, przebudowa infrastruktury w Katowicach i Chorzowie to mrzonki. A sensowna okaże się krytykowana decyzja prezydenta Gliwic o całkowitej likwidacji szyn w mieście.

Ale zaniepokojenie ministerstwa jest niczym wobec niebezpieczeństwa utraty pieniędzy z Unii Europejskiej na program zagospodarowania odpadów i budowę spalarni śmieci w regionie. Całość inwestycji ma kosztować prawie 1,2 mld zł i połowę kosztów chce sfinansować UE.

Jeśli do końca 2010 roku nie uda się przygotować dokumentacji i podpisać umów na realizację projektu, pieniądze przepadną. Z doświadczeń innych miast wynika zaś, że ten etap trwa ponad rok. U nas jeszcze się nie rozpoczął.

- Zwracaliśmy na to uwagę wielokrotnie miastom zrzeszonym w Górnośląskim Związku Metropolitalnym- mówi Piotr Biernat, rzecznik Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach, który pośredniczy w uzyskaniu pieniędzy.

Głównym hamulcowym projektu jest zdaniem wielu naszych rozmówców prezydent Katowic Piotr Uszok. Boi się konsultacji społecznych związanych z budową spalarni, a za pasem wybory samorządowe.
Orędownik programu, prezydent Rudy Śląskiej Andrzej Stania nie kryje emocji. - Usłyszałem od Uszoka, że budowa spalarni u nas ze względu na różę wiatrów jest niekorzystna dla Katowic. To jakaś bzdura, ale w efekcie przepychanek mamy już chyba czternaście lokalizacji spalarni na terenie aglomeracji i przetarg na dokumentację, którego nie można rozstrzygnąć - mówi.
Jeśli metropolia straci pieniądze unijne, to i tak gminy regionu będą musiały wyłożyć kasę z własnych budżetów na spalarnie, bo kary za zanieczyszczanie środowiska bez tych inwestycji po 2013 roku wzrosną o 500-700 proc.

Strach prezydentów o wynik wyborów samorządowych, a także odmienne interesy miast zrzeszonych w Górnośląskim Związku Metropolitalnym mogą zniweczyć szanse aglomeracji na pozyskanie 600 mln zł z Unii Europejskiej na program zagospodarowania odpadów i budowę spalarni śmieci w regionie. To połowa kwot potrzebnych na te inwestycje. A są niezbędne, by sprostać przepisom ochrony środowiska, jakie narzuci nam wspólnota po 2013 roku.

- To ogromny projekt koordynowany przez nas. Przygotowaliśmy założenia, trwa wybór firmy, która stworzy projekt i przedłoży go do akceptacji w Ministerstwie Środowiska. Do końca 2010 roku powinniśmy przedstawić obszerną dokumentację systemu gospodarki odpadami dla metropolii - mówi Piotr Popiel, dyrektor biura GZM.

Ale w sukces przedsięwzięcia zaczyna wątpić Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, za pośrednictwem którego pieniądze mają trafić na Śląsk.

- Już w zeszłym roku proponowaliśmy duże pieniądze GZM na kampanię reklamową i informacyjną skierowaną do mieszkańców. Chcieliśmy wziąć na siebie finansowy ciężar przekonania ich, że spalarnie to nic złego, a przede wszystkim, że są one bezpieczne dla środowiska i ludzi. Do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi na naszą inicjatywę - mówi Piotr Biernat z WFOŚiGW.

Główny hamulcowy, jak mówią o prezydencie Katowic Piotrze Uszoku znający temat przedstawiciele instytucji związanych z projektem, mimo różnej maści deklaracji nie kiwnie palcem do wyborów, tym bardziej, że ma ciche poparcie prezydentów Chorzowa, Gliwic i Dąbrowy Górniczej.

- Wszyscy oni mówią okrągłe zdania, ale kiedy trzeba podpisać się pod umową udają, że zapomnieli długopisów. Nie chcą być kojarzeni jako ci, którzy przywieźli na Śląsk spalarnie - usłyszeliśmy w jednym z magistratów.

Tymczasem projekt finansowany w połowie z pieniędzy Unii to być albo nie być dla Rudy Śląskiej, Świętochłowic i innych mniejszych miast aglomeracji, bo kary środowiskowe za kilka lat pogrążą ich budżety.
Polska do końca 2010 r. ma ograniczyć ilość odpadów na składowiskach do 75 proc., w roku 2013 - do 50 proc., w roku 2020 - do 35 proc. Nieprzestrzeganie unijnego prawa grozi nam naliczaniem kary w wysokości 200 tys. euro za każdy dzień zwłoki. Gros tej sumy dotyczyć będzie naszego regionu, gdzie każdego roku produkowanych jest 1,4 mln ton odpadów komunalnych. Unijne pieniądze to ostatnia szansa na uporządkowanie śląskiego śmietnika.

- W pierwszym roku działania zaostrzonych przepisów jeszcze będziemy je spełniać. Kolejne lata to już będzie dla nas klęska i wiążące się z nią kary - mówi prezydent Rudy Śląskiej Andrzej Stania.
Jego zdaniem Uszoka stać na kary za cenę kolejnej prezydentury. Tylko z podatku CIT do budżetu Katowic trafia 47 mln zł rocznie. Dla porównania Ruda Śląska rejestruje wpłaty zaledwie na poziomie 2,5 mln.

- Jeśli ktoś jest hamulcowym przy pozyskiwaniu pieniędzy z zewnątrz, to na pewno prezydent Rudy Śląskiej. Przez niego tracimy szansę na duże pieniądze związane z modernizacją tramwajów - odcina się Waldemar Bojarun, rzecznik Katowic.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Woj. śląskie może stracić 700 mln z funduszy zewnętrznych - Dziennik Zachodni