Protest związkowców w szpitalu w Dąbrowie Górniczej

Ostro zaprotestowały zakładowa Solidarność i Związek Zawodowy Lekarzy. Oba związki domagają się wyjaśnień od władz Dąbrowy. Od wielu miesięcy miejscy radni zapewniali związkowców, że byt oddziału laryngologii w dąbrowskim szpitalu jest niezagrożony.

- Problem stanowiła tylko jego lokalizacja, z uwagi na nowo tworzony oddział onkologii. Ta kwestia miała być rozwiązana do końca roku. Teraz okazuje się, że zostaliśmy okłamani. Zupełnie nie rozumiemy, dlaczego szpital ma oddawać usługi dobrze prosperującego oddziału laryngologicznego, który sukcesywnie doinwestowywany jest przez miasto - mówi Elżbieta Żuchowicz, przewodnicząca zakładowej Solidarności.

W wysłanym na początku tygodnia piśmie do prezydenta Dąbrowy Górniczej związkowcy z Solidarności domagają się wyjaśnień. Oczekują, że prezydent Podraza potwierdzi bądź zaprzeczy, że w tej sprawie już zawarto porozumienie i odpowie na pytanie dlaczego władze miasta nie skonsultowały swoich zamiarów ze stroną społeczną.

Zdaniem związkowców miasto powinno wycofać się z tej decyzji. - Planowana przez pana likwidacja oddziału laryngologii nie jest uwzględniona w planach restrukturyzacji szpitala do roku 2013 i w naszej ocenie nie jest możliwa do realizacji ze względu na olbrzymie do tej pory inwestycje, zakup specjalistycznej laryngologicznej aparatury ze środków gminy oraz potrzebę tej usługi dla mieszkańców Dąbrowy Górniczej - piszą związkowcy w piśmie do prezydenta.

Wszystkie pielęgniarki z oddziału laryngologicznego należą do Solidarności. - Jesteśmy bardzo zaniepokojeni ich dalszym zawodowym losem. Z tym większą determinacją będziemy walczyć o utrzymanie oddziału w strukturach szpitala - zapowiada Elżbieta Żuchowicz.

Związkowcy zamierzają także zainteresować sprawą Beatę Małecką-Liberę, posłankę ziemi dąbrowskiej, współtwórczynię oddziału laryngologicznego w szpitalu. Wskazują, że w latach 90. to właśnie ona zabiegała o jego wzorowe funkcjonowanie i nowoczesne wyposażenie.