18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gwiazda Kopernika ratuje bielską animację ZOBACZ WIDEO

Redakcja
Kadr z filmu
Kadr z filmu Fot. ARC
Gwiazda Kopernika - pierwszy po 23 latach pełnometrażowy film wyprodukowany w bielskim Studiu Filmów Rysunkowych w piątek wchodzi na ekrany polskich kin, w środę przedpremierowy pokaz odbył się w bielskim Kinopleksie.

Po Bolku i Lolku na Dzikim Zachodzie z 1986 roku to największa inwestycja bielskiego studia. Dla SFR powstanie "Gwiazdy Kopernika" oznacza pewną stabilność finansową, bo wpływy z filmu będą zasilały kasę przez wiele lat, choć raczej nie przyczynią się do tego, że studio zacznie tak prężnie działać, jak w czasach swojej świetności.

- Film to nie marynarka, która zrobiona dziś, sprzedaje się jutro. Na zyski trzeba długo czekać. Film animowany nigdy jednak nie straci. Dzieci wciąż się rodzą, więc co sześć lat, można projekcję i dystrybucję płyt powtarzać - mówi Zdzisław Kudła, dyrektor SFR.

Sytuacja animatorów nie jest łatwa. Film animowany sprzedaje się bardzo trudno, produkcje krążą w zasadzie tylko po festiwalach. Telewizja nie zamawia niemal niczego, bo tańsze i popularniejsze są sitcomowe seriale. Bielsko jest jednak nadal zagłębiem filmu animowanego. Mieszka tu i pracuje około 300 profesjonalnych twórców. SFR jest jedynym w kraju, które przetrwało do dziś, choć jego egzystencja jest obecnie też połowiczna.

Niegdyś potentat robiący ponad 30 filmów rocznie, obecnie robi 1-1,5 w roku. Jest natomiast kilka prywatnych firm zajmujących się animacją. Są w stanie robić miesięcznie 20-minutowy odcinek, ale ich praca nie ma w sobie nic autorskiego. To dzieła bezosobowe, nie sygnowane ani nazwiskiem, ani miejscowością, ani nawet krajem. Produkcje wędrują na Zachód i nie promują twórców polskiej kreski. Dla animatorów liczy się jednak fakt, że w ten sposób mogą pozostać w branży i mają pracę. Niektórzy pracownicy SFR, by dorobić, ale nie wejść w produkcję anonimową wykorzystują swoje umiejętności w pokrewnych branżach, np. wydawniczych.
Jak twierdzi dyrektor Kudła, państwo położyło kreskę na filmie, uznając go za towar rynkowy, z którym męczyć się powinni ci, którzy chcą na nim zarabiać. Studia zostawione zostały same sobie. - Nie ma też chętnych do zamawiania filmów animowanych. Telewizja zeszła do zera. Ponieważ nie ma dla kogo produkować, działamy jak spółdzielnia usług różnych, głównie dla Zachodu- mówi Kudła.

Realizacja filmu o Koperniku pochłonęła 2 mln zł. Koszty produkcji w połowie pokrył Polski Instytut Sztuki Filmowej, pozostali koproducenci to SFR, Wytwórnia Filmów Fabularnych i Dokumentalnych w Warszawie, Bank Spółdzielczy w Skoczowie, niewielki udział ma też dystrybutor. Zyski z filmu uzależnione są od tego, ilu widzów pójdzie do kina, ile osób kupi płyty, które sprzedawane będą w Polsce i za granicą.

Astronom nie tylko dla dzieci

Pomysłodawcą filmu jest Zdzisław Kudła, dyrektor bielskiego studia, który z Andrzejem Orzechowskim napisał scenariusz. Film trwa blisko 90 minut. Opowiada o dzieciństwie i młodości wielkiego astronoma. Nie brak w nim wątków sensacyjnych i melodramatycznych (np. wielką przyszłość przepowiada Kopernikowi tajemniczy astrolog z Holandii, a młody astronom kocha się w pięknej kobiecie). Akcja toczy się w Krakowie, Toruniu, Bolonii i Rzymie. Realizatorzy korzystali z rad Jacka Szczepanika, dyrektora Planetarium Śląskiego w Chorzowie, prof. Krzysztofa Stopki, historyka z Uniwersytetu Jagiellońskiego i prof. Mieczysława Markowskiego, filozofa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo