Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W woj. śląskim przybywa biznesmenów: kryzysu się już nie boimy

Aldona Minorczyk-Cichy
Zakładający biznes mogą liczyć na wsparcie urzędów pracy
Zakładający biznes mogą liczyć na wsparcie urzędów pracy Fot. ARC
Trudno o lepszy dowód na to, że kryzys się kończy: od kilku miesięcy w całym regionie obserwujemy prawdziwą eksplozję przedsiębiorczości.

Od Częstochowy po Podbeskidzie - w tempie niespotykanym od lat - powstają setki nowych firm.
Tylko od stycznia do końca sierpnia 2009 roku w województwie zarejestrowano aż 3689 przedsiębiorstw, które dostały wsparcie z Unii Europejskiej. To o ponad tysiąc więcej niż w porównywalnym okresie roku 2008.

Na co stawiają świeżo upieczeni przedsiębiorcy?

Zazwyczaj chcą handlować, budować i remontować, prowadzić restauracje, zakłady fryzjerskie, kosmetyczne, krawieckie albo prywatne przedszkola.

Los we własne ręce zaczęli odważniej brać absolwenci wyższych uczelni

- Kryzys mija i ludzie to widzą. Największą szansę na sukces mają ci, którzy zaczynają działalność w dołku, tuż przed wzrostem gospodarczym. W takim właśnie momencie teraz jesteśmy. Warto to wykorzystać - podkreśla Arkadiusz Protas, wiceprezes Business Centre Club.

Barbara Borycz, wicedyrektorka Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach, boom w małym biznesie łączy ze wzrostem zainteresowania unijnym dofinansowaniem. Dla bezrobotnego zakładającego własną firmę wynosi ono 19 tys. zł, a dla osoby pracującej, uruchamiającej własną działalność gospodarczą - nawet do 40 tys. zł.

Według katowickiego WUP, w tym roku na wspieranie, promocję przedsiębiorczości i samozatrudnienia ze środków Europejskiego Funduszu Społecznego w regionie wydanych zostanie osiemdziesiąt milionów złotych.
- Takie firmy całkiem dobrze sobie radzą na rynku. Oprócz pieniędzy otrzymują od firm i instytucji prowadzących szkolenia w ramach EFS wiedzę na temat funkcjonowania własnego biznesu i kontakt z prawdziwymi fachowcami - dodaje Borycz.

W kraju działa dziś 3,5 mln firm, z których co dziesiąta jest w województwie śląskim. Rok temu w samych tylko Katowicach założono ich 2500. W tym roku liczba nowych przedsiębiorstw prawdopodobnie przekroczy 3000.

Boom na inicjatywę

Najbardziej rozpoczynaniem własnego biznesu zainteresowani są mieszkańcy podregionu bielskiego (Bielsko-Biała, Cieszyn, Żywiec). Tam w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy tylko dzięki unijnemu dofinansowaniu powstało 579 nowych firm, to jest o prawie 30 więcej niż przez cały 2008 rok.
Ta eksplozja wspomaganej przez Unię przedsiębiorczości widoczna jest także wyraźnie w podregionie katowickim (Katowice, Chorzów, Mysłowice, Ruda Śląska, Siemianowice Śląskie, Świętochłowice). Rok temu do końca wakacji pojawiło się tam 390 nowych unijnych firm, w tym roku są już 572. W samym tylko Jaworznie od stycznia 2009 r. do końca września zostały zarejestrowane 453 firmy.

Kim są nowi biznesmeni?

- To głównie młodzi, dobrze wykształceni i mający pomysł na biznes ludzie - mówi Tomasz Bednarek z Rudzkiej Agencji Rozwoju Inwestor.
Na swoje idzie coraz więcej prawników, filologów, inżynierów z dużym doświadczeniem w swoich branżach, ale też świeżo upieczonych absolwentów szkół wyższych. Zakładają biura projektowe, reklamowe, doradztwa finansowe i prawne, firmy poligraficzne, szkoły języków, firmy florystyczne, dekoratorskie. Gwałtownie rośnie też popularność e-biznesu, bo koszt uruchomienia firmy w internecie jest mały.

Szkolą się na potęgę

Rudzka Agencja Rozwoju Inwestor w tym roku za pieniądze z Europejskiego Funduszu Społecznego wyszkoli 80 kandydatów na biznesmenów. Połowa z nich dostanie po 40 tysięcy złotych na rozpoczęcie własnej działalności. Chętnych do udziału w szkoleniu było ponad pół tysiąca.

Izba Rzemieślnicza w Katowicach prowadzi podobne szkolenie w ramach projektu "Szefem będę ja!". Uczestnicy kursu nie tylko poznają podstawowe zasady prowadzenia własnego biznesu, ale dostaną też po 20 tysięcy zł na start. Na 40 miejsc zgłosiło się ponad tysiąc chętnych!

Wśród przyszłych biznesmenów jest 27-letnia Barbara Michalik z Piekar Śląskich.
- Chcę prowadzić firmę cateringową. Zainspirowało mnie to, co widziałam w Anglii i Holandii. A u nas ta branża dopiero raczkuje - mówi Barbara. Trzy lata temu skończyła studia z zarządzania i marketingu. Pracowała w kilku firmach, teraz chce zacząć pracę we własnej.
Swoje marzenia pragnie zrealizować także Jola z Piekar Śląskich. Ma 30 lat, skończone studia i dobrą pracę. Ale mierzy wyżej: być może dzięki pieniądzom z EFS uda jej się założyć własny klub fitness.
- Od dziecka interesowałam się sportem, uprawiałam różne dyscypliny - mówi Jola. - Oprócz tego, że pracuję w przemyśle, to jestem także instruktorką fitness - dodaje.

Na podstawowe wyposażenie klubu potrzebuje co najmniej 40 tys. zł. Z finansowanego przez EFS projektu "Szefem będę ja!" ma szansę dostać 20 tysięcy. - To i tak bardzo dużo. Muszę tylko napisać dobry biznesplan, no i oczywiście udowodnić, że warto mi zaufać - dodaje kobieta.

Większość chce budować
Z danych resortu pracy wynika, że za unijne dotacje zakładamy najczęściej firmy budowlano-remontowe, następnie warsztaty samochodowe, potem sklepy z odzieżą (w tym z używaną) i zakłady fryzjerskie. Wśród chcących z najemnego pracownika przeobrazić się w szefa własnego biznesu dużo jest osób powracających z zagranicy.

Unijne granty dokładają zwykle do tego, co zaoszczędzili na obczyźnie.
Magdalena Muzyczka z Izby Rzemieślniczej w Katowicach podkreśla, że wśród planów na własny biznes zdarzają się pomysły "czasem bardzo specyficzne" - jak choćby prowadzenia firmy czyszczącej samochody, które przewożą żywność. Działanie w takiej niszy rynkowej, gdzie jeszcze nie ma tłoku i dużej konkurencji, zwiększa szanse na sukces. Jednak wśród biznesplanów zgłaszanych do katowickiej Izby przeważają te, dotyczące znanych już form działalności, np. krawiectwa, obsługi bhp, doradztwa podatkowego czy marketingowego.

Zainteresowanymi stworzeniem własnej firmy od lat zajmuje się Inkubator Przedsiębiorczości w Tarnowskich Górach. Obecnie prowadzi program "Wsparcie na start", w kolejce czekają dwa następne. Prezes IP Krystian Wonchała twierdzi, że trafiają do niego głównie młode osoby, choć nie brakuje i takich, które mają powyżej 45 lat.

- Teraz zaczynamy trzy projekty. Zanim jeszcze rozpoczęliśmy rekrutację, chętnych już było ponad sto osób. Jest o co walczyć: dotacja może wynieść do 40 tys. złotych, a do tego można też liczyć na świadczenia pomostowe, czyli przez pół roku po 1300 zł miesięcznie na koszty prowadzenia firmy - wyjaśnia prezes Krystian Wonchała.

emisja bez ograniczeń wiekowychnarkotyki
Wideo

Strefa Biznesu: Czterodniowy tydzień pracy w tej kadencji Sejmu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera